Bardzo interesujący obraz ze świetnym klimatem. Wykonanie nie jest rewelacyjne, ale jest wystarczająco dobre. Film zasługuje na ocenę co najmniej dobrą. Moja subiektywna ocena tego filmu jest znacznie wyższa, bonieważ film został zrobiony w "starym" stylu.
Początek filmu, a zwłaszcza klimat pierwszej części był dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem.
Klimat filmu jest naprawdę dobry, jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia, a szkoda. Necronomicon ma o wiele większy potencjał i przy większym budżecie mogło powstać coś naprawdę fantastycznego.
To prawda. Klimat tego filmu jest jego najmocniejszą stroną, a wykonanie najsłabszą (zresztą przy takim budżecie niewiele dałoby się tutaj poprawić). Bardzo lubię wątek z pierwszej części. To pozostałość po seansie sprzed wielu lat filmu "Strach"(1963).
Też właśnie sobie odświeżyłem ten film po 16 latach i powiem że klimat nadal trzyma fason. Gra aktorska jest słaba, efekty może nie najgorsze ale i nie najlepsze jak na tamte czasy, ale jest cholernie psychodeliczny. Pamiętam że gdy oglądałem go po raz pierwszy najbardziej spruła mi umysł ostatnia historyjka i tu dużo się nie zmieniło, jest po prostu maksymalnie pokręcona. generalnie warto obejrzeć nawet po latach, chyba że ktoś nie potrafi przebrnąć przez toporną oprawę.
Czy słowo "posępny" dobrze określa klimat filmu? Kiedyś czytywałam Lovecraft'a, niestety zniechęciłam się nadużywaniem przez autora tego wyrazu ;)
Trudno określić jednoznacznie klimat tego filmu. Na pewno jest bardzo dziwaczny (na plus oczywiście).
Określenie "dziwaczy" to wystarczająca zachęta:) Lubuję się w dziwnościach wszelakich^^
Tak, właśnie klimat tego filmu to jego największy atut. Jak dla mnie "Necronomicon" to jedna z najlepszych filmowych antologii horroru. Efekty całkiem niezłe( aczkolwiek momentami widać braki w budżecie), ale nie to jest najważniejsze. Jak dla mnie najlepsze jest pierwsze opowiadanie, oraz sekwencje w bibliotece. Ale druga i trzecia historia(ładnie poschizowana) też świetne. Moja ocena to 8,5/10, w skali filmwebowej daję 8/10.
Przyznaję Ci rację. Trudno krytykować film tylko dlatego, że twórcy dysponowali zbyt niskim budżetem, ponieważ najbardziej widocznym brakiem w tym filmie to brak pieniędzy. Jak na mój gust to najlepsza jest część o morzu, potem o śmiertelnej chorobie i motyw w bibliotece, a na końcu ta w podziemiach, która nieco mniej przypadła mi do gustu.
Moim zdaniem jest to bardzo słabe przeniesienie prozy Lovecrafta na ekran... Twórcy zbyt swobodnie potraktowali treść orginału i stworzyli własne historie z wykorzystaniem niektórych lovecraftowskich motywów. Jednak nazywać ten film ekranizacją, lub adaptacją twórczości Samotnika z Providence, to według mnie spore nadużycie. Poza tym za mało jak dla mnie jest w filmie wykorzystany główny motyw kosmicyzmu Lovecrafta, czyli panteon Wielkich Przedwiecznych i Bogów Zewnętrznych. Żal mi trochę, że twórcy tego filmu "podpięli się" pod twórczość HPL'a,, a tak de facto ten film z nią prawie nic wspólnego nie ma.