ta rzeka której nie ma przepłynęła przeze mnie kilka razy i napełniła mnie odpowiednim spojrzeniem na polskie kino. oglądałam ten film bardzo dawno temu, na moją dziecięcą wyobraźnię podziałał oszałamiająco. Bardzo polubiłam i lubię wciąż tej film, i czuję ogromny sentyment do Bukowskiego i Baki.
Oglądając obraz Andrzeja Barańskiego "Nad rzeką, której nie ma' poczułem sie jakbym to ja był bohaterem filmu. Film urzeka prostotą i małomiasteczkowym klimatem i to jest chyba najpiękniejsze. Należy również wspomnieć o wspaniałej grze aktorów młodego pokolenia. Obsada filmu jest perfekcyjna i niebanalna.
Film określany jako poetycki. Rzeczywiście wyczuwa się tę liryczność obrazu.
Lubię filmy z określonym klimatem. A tu panuje właśnie taki nastrój beztroski, ale podbitej nostalgią. Tęsknota za mijającym latem, młodością, beztroskim podejściem do świata, miłością. A na koniec żal, że wszystko wydarzyło się "nad rzeką,...
Film zapada mocno w pamięć.Senna, tajemnicza atmosfera,jakiejś wsi lub miasteczka,nie wiem,lat 60-ych.Nie spełniona młodzieńcza miłość,nieśmiałego Admirała i dumnej Marty.Ten film wywołuje u widza sentyment do lat młodości,wspaniałej szalonej,lecz pełnej złudzeń i rozczarowań.Młodości która przemija nazbyt...
Przez cały film główni jego bohaterowie snują się bez celu , piją wino marki wino i wygłaszają głębokie teksty i treści.
odkąd film powstawał.
Barański wspominał czasy swojej młodości 30 lat wcześniejsze - a tu nie wiedzieć kiedy druga trzydziecha śmignęła.
Tematyka swietna realizacja slaba i to bardzo.Przez caly film bohaterzy wypowiadaja kwestie ktore niczego nie wnosza nowego malo tego nie wiadomo czy Admiral jest w zwiazku z Trzepieczynska czy nie i sami nie wiedza czego chca.Koncowka filmu jest w miare dobra ale to i tak za malo aby powiedzec ze film jest udany...