... i bardzo żałuję. Byłbym bardzo wdzięczny za powdpowiedź co w tym filmie jest śmiesznego? Gdzie są te śmieszne momenty? O co w ogóle chodzi w tym filmie?
Może ten film jest taki "fajny" bo jest mało śmieszny, mało treściwy? Czyżby film dla małolatów, którzy na szkolnych korytarzach chwalą się, że widziały taki film?
Obawiam się, że nie. Może jak trochę dojrzejesz to zauważysz co za głupoty wypisujesz. Przypuszczam, że nie możesz mieć więcej niż 13 lat. Pozdrawiam serdecznie ;)))
"Tak naprawdę Monty Pythona nie każdy doceni bo nie każdy na to zasługuje."
No to się nieźle uśmiałem. Mam nadzieję, że miałaś, droga Pani, na myśli, że nie każdy lubi angielski humor.
Nie każdy jest na tyle wyjątkowy... w sensie, że nie każdy ma tak specyficzne poczucie humoru ;)) Współczuje tym, którzy nie rozumieją żartu, komizmu w filmach Monty Pythona. Ale w sumie to świat tak musi być złożony. Jedni są "bogatsi" w jednym kierunku, drudzy w innym.
O zasłużeniu na zrozumienie Św. Graala pisałam oczywiście w przenośni ale to było skierowane do autora pytania. On jest człowiekiem, który nie potrafi zaakceptować innych opinii. Obraża fanów grupy Monty Pythona i zachowuje się jak wielki krytyk filmowy. Zapewne jest jakimś zrzędliwym, zadufanym w sobie człowiekiem. Nie jest osobą, która lubi żart i ciekawe, oryginalne kino. Z pewnością zatem nie ZASŁUGUJE na to by móc docenić ten świetny film.
Ciężko to wytłumaczyć osobie patrzącej na tą sytuację z boku ale mam nadzieję, że choć trochę zrozumiałeś to co miałam na myśli (pisałam wtedy pod wpływem emocji) ;P
Rozumiem, rozbawiło mnie słowo "zasługuje", ale, z tego co mówisz, najwyraźniej źle je odebrałem. :)
Co do samego filmu- dla mnie świetny, zdecydowanie polecam.
Ojej to nie jestem wyjątkowy? Ojej nie zaliczam się do elity uwielbiającej jakże mało śmieszny humor? I co mam teraz zrobić? Nie lubię ciekawego i oryginalnego kina... Nie wiem co teraz począć... czy iść ze wszystkimi owieczkami i udawać, że podoba mi się taki humor czy mieć swoje własne zdanie? Może je zmienię i napiszę, ze Monty jest fajny, że filmy Alena też są super! Że Wiki, Krisztina i Barcełona to super film, na którym się uśmiałem i nie nudziłem ani minuty! Tak będę taki super! Od dziś będę udawał, że kabarety Ogli L. sa takie neisamowite! Kończę z czytaniem książek! Po co ja czytam tyle książek! Przecież zawsze w pubie przy piwku mogę powiedzieć jaki to jestem super bo lubię humor Montiego! Nie no teraz całe moje życie zmieniło sens! Jutro pójdę do kawiarenki gdzie przesiaduje miejscowa bohema i walnę od progu "ludzie! jestem fanem Monty P. i jestem super!" - kurcze juz widzę jak padają na mnie światła reflektorów! Podchodzę do mikrofonu i zaczynam mówić, że moja sztruksowa marynarka pasuje do szaliczka i okularów z grubymi oprawkami!, że moje dżinsy rurki pasują do adidasów marki fajf star! Kurcze już to widzę!
Zapomniałem dopisać, że klasne i spadnie lodwka z batonami! I kredyt na projekty dla głodnych pomysłów!
Co za emocjonalne podejście do sprawy. Przepraszam, że przez przypadek doprowadziłam do zmiany twojego światopoglądu ;)))
Nie oczekiwałam takiej reakcji, chciałam byś po prostu nabrał szacunku do ludzi, którzy oglądają filmy Monty Pythona. W pewien sposób uraziłeś i mnie bo jestem fanką tej grupy ;)) Nie uważam się za gorszą od innych, za lepszą też nie. Najważniejsze, że oglądam to co mi się podoba, nie to co powinnam według innych. Nie śmieszą mnie banalne komedie pokroju American Pie i inny szajs. Wolę starsze kino, moim zdaniem jest ono bardziej wartościowe. Nie musisz się ze mną zgadzać bo każdy lubi co innego. Tylko nie wiadomo co ty lubisz ;D Oprócz oczywiście Kevina. Krytykujesz innych ale nie podzielisz się swoim gustem filmowym.
Sorry wybierz płeć bo po patrząc na awatar mam teraz mieszane uczucia :( Ale kukułka ja nie bluzgam ludzi tylko ten kretyński film! Jednakże widzę, że nie mogę mieć odmiennego zdania bo zaraz jest lawina obelg w MOIM kierunku a nie mojej wypowiedzi!
A teraz sorry bo muszę wyprasować sztruks na wieczór bohemki!
A po wyprasowaniu może odpowiesz na moje pytanie? A może nie... Przepraszam, niektórzy nie oglądają filmów, potrafią tylko je krytykować.
Zauważyłam, że rzadko kiedy odpowiadasz na czyjeś pytania. Najczęściej dodajesz komentarz niezwiązany z wcześniej związaną sprawą.
Oznacza to, że uciekasz od tematu bo nie wiesz jak się bronić, jak odpowiedzieć. Zatem nie wygarnąłeś nam ;)))Więc założony temat nie doczekał się pomyślnego zakończenia i najprawdopodobniej nigdy nie zakończy się w sposób korzystny dla twojej osoby.
Co do twojego problemu przedstawionego wyżej.... Na moim awatarze widnieje pewien aktor. Nie zdradzę ci który bo i tak pewnie go nie znasz ;p Musiałbyś oglądać nieco ambitniejsze filmy (te co są na twoim profilu to zdecydowanie za mało na to by się tak wywyższać ponad innych).
Co do płci... Czy to naprawdę ważne wiedzieć czy jestem kobietą czy mężczyzną? Mogę sobie ustawiać awatar taki jaki mi się podoba i nie powinieneś przez to identyfikować moją płeć. To dziecinne. Widać kto tutaj jest "małolatem".
Błagam ty na serio masz mnie za idiotę... ----> Ben Whishaw - i pewnie podniecenie narosło po Pachnidle... tak, tak, znamy takie przypadki.
Czy to naprawdę ważne wiedzieć czy jestem kobietą czy mężczyzną? - tak istotne bo ułatwia wskazywanie kierunków...
Wybacz ale po twoich wypowiedziach można odnieść takie wrażenie ;). W każdym razie "Pachnidło" to nie jest jedyny film jaki oglądałam z jego udziałem. Był jednym z pierwszych w którym mogłam go podziwiać ale nie jedynym. Nie będę tobie polecać filmów w których Ben mógł się popisać swoim talentem aktorskim bo i tak ich nie obejrzysz. To nie jest kino dla Ciebie bo zaraz byś wyskoczył z tematem jaki to film beznadziejny, odrażający, straszny, nudny itd, itd. I mimo chęci użytkowników do zmiany twojego zdania, stale byś trwał przy swoim przekonaniu.
Co do mojego awatara to po prostu chcę ci zasugerować, że nie jest istotne co mamy na nim. To nie decyduje jakiej jesteśmy płci ;) A co będzie jak ustawię sobie gumową kaczusię? ;o. Pomyślisz, że rzeczywiście nią jestem?
A co do Ciebie... Może też zmień awatar bo ten zielony glut nie przypomina mi człowieka, chyba, że nałożyłeś zieloną maseczkę i zrobiłeś sobie taką oryginalną fotę to bardzo przepraszam. Z góry wybacz, że nie wiem kto jest na twoim awatarze (nie oglądam bajek).
Wielki ałtur Coelho:
Stanę się zgorzkniały i stracę zaufanie do ludzi, bo zawiódł mnie jeden człowiek. Będę ział nienawiścią do tych, co odnaleźli swoje skarby, bo ja sam nie dotarłem do mojego. I zawsze będę dbał tylko o tę odrobinę, którą posiadam, bo jestem za maluczki by mieć cały świat.
Mój świat to co mnie otacza i ma na mnie wpływ i tak samo jak ja mam na niego. Tylko głupie jednostki ulegają ogółowie i nie mają swojego zdania. Ulegają modzie, której nie rozumieją by przypodobać ię innym. Lepiej toczyć batalie w pojedynkę niż przystopić do stada owiec ślepo idących za głupim pastuchem.
Ależ nie jesteś sam. Nie martw się - jest wiele osób o Twoim poczuciu estetyki i sprawiedliwości <głaszcze>. Masz po swojej stronie Ministerstwo Środowiska Szkocji. Widzisz jaki jesteś ważny! Nie to co maluczkowie.
Sad but True... Faktycznie twoja egzystencja jest okrutna.. Cierpię razem z tobą
Hey hey, I'm your life, I'm the one trwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtr wtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrwtrw solóka na gitarze!
Raein widzę, że trafiłaś na wyjątkowy okaz.. Przyjrzałam się bliżej waszej rozmowie.. Jestem podirytyowana postawą niektórych ludzi.. Pamiętaj, jeżeli zadzierasz z osobą o wdzięcznym nicku "Sceptyk", to akurat musi być sceptycznie... Ale musimy pogodzić się z faktem, że na tej stronie możemy spotkać różne osobowości.. Jedni lubią inteligentne kino, inni mogą zadowolić się marną produkcją pokroju "Straszny Film" czy "Kevin...". Każdy ma własne zdanie, a ta oto strona pozwala nam na wyrażanie własnej opinii na temat filmów.. Pozdrawiam gorąco.. Na przyszłość proponuję zejść z drogi niektórym użytkownikom.. Po co robić niepotrzebne spięcia? ;)
okaz haha dobre okreslenie... nie ma sensu odpisywac komus dla kogo Kevin jest filmem KULTOWYM !! To tak jakby "Dynastia" albo "W kamiennym kregu" były KULTOWE (pewnie sceptyk myli pojecie KULTOWY z popularnym bądź komercyjnym) a Miasteczko Twin Peaks gniotem (bo ktos go nie zrozumiał)
Przecież Dynastia to niesamowita epopeja! Człowieczku, widać, że nie oglądałeś! Wtedy pewnie wolałeś dobranocki? Nie mylę się?
Ach, no tak, ty nic nie rozumiesz...
Może w końcu odpowiem na twoje pytanie w temacie. Co było śmiesznego w św. Graalu? Mnóstwo rzeczy. Ostatnio go oglądałam więc mogę Tobie przypomnieć:
migracja kokosów, francuscy rycerze, królik trojański, uwięziony w wieży młody mężczyzna i Lancelot, który przybiega mu na ratunek (zabijając wszystkich po drodze). Poza tym przebrana kobieta za czarownicę (ciekawe stwierdzenie,że jeżeli kobieta waży tyle ile kaczka to musi być z drewna co oznacza, że jest czarownicą i należy ją spalić ;D)
No i jeszcze morderczy królik, starcie z czarnym rycerzem, scena na moście ze starcem, Roger Żywopłot, wspomnieni wcześniej rycerze mawiający "Ni". Dużo tego, dużo. Właściwie to przez cały film był powód do śmiechu tylko trzeba potrafić to zauważyć.
Jeżeli twoim zdaniem ten film nie jest śmieszny to nie wiem co w ogóle może wzbudzać śmiech.
Nie mam jednak zamiaru ciebie przekonywać do zmiany swojego zdania bo i tak będziesz uparcie trzymał się swojego stanowiska. Bez sensu jest prowadzenie z tobą tematu. Ten dyskusja nie prowadzi do żadnych rezultatów. Prawie każdy wskazuje ci śmieszne momenty pojawiające sie w filmie (bo o nie przecież pytasz), ty jednak mimo podanych argumentów przez użytowników wciąż jesteś niezadowolony i ciągle oburzasz się faktem, że Monty Python jest uznaną grupą.
Uwież, że ten film jest tak denny, że jest ktoś na tym świecie kto oglądał go na raty i ani razu się nie uśmiechnął. Próbowałem zrozumieć to dZIEŁO ale się nie da ogarnąć głupoty, która nie jest śmieszna...
Nie przeprowadzam tu żadnej psychoanalizy, bo wszystko widać na pierwszy rzut oka. Przejrzałem jeszcze raz cały temat i nie kręci się on wokół Monty Pythona. Mam wrażenie, że Raein dała się wciągnąć w dysputę do dupie maryni. Jeżeli chcesz opowiedzieć coś o sobie to załóż sobie (photo)bloga, bo wykrzyczenie światu tego, jaki jesteś "alternatywny" na filmweb'ie to w zasadzie marny pomysł. Cały ten temat sprowadza się do tego, że opowiadasz o sobie jako falochronie w morzu głupoty, które Cię otacza.
Za dużo naczytałeś się postów w których ludzie implementują innym teorie, że do Monty Pythona trzeba dorosnąć, że tylko inteligentni, czy też "wybrani", ludzie go zrozumieją i docenią. Myślę, że stąd Twoja wola pokazania, że nie podoba Ci się taki humor, a jesteś inteligentnym widzem i "że jest na odwrót, z tym, że inni sobie nie zdają z tego sprawy, bo są zaślepieni owczym pędem". Nie ma "elity lubiącej" Monty Python'a, nie ma zasady, że tylko "mondry oglądacz" zrozumie angielski humor w tym właśnie wydaniu, więc odłóż broń, bo piero**sz te swoje alternatywne teksty, że głowa boli. Masz <17 lat i wiesz wszystko o świecie, ale nie udowadniaj wszystkim, że są idiotami, bo to działa w dwie strony.
A Pani Raein polecam wyłączyć się z dyskusji, bo jak już powiedziałem- nie chodzi o film, tylko o pokazanie filozofii.
Pozdrawiam,
Geckon
P.S Uwierz, od wiara.
ale my, fani montych, musimy przyznac-nie do kazdego przemowi absudralny humor. Zwlaszcza do fanow slapsticku. Po coz wy w ogole dyskutujecie? Skoro ty uwielbiasz komedie slapstickowe, zrozumialym jest ze nie bedzie cie bawil monty.
"Czyżby film dla małolatów, którzy na szkolnych korytarzach chwalą się, że widziały taki film?" Na pewno jest wiele dzieciaków z gimbazy, które lubią się pochwalić, że są takie cool i hipsterskie i nie wiem jakie jeszcze, że oglądają kultowe, absurdalne komedie o wysokim poziomie artystycznym i tak dalej, i tak dalej... Ale są też prawdziwi fani Monty Pythona, do których tego rodzaju humor po prostu trafia i już.
jako wielbiciel MP od blisko 20 lat powiem krótko - skecze grupy weszły do kodu kulturowego współczesnego świata, a niektóre pojęcia wręcz do słownika. ludzie wykształceni znają niektóre z nich, bo po prostu wypada je znać człowiekowi wykształconemu.
to trochę tak jak z Platonem czy Augustynem - mi na przykład ich filozofia wydaje się totalną pomyłką i aberracją umysłową, ale jest w kanonie ludzkiej cywilizacji i umysłowości i po prostu trzeba jej podstawy chociaż znać i rozumieć.
jest też drugi aspekt - kiedy w towarzystwie nowym (np w nowej pracy etc.) spotykam kogoś, kto dobrze zna i lubi MP to mam gwarancję, że jest to człowiek na luzie, z dystansem do siebie, z którym dobrze się dogadam i z którym będzie się dobrze współpracowało.
MP jest w jakiś sposób elitarny, nie mówię, że jesteś gorszy ani nic w tym klimacie. Mój dobry przyjaciel jest naprawdę świetnym człowiekiem, baaardzo go lubię, a on nie łapie MP w ogóle. Bawi go za to ten z RMF, jak mu tam... Olbratowski bodajże. Z kolei dla mnie każde słowo tego Olbratowskiego to wręcz przykład czegoś, co nie jest zabawne:)
Trudno ten fenomen określić kategoriami psychologicznymi. MP to pewien stan umysłu, który się ma na całe życie. Pewnego rodzaju sekta, z przynależności do której bardzo się cieszę:) to coś w rodzaju masonerii :D niektórzy wiedzą, co mam na myśli:)
pozdr
i to jest odpowiedź na poziomie polskich kabaretów:) niektórych - całkiem wielu - bardzo rozśmieszy :) a tak z innej beczki, to ciekawi mnie, skąd nazywasz się sceptykiem? czytałeś może bertranda russella? pytam, bo nie ma bardziej sceptycznego kabaretu niż monty python, wnioskuję tym samym, że mizerny z ciebie sceptyk:)