PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=835486}

Obiecująca. Młoda. Kobieta.

Promising Young Woman
7,6 71 140
ocen
7,6 10 1 71140
7,9 51
ocen krytyków
Obiecująca. Młoda. Kobieta.
powrót do forum filmu Obiecująca. Młoda. Kobieta.

Są przekonani, że są dżentelmenami, nawet się zaopiekują, chcą odprowadzić do domu. Ale tu włącza się jakaś nieodparta pokusa, żeby wykorzystać sytuację, bo dziewczyna taka bezbronna i taka ładna. I dalej myślą o sobie dobrze, nie pojawi się w tych łepetynach, że to gwałt, wykorzystanie. Tak działa system, tak działa wychowanie, tak jest zakodowane w świadomości wielu osób (też kobiet), że jak się upiła, to sama się prosiła. Edukację należy zacząć od powtarzania tysiące razy, że seks ma być konsensualny - ma być wyrażona na niego świadoma, entuzjastyczna zgoda. A dziewczyny trzeba uczyć, że to ma być dla nich przyjemność, a nie spełnianie małżeńskich obowiązków, albo zgoda wymuszona dla świętego spokoju. Każde zbliżenie, w którym kobieta myśli o tym, żeby to się wreszcie skończyło, także z mężem, partnerem - jest przemocą.

Bilet95

Proszę o odpowiedź na konkretne zadane pytanie: dlaczego ojcowie nie wykorzystują swoich praw.

Artykuł tego nie wyjaśnia. Inne tematy mnie nie interesują.

lithium222

Proszę odpowiedzieć, to ja zadałem pytanie pierwszy.

Już ci na pisałem, ale ty wolałaś napisać, że znasz samych nieudaczników, ojcowie są do niczego.

Bo przecież dyskryminacji żadnej nie ma, po za tą wobec kobiet, szczególnie w Hiszpanii.

Bilet95

Proszę o odpowiedź na konkretne zadane pytanie: dlaczego ojcowie nie wykorzystują swoich praw.

Bilet95

Nie interesuje mnie twoje obracanie tematu w drugą stronę. Interesuje mnie prosta wypowiedź dotycząca Polski.
Twojego pytania nie widzę. W większości ojcowie sami się dyskryminują od momentu narodzin.

lithium222

Pierwszy zadałem pytanie, ale ty wolałaś je opluć i sam zaczęłaś swoimi jękami. Bo przecież, ty wszystkich mężczyzn jakich znasz, to nieudacznicy.

To ty sobie odwróciłaś temat na ojców.
Pewnie, że nie widzisz, taka jak ty specjalnie tak zalewa forum by nie było tego widać, a sama wali cały czas tym samym, odpowiedzi masz gdzieś, potem znowu się o to pytasz,, a jak ja pytam to olewasz.
"W większości ojcowie sami się dyskryminują od momentu narodzin."
Masz linki o dyskryminacji ojców? Masz.

Bilet95

Jeżeli byłbyś kulturalnym i wychowanym człowiekiem zadałbyś to pytanie jeszcze raz. Nie potrafisz? Większość mężczyzn jakich znam to super osoby. Może ty jesteś nieudacznikiem, nie wnikam w twoje życie.

Tak jak pisałam wcześniej: jak ktoś chce, to w naszym kraju dostanie opiekę naprzemienną. Większość ojców o opiekę nie wnioskuje.

Zatem kończąc: dlaczego ojcowie nie korzystają ze swoich praw? Nie potrafisz odpowiedzieć na to pytanie. Nadal ojców na urlopach tacierzyńskich nie widzę, a chcą.. dostać dziecko na pełną opiekę?? Widzisz tutaj logikę?

ocenił(a) film na 2
lithium222

Widzę po Twojej stronie kompletny brak logiki i nieumiejętne próby manipulowania dyskusją poprzez ignorowanie wszystkich argumentów drugiej strony ("mówiłam, że x mnie nie interesuje, pytam o y, ale jeśli y mi się nie spodoba, to to też zignoruję i będę pytać o Z). Twoje nastawienie jest niesamowite, życzę spokojnej, samotnej starości, pełnej żalu do wszystkich dookoła, że Cię nie rozumieją.

sivyok

To źle widzisz. Jak najbardziej uznaję argumenty drugiej strony, ale sensowne. Bełkot nie na temat wybacz, ale argumentem nie jest.

Jeżeli ktoś chce argumentować swoją wypowiedź powinien podawać zasadne argumenty. Dotyczące określonego zagadnienia. Jeżeli masz z tym problem to trudno :)

Bilet95

Feminizm to walka o równouprawnienie, jak nawet nie wiesz tak prostej rzeczy, to z czym do ludzi? Gdyby spełnić postulaty feministek, to każdy miałby takie same prawa do wychowywania dzieci. A to że kobiety są lepszymi rodzicami wynika właśnie z wychowania, bo chłopców od dziecka nie uczy się zabaw lalkami i zabawy w dom, tylko samochody i pistolety. Nie wymaga się od chłopców bycia dobrym tatą tak jak od dziewczyn bycia dobrą mamą i nie są oni od dziecka do tego przygotowywani. I to jest właśnie efekt patriarchalnego społeczeństwa, bo przekonanie, że kobiety lepiej nadają się do wychowania dziecka, było na długo przed powstaniem feminizmu. Widzisz skutek, a nie widzisz przyczyny. Jak tak znasz temat, to weź się najlepiej nie udzielaj.

uebzon

Feminizm nie jest walką o równouprawnienie. Możesz kłamać sobie ile chcesz ale prawdy nie zmienisz. Co niby feministki zrobiły dla równości ostatnimi laty?
Nie kłam.
Gdyby spełnić postulaty feministek to były m.in, strefy wolne tylko dla kobiet, parytety ale tylko tam gdzie chcą kobiety, specjalne miejsca na studiach tylko dla kobiet, darmowa antykoncepcja, aborcja itd. tylko dla kobiet, domniemanie winny ale tylko wtedy jak kobieta oskarża... Takie są fakty.
Możesz płakać, jak to kobiety są lepszymi rodzicami, bo tak ich wychowano, szkoda, że tylko w gatunku homosapiens nie ma żadnych różnic płciowych.
Od dziewczyn za to nic się nie wymaga, od dobrych kilkunastu lat.
A no tak! Kazano chłopcom przepraszać za ich płeć!
A może wprowadzić domenialnie winny byleby kobiety mogły oskarżą jak się im podoba. widać w Hiszpanii jak to dobrze działa...
Ale po co to pisać, ty i tak powiesz, że to w pożądku.
https://youtu.be/3TR_YuDFIFI
Widać to po nauczycielkach które coraz więcej narzekają na dziewczynki.
" I to jest właśnie efekt patriarchalnego społeczeństwa,"
Tak, aktuarialne społeczeństwo, nie potraficie go określić, ale będziecie go obwiniać jak leci.
Bo przecież istnieje magiczna zmowa wszystkich facetów, ale już nie istnieje żadna zła feministka XD
Widzę przyczyny, od lat feminizm pierze główki tobie i innym. ale czego się spodziewać po fanie Rey, Kapitan Marvel i Ghostsbusters 2016. Jeszcze ci mało jechania twojej logiki z góry na dół?

" Jak tak znasz temat, to weź się najlepiej nie udzielaj."
Udzielam się, i tacy jak ty mnie ciągle niszczą, bo nie pasuje wam mówienie o problemach mężczyzn, widzisz tylko feminizm, a że nie masz już jak bronić feministycznych wypocin to atakujesz.

Bilet95

Mylisz feminizm z mizoandrią.

uebzon

Nie mylę.
Za to ty mylisz walkę o równość z feminizmem.
Nie dziwie się, że jak zawsze uciekasz od odpowiedzi bo nie masz nic na poparcie swych kłamstw o feminizmie.

Bilet95

Na film Tato radzę spojrzeć nieco z przymrużeniem oka; wg mojej wiedzy, udzielonej mi przez doświadczonego w prawie rodzinnym od wielu lat specjalizującego się tylko i wyłącznie w sprawach rodzinnych -notabene jest to mężczyzna, by było ciekawiej, zacytuję mniej więcej jego słowa: mężczyźni z reguły opowiadają niestworzone rzeczy na sali rozpraw, a kobiety z reguły domagają się sprawiedliwości.

ocenił(a) film na 9
elase

tak tak, kobiety są prawdomówne i krystaliczne niczym Matka Boska a faceci to krętacze XD

dezertx

Mówię głosem osoby, która tych niestworzonych rzeczy wysłuchuje na okrągło, i że to nie są kobiety. Mało tego, inna z kolei doświadczona pani prawnik, doświadczona dokładnie w tej samej profesjii, uświadomiła mi jak nader często dochodzi do zajadłej walki mężczyzn, gdy już pojawia się temat pieniędzy.

elase

Nie rozśmieszaj mnie. Granie ofiary, manipulacja dziećmi, opowiadanie nieprawdziwych historii, pomówienia itd. to domena kobiet. Zresztą widać to po statystykach.
Możesz sobie kłamać, że pytałaś się kogoś, podtrzymując tylko wygodny dla ciebie feministyczny mit.

https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/alienacja-rodzicielska-to-trauma-dla-dziecka- opinia-prawnika,498059.html

https://dadhero.pl/287427,ojciec-ma-ustanowione-prawo-opieki-nad-synem-ale-matka -zabrania-kontaktow

https://kobieta.onet.pl/opieka-naprzemienna-w-polsce-to-fikcja-jestes-ojcem-to-p lac/k8z963f

https://dadhero.pl/285539,system-jest-przeciwko-nam-ojcowie-walczacy-o-prawa-do- swoich-dzieci

https://dadhero.pl/286347,kobiety-uwazaja-ze-sa-lepszymi-rodzicami-a-ojcowie-nie -umieja-zajmowac-sie-dziecmi

https://kobieta.wp.pl/o-co-walcza-polscy-mezczyzni-wsrod-odpowiedzi-prawo-do-opi eki-nad-dziecmi-dostep-do-badan-zrownanie-wieku-emerytalnego-6616632955906624a

Mówisz głosem wymyślonej osoby. Ciekawe, jak to się teraz nagle obracasz wśród ludzi, co mówią to co ty. Była jedna osoba, nagle już są dwie.

Bilet95

Oj tam, wiesz ilu ojców nie płaci alimentów, fama niesie, że istna plaga. A ile kobiet by sobie życzyło, by mieć pomoc w opiece nad swoim dzieckiem niepełnosprawnym, tutaj zdaje się statystyki mówią same za siebie. Itd.
Mówię głosem prawników. 

Bilet95

Co do drugiego artykułu, ty podajesz jakieś skrajne przypadki, dziwacznych zachowań wszystkich wokół, łącznie z teściami, stosującymi przemoc. To nie jest normalna sytuacja. Tu musi być jakieś drugie dno konfliktu.

Bilet95

Trzeci artykuł... prawdę mówiąc sądy powinny z marszu obowiązkowo każdych rodziców odesłać wpierw na terapię, tam by się dogadali, a może i najpewniej nie rozwiedli.

Bilet95

Reszta to samo, daruję już sobie.

elase

Jednie co ty podajesz to wymyślone słowa, mam ci wierzyć na słowo kiedy ty mnie wierzysz żadnemu artykułowi na ten temat.
Co mówi samo za siebie, bo kłamcy nie wierzą nikomu.
Umiesz tylko napisać coś o alimentach, jednocześnie kłamiąc, że alienacja nie istnieje.
Umiesz tylko obejść, napisać coś co pasuje twojemu światopoglądowi.
"Reszta to samo, daruję już sobie."
Rozumiem to jako, nie wiem jak odpowiedzieć, to powiem, że jest do niczego.,
Ty jedyne co podajesz to zmyślone słowa, co potwierdzasz swoją niewiarą w artykuły.
Właśnie takie jak ty sprawiają, że film "Tato" to rzeczywistość, od lat zaprzeczacie dyskryminacji ojców, ba, twierdzicie, że to matki mają gorzej.
Zaczynasz mówić o jakimś niezwiązanym z tematem rozmowy "matki i niepełnosprawne dzieci", aby odwrócić uwagę od tematów które są dla ciebie nie wygodne.
Każdą sytuacje na niekorzyść kobiet tłumaczysz "To nie jest normalna sytuacja. Tu musi być jakieś drugie dno konfliktu." ale już nagle każdą sprawę możesz tłumaczyć tym, że facet był kłamcą, histerykiem a kobieta tylko o sprawiliwość. Pewnie o sprawiedliwość też chodzi w tych nie prawdziwych zgłoszeniach o gwałt.
Daruj sobie te ucieczki słowne i rzucanie argumentami verecundiam.
Po prostu tak mówi narracja feministyczna i na nią się powołujesz, dlatego też tak chętnie piszesz o alimentach.

Bilet95

Nigdy nie piszę, że nie wierzę w artykuły. Po prostu nie wyciagam pochopnych wniosków z jednego artykułu, gdy chodzi o życie innych, bo ja nie znam tego faceta i nie wiem jak zachowywał się wcześniej np. względem żony, że ona w tej chwili "wariuje", a jeszcze teściowie są agresywni. Dla ciebie to tylko strzał - kolejna wariatka, a dla mnie to powód na doszukanie się istoty problemu. Ty widzisz jedno dno, a ja uważam że jest drugie, a może i nawet trzecie, i najczęściej zwyczajnie ci ludzie potrzebują pomocy specjalisty - czyli terapia rodzinna. Nie ma sensu licytować się na artykuły, tyle samo ci mogę podać na krzywdę kobiet, nie ma to sensu.

elase

Ależ oczywiście, piszesz, ze im nie wierzysz ,starasz się je umniejszyć, że to tylko jakieś pojedyncze przypadki, ze przesadzono...
Wyciągasz pochopne wnioski pasujące twojemu światopoglądowi, w końcu na słowo wierzysz jakiemuś gościowi, że kobiety zawsze chcą sprawiliwość a faceci tylko histeryzują i kłamią.

" a ja uważam że jest drugie, a może i nawet trzecie, i najczęściej zwyczajnie ci ludzie potrzebują pomocy specjalisty - czyli terapia rodzinna."
Nie moja droga, ty dostrzegasz dna tylko tam, gdzie to jest dla ciebie wygodne, nic nie wiesz o sytuacji a już wydajesz osąd, że może coś tam.
Jednocześnie w drugą stronę już niw widzisz tego potrójnego dna, bierzesz wszystko na wiarę. Wystarczy ci tylko stwierdzenie jednej osoby.

"Nie ma sensu licytować się na artykuły, tyle samo ci mogę podać na krzywdę kobiet, nie ma to sensu."
Brzmi to co najmniej hipokratycznie zważywszy na twoje wcześniejsze gadki o alimentach. to takie typowe, że gdy mówi się o dyskryminacji ojców, wy zaczynajcie mówić, że wszyscy mają źle, byleby nie skupić się na dramacie ojców a rozmyć temat.

Bilet95

Jeżeli rozmawiam z kimś, kto ma wieloletnie doświadczenie w prawie rodzinnym, a interesu mojego nie było żadnego z żadną z tych osób, to słucham z zaciekawieniem kogoś, kto się dosłownie w tych sprawach grajdoli, w tej całej dokumentacji, wnioskach sądowych i oskarżeniach, i biorę na poważnie, a przynajmniej z zaciekawieniem wysłucham i wezmę pod uwagę, tym bardziej że i tak nie oczekiwałam przykładów na manipulacje mężczyzn, a je dostałam zwyczajnie na tacy.

elase

Ty dalej próbujesz tutaj sprzedawać myśl, że ty rozmawiałaś. Jednocześnie cały czas nie wierząc artykułom które podesłałem.
Takie coś charakteryzuje ludzi, którzy poprostu zmyślają, automatycznie niedowierzają innym bo sami wiedza, że piszą nieprawdę.
Jedna z podstawowych zasad pisania argumentów w Internecie to nie podawanie czegoś na podstawie tego co się niby widziało, a jeśli już taki argument stosują to musza wierzyć na słowo innym stanowiskom.
Od lat widzę, jedne i te same argumenty, powoływanie się na kogoś kogo się zna, ile już czytałem internetowych zapewnień, że jakaś dziewczyna byłą molestowana 10 razy tak jak jej wszystkie koleżanki i wymyślają jak to spisywano zeznania w poczekalni przy wszystkich ludziach.
Albo jak piszą o obarczaniu winą ofiarą, jednocześnie zgadzając się z policją, że można było lepiej zabezpieczyć swój dobytek przed kradzieżą. A wiem jak wyglądają te policyjne zagrywki, bo byłem ofiarą złodziei osiedlowych oraz jako pracownik ochronny widziałem jak spisuje się, nie ważne czy kradzież, rozbój, podpalanie...
Po za tym, to ty zaczęłaś pisać, jak to kobiety mają gorzej, to właśnie ty chciałeś się przekrzykiwać, kto ma gorzej.

użytkownik usunięty
Bilet95

Ludzie są różni, nie ma co uogólniać, że kobiety są takie, że coś jest domeną kobiet, a mężczyźni są z kolei tacy i owacy. Mąż znajomej mojej mamy zrobił z niej wariatkę, żeby dostać rozwód kościelny i móc wziąć go z inną kobietą. Czy to oznacza, że wszyscy mężczyźni są tacy? No nie. To że kobieta zgotuje piekło byłemu mężowi, nie musi oznaczać, że inna też to zrobi. Niestety ludzie nieraz nie radzą sobie po rozwodzie i zamiast iść do specjalisty, wolą mścić się i nastawiać dzieci przeciwko sobie - tak, częściej to robią kobiety, ale w ten temat trzeba by się zagłębić bardziej, nie patrzeć na niego powierzchownie, bo czytałam o wielu przypadkach, gdy przyczyną było to, że mąż odszedł do innej i nastawianie dzieci przeciwko ojcu było formą zemsty na nim, formą radzenia sobie w ten sposób z bólem. Nie jest to usprawiedliwieniem, bo zawsze najbardziej cierpią na tym dzieci, ale w ten sposób można by lepiej zrozumieć to zjawisko i nie jechać po tym "strasznych" kobietach, gdy nie zna się danej sytuacji do końca. I jasne, są też te faktycznie okropne kobiety, które robią to z zimną krwią, bo mają taki charakter.
Niestety prawo w Polsce mamy takie a nie inne, bardziej pro "matka" niż pro "ojciec" i może kiedyś dożyjemy czasów, gdy się to zmieni. Zresztą to problem nie tylko w Polsce, gdy ojcowie na starcie mają (w większości przypadków) mniejsze prawa niż matki.

prawo nie zmieni się dopóki, dopóty mężczyźni nie będą ponosili równoznacznego obowiązku wynikającego z pojawienia się potomka. Pomijam kwestie biologiczne, typu ciąża, poród, połóg, czy karmienie niemowlaka- bo to są kwestie nie do przekroczenia, ale cała reszta?
Urlop tacierzyński, jakoś mężczyźni nie są zainteresowani (pomijam ojcowski). Dziecko chore? Siedzi matka. Wizyty u lekarzy, wywiadówki, wożenie na zajęcia dodatkowe to wciąż domena matek!
nie da się tylko brać, nic od siebie nie dając. Nie można zostać nagle tatuśkiem na pełen etat, jak się dzieciakiem nie interesuje, tylko zrzuca wszystko na drugiego rodzica. Pandemia wiele pokazała. Zamknięte przedszkola,żłobki, szkoły od 1-3.. w większości to kobiety brały urlopy.
Nie jestem antymęska, ale niech się co po niektórzy ogarną w tym kraju!

ocenił(a) film na 9
lithium222

Bo faceci są przeważnie zajęci zarabianiem hajsu na utrzymanie rodziny.
Tak już jest, wrzuć na luz

dezertx

I dlatego nie dostają dzieci. Skoro są skupieni na zarabianiu hajsu, to nie na opiece nad nieletnimi. Zatem... sami z siebie robią bankomaty, które dzieci widzą raz na tydzień i ... płacą alimenty :)
Mam duży luz, nie lubię jednak pretensji i rzekomej niesprawiedliwości, wynikającej z braku.. logiki :D

ocenił(a) film na 9
lithium222

Tak, wrzućmy wszystkich do jednego wora, seems legit

dezertx

Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko. Ludzie jakoś o tym zapominają.

użytkownik usunięty
lithium222

Jak ja nie znoszę podejścia, że jednostki mają cierpieć za grzechy ogółu.
W dużej mierze nadal żyjemy w świecie stereotypów, gdzie kobieta ma się zajmować dziećmi, a mężczyzna zarabiać na rodzinę i każde odejście od tego schematu może się wiązać z krzywymi spojrzeniami i wyśmiewaniem, bo co to za facet, który siedzi w domu, a jego żona w tym czasie zarabia. Pomału się to zmienia (bardzo pomału). Nie zgodzę się jednak, że jeśli kobieta zajmuje się domem i dziećmi, a mężczyzna zarabia, to ten mężczyzna nagle przestaje być człowiekiem/ojcem, tylko staje się bankomatem i już nie ma nic do gadania w sprawie swoich dzieci. Praca zarobkowa nie musi oznaczać braku więzi z dziećmi. Jasne, są przypadki skrajne, chorobliwych pracoholików, ale to dotyczy zarówno kobiet i mężczyzn.
Dużo spraw jest kwestią dogadania się między małżonkami/partnerami, bo często kobiety wychodzą z założenia, że zajmą się czymś same. Albo nie odzywają się, chociaż chciałyby coś zmienić. Komunikacja to podstawa, a dużo par ma z tym problem.

Ja również nie znoszę takiego podejścia, ale panowie w Polsce muszą się zmienić inaczej to nie będzie grało! Wielu panów uciekało do pracy zostawiając problem na barkach swoich małżonek! Baa nawet u mnie w pracy, panowie się szczycili, jak to oni chodzili do pracy, podczas gdy nasza koleżanka nie. Odpowiedziała krótko: tak? a kto został z waszymi dziećmi na opiekuńczym jak żłobki zamknęli. Nie może być tak, że dzieci obciążają głównie kobiety, przez co te muszą wiecznie brać wolne/ narażać się na gniew szefa, zaległości w pracy itp.
Tak samo usłyszałam tekst policjanta, że on uwielbia chodzić do pracy.. bo w domu sajgon. Trójka dzieci, niby same zostały?

Znam pary, które po rozstaniu ustaliły opiekę naprzemienną. Zatem można. Znam pary, gdzie na równi dzielą się obowiązkami, również dotyczącymi dzieci. A znam takie.. gdzie on się obraziła na żonę: jak ona śmie jechać w delegację na tydzień, ,,co on będzie wtedy jadł" :D

W Polsce model pod tytułem: on pracuje na dom i rodzinę, wybacz ale od dawna już nie funkcjonuje. kobiety zaczynają zarabiać porównywalnie, a niekiedy nawet lepiej, zajmują kierownicze stanowiska, aleee bez udziału partnera w momencie jak pojawiają się dzieci nie pociągną długo.

Nic się jednak nie bierze z niczego, a stereotypy ...niestety wielokrotnie nie tylko są stereotypami.
Sama mam świetnego męzczyzne, który bez problemu ogarnia temat partnerstwa, ale jak patrzę na moich kolegów, to ..wciąż nisza.

użytkownik usunięty
lithium222

Dalej z Twojego komentarza wynika, że wrzucasz wszystkich do jednego wora. To że są takie przypadki (może i większość), nie może oznaczać, że mężczyźni mają być traktowani niesprawiedliwie przy rozwodzie i opiece nad dziećmi, a takie przypadki mają teraz miejsce.

Nie wynika, wystarczy czytać dokładnie. Piszę wyraźnie: wielu, a nie wszyscy, tak samo podkreślam, że sama znam pary, które jakoś opiekę naprzemienną mają. Tylko wiesz co wystarczy zrobić: zawnioskować o nią. To zanim zaczniesz pisać o dyskryminacji poczytaj ilu w ogóle wnioskuje. Ilu rzeczywiście wnioskuje o opiekę.
Owszem są przypadki jawnej dyskryminacji i nie twierdzę, że nie. Jednak są i przypadki, że dzieci dawane są ojcu, albo nawet rozdzielane jako rodzeństwo (co jest porażką), albo właśnie opieka naprzemienna.

użytkownik usunięty
lithium222

Przepraszam, faktycznie, mój błąd. Jednak z Twojej narracji wynika mocno antyojcowskie podejście do podziału opieki nad dziećmi po rozwodzie: bo za mało się zajmują dziećmi w czasie małżeństwa, bo za dużo pracują, bo nie biorą urlopu wychowawczego, tylko kobiety. Jasne, część ojców ma naprawdę mocno "tradycyjne" podejście do wychowania dzieci, mam nawet w pracy koleżankę, która jak mi opowiada, jaki jest jej mąż i że wszystkie obowiązki związane z dziećmi spycha na nią, to aż krew się gotuje. I tu nie miałabym wątpliwości, jak powinna wyglądać opieka nad dziećmi po rozwodzie, gdyby kiedyś do niego doszło. Jednak historie bywają różne i może marzy mi się świat utopijny, ale chciałabym, aby traktowano rodziców sprawiedliwie. Bo nie każdy facet jest zły, a kobieta cudowna.

Bilet95

Najwidoczniej ja mam zasadę - jak już pisać, to nie zmyślać. Dla mnie to odruch i coś nad czym nie muszę się zastanawiać. Nie przyszłoby mi na myśl wymyślanie- nie chce mi się tworzyć w tym temacie bajeczek.
A poza tym zabezpieczenie siebie to jedno - jesteśmy tylko ludżmi, a nie zaprogramowanymi maszynami, a nie tykanie kogoś, czy czyichś rzeczy to drugie. Jest zasada, że się nie molestuje i się nie kradnie, więc sobie możesz wyrzucać, że nie zabezpieczyłeś majątku, a kobieta, że z powodu, iż wypIła zbyt dużo alkoholu..., to z zasady nie ma być samobiczowaniem się, tylko ustanowieniem winy sprawcy- a nie ofiary. Można owszem wyciągnąć ponure wnioski, z reguły uczymy się w wyniku doświadczeń, ale to nie ma być tak, że: "polazła tam, to czego się spodziewała", albo "napij się, będziesz łatwiejsza", itd. Nie wykorzystuje się sytuacji. To takie proste, by pojąć. Ale tego to by należało nauczać w szkole ehhh...

Bilet95

Aha. Owszem, kobiety na starcie rozstania mają gorzej, bo to one w tym wszystkim dalej odpowiedzialnie siedzą, we wszystkich codziennych, obciążajacych rodzica czynnościach, mężczyzna, o ile chce czynnie brać udział w wychowywaniu, kontaktach, okej, ale z zasady to matka jest obciążona tymi najważniejszymi sprawami, gdy ona samodzielnie zaczyna rozprawiać się z przeciwnościami losu i ona już może jedynie liczyć tylko, i wyłącznie na pomoc swojej rodziny- o ile to w ogóle możliwe, nie zawsze tak jest, a facet się wypisuje ze wsparcia takiej kobiety, ona z reguły już nic absolutnie dla niego nie znaczy, facet oj potrafi rzucić tekstem roku, że aż w pantofle kobiecie pójdzie, że wręcz że jest już tylko "obca dla niego pani", a jeszcze często za wszystkim zwyczajnie stoi ta druga/inna kobieta, która świadomie, bądź podświadomie, faceta zwyczajnie urabia, by ten ograniczał relacje z matką swoich dzieci do absolutnego minimum, choć to mało, by powiedzieć - ta matka/była żona, zwyczajnie traci szacunek u tego mężczyzny, tylko dlatego że jest "tą byłą", czasem też i ta druga kobieta utrudnia kontakt ojca z dziećmi, choćby te relacje miały być tylko współpracą rodzicielską ojca z matką i widzeniem się z dziećmi, niestety słabo przychodzi ludziom do głowy, jakie to dla kobiety ważne po rozstaniu, by także siebie wzajemnie wspierać, żeby rozstać się i jednocześnie być wobec siebie przede wszystkim fair.
Ja mam doświadczenia takie nie inne, naoczne, poniekąd z autopsji: robienie z kobiety wariatki - standard, sprzedawanie bredni o tej kobiecie do kwadratu w sądzie, skończonych idiotyzmów, że np. przyjdzie świadek do sądu z ramienia ojca i palnie na polecenie ojca, że np. matka jest nieodpowiedzialna... no bo niby ona chodzi tam gdzie jej jako matce nie wolno ... I wiesz co ma potem ta matka na głowie przez pajaca jednego z drugim, o ile ona nie ma np. swoich świadków, a najczęściej też i może nie mieć swojego adwokata, bo jej finansowo nie stać, gdy facet ma dajmy na to niezbędne środki, by walczyć, a jakże, a nawet chwytami poniżej pasa, bo stać go na wymyślanie pierdół, by więcej ugrać dla siebie, a najczęściej, co jest już w ogóle straszne, ten ojciec i mąż w ogóle nie pojmuje, że im więcej nadaje na matkę, tym więcej traci, bo koniec końców on może wykazać - niechcący, że dzieci dostanie on pod opiekę, gdy matka aż tak wg niego jest rzekomo nieodpowiedzialna, a o ile on nie chce realnie zajmować się dziećmi - bo najczęściej tak właśnie jest, bo z reguły facet układa sobie już życie u boku jakiejś koleżanki z jakiejś extra wyprawy nad jakąś rzekę Missisipi, bo była podróż zafundowana dla pracowników biura, a koleżanka z pracy tak ładnie płynęła kajakiem, że aż się zakochał, wrócił do domu i rzucił wręcz żonę, pod takim był aż wrażeniem. No niestety powody są często mało poważne do rozstania, wystarczy często, że jakaś druga/inna kobieta tak ładnie kiwnie na tego mężczyznę paluszkiem, i potem nazywa się to miłością, no bo "żona mnie nigdy nie rozumiała", tyle że ta druga kobieta za chwilę też będzie żoną , itd. Jedynie mały plus tego taki, że drugie małżeństwo, czy jakaś druga relacja są może i niekiedy... powiedzmy pozornie udane, no bo złe doświadczenia poprzednie już robią swoje i ludzie już w drugich relacjach najczęściej stosują uniki, są więcej ugodowi- no bo już drugi raz to nam musi to małżeństwo wyjść, nie ma mocnych - nie damy się. Ale najczęściej powtórka z rozrywki, poza tą drobną odmianą zachowań, no bo to przecież kompletnie inna relacja, jakieś drobne różnice się muszą pojawić, choćby z tytułu tego, jakie ta druga kobieta prowadzi na co dzień życie, jaki ma swój zakres obowiązków, a jakich nie ma w ogóle, bo nie jest aż tak obciążona np., jak ta poprzednia, już była żona. To dość atrakcyjne dla mężczyzn. Powierzchowne spojrzenie, kalkulacja, która z tych dwóch kobiet poświęci mi więcej uwagi, to bardzo wręcz biologiczne, wypływające z natury i postrzegania siebie jako mężczyzny u boku kobiety. Mogę się oczywiście w niektórych kwestiach zapędzić, bo jeszcze nie znalazł się nikt, kto by mnie wyprowadził z mojego rzekomo błędnego myślenia, takie obserwuję sytuacje i takie wyciągam wnioski, do których mam święte prawo, bo jak mówię, nie znam mężczyzny, który by działał w tej kwestii fair i zrobił jakikolwiek swój własny rachunek sumienia i winę za rozstanie, nie znam osobiście takiego, który by mi w tej kwestii czymś wielce wspaniałomyślnym zaimponował, z reguły z tej kobiety/byłej żony na etapie rozstawania się z nią i już po rozstaniu z nią, robi się obiekt niezdrowych zainteresowań, ona traci wsparcie, czasem nawet i swojej rodziny, w wyniku manipulacji i oskarżeń tego faceta, który nawet jest zdolny do tego, by chcieć zmanipulować swoich teściów na swoich świadków w sądzie, czy wspólnych przyjaciół, swoich i żony, wspólnych znajomych. Czyli ten facet traci z reguły kompletnie odruch samozachowawczy.
To są moje doświadczenia, piszę o tym pomimo że znam także przykłady inne, owszem... choć niestety tylko artykułów o złych kobietach, bo w realu nic nie potwierdza się w moim otoczeniu, nie znam matek utrudniających kontakt ojcu z dziećmi/ dzieciom z ojcem. Nie znam też ojców, którzy by chcieli przejąć pełną opiekę nad dziećmi, z reguły znam takich, którzy są zajęci zakładaniem nowej rodziny, w tylko pajacują i popisują się w towarzystwie swoich pochlebców, że łaskawie dla dobra dziecka nie zabrali dziecku mamusi, a mamusi dziecka, chociaż niewiele już brakowało, bo "aż się wariatka prosiła", ale... "darowałem ", "ale następnym razem sąd już nie będzie taki łaskawy" - autentyczny z reala przekaz ojca do matki, autentyczny tekst, tak jakby facet z sądem uznali, że tym razem rzekomo sąd jeszcze się z matką na dobre nie rozprawił, ale ta matka ma się mieć na baczności. Że niby ojciec łaskę zrobił, że nie odebrał matce dzieci, a dzieciom matki. Niestety to przerost ego i pępek świata. Ale tego nie przeskoczysz. Tyle że aż taki pajac, to jest realny przykład, którego za przykład podaję, bo zatruł życie kobiety, i nie są to żadne bajki, taki pajac może naprawdę w życiu kobiety/matki namieszać. A co gorsza w życiu samych dzieci, bo najczęściej taki mężczyzna nic nie pojmuje, na kim realnie odbija się ta jego podkręcona piłeczka. Kręci i kręci, aż się sam w końcu zakręci w efekcie końcowym, którego najczęściej nie przewiduje, niestety to zwie się nieprzemyślaną strategią plus złą intencją w jednym, czyli idealny pakiet na docelową porażkę tego mężczyzny. Bo ta upokorzona kobieta koniec końców z tego wyjdzie, a facetowi już przyjdzie się drapać jedynie po głowie.
Masz przekład z życia.

elase

Masz zasadę, a jaki masz dowód? A no taki, że nie ufasz innym i od razu stwierdzasz, że przesadzają.

"A poza tym zabezpieczenie siebie to jedno - jesteśmy tylko ludżmi, a nie zaprogramowanymi maszynami"
Po za kobietami, one tylko chcą sprawiliwość... To ty w końcu próbowałaś tu wcisnąć narracje o alimentach, problemach matek i zaprzeczałaś istnieniu dyskryminacji ojców.
Ale, że wiesz, że nie możesz dalej tego ciągnąć.

"Jest zasada, że się nie molestuje i się nie kradnie, więc sobie możesz wyrzucać, że nie zabezpieczyłeś majątku, a kobieta, że z powodu, iż wypiła zbyt dużo alkoholu..., ""
Widać, że sobie zrozumiałaś jak chcesz.
Ty umiesz twierdzić, że to tylko w wypadku gwałtów winę zrzuca się na ofiarę, w czasie gdy to jest w każdym wypadku. Byleby utrzymać narracje.

I zaczęła się stereotypowa gadka oparta na stereotypach które to już są nieaktualne od 20 lat.
Taaa, kobiety poszkodowane przy rozwodzie, dlatego zawsze stoją w wygranej pozycji, czy to w podziale majątku czy to w walce o dzieci. Ty będziesz sobie tłumaczyła rzeczywistość stereotypami. Na szczęście, coraz mniej ludzi w to już wierzy.
Tak, facet się wypisuje, dlatego większość rozwodów jest z kobiecej woli. Tak, to kobiety wnoszą o rozwód częściej, bo doskonale wiedzą ile mogą zyskać.

"Ja mam doświadczenia takie nie inne, naoczne, poniekąd z autopsji" Powoli zaczynasz brzmieć jak stały bywalec sądów... A podobno miałaś tylko jedna rozmowę, a nie, potem nagle już dwie. Nagle te sprawy rosną jak na drożdżach, wszystkie akurat takie, aby pasowały twoje światopoglądowi. Nie wiem po co się w ogóle miałaś rozmowę z tamtym prawnikiem, jak już wszystko widziałaś.
Całe twe twoje historie brzmią jak bajeczki, nie mniej nie po raz pierwszy czytam dokładnie takie same relacje, jakby wszystkie sprawy na całą Polskę było kilka.
Tak, mówisz o "świadkach" i złych zakłamanych ojcach a matki tylko sprawiliwość. W kraju gdzie pijaczki nie raz dostawały pełną opiekę mimo sprzeciwu ojca. A teraz na pandemi co chwila słychać o "tragedii" bo matka z konkubentem zabili dziecko.
Bajki o finansowych brakach kobiety, dalej żyjesz mentalnie w latach 90-tych? W takie rzeczy to już naprawdę wierzą albo 40-latkowie albo ideologowie. Takie biedne, że nie stać ich na adwokata, ale pierwsze by składać papiery rozwodowe? To już samo z siebie brzmi jak podpalanie zbiornika z paliwem w aucie by było cieplej.

"z reguły z tej kobiety/byłej żony na etapie rozstawania się z nią i już po rozstaniu z nią, robi się obiekt niezdrowych zainteresowań, ona traci wsparcie, czasem nawet i swojej rodziny, w wyniku manipulacji i oskarżeń tego faceta, który nawet jest zdolny do tego, by chcieć zmanipulować swoich teściów na swoich świadków w sądzie, czy wspólnych przyjaciół, swoich i żony, wspólnych znajomych."
To ciekawe, dokładnie opisujesz zachowanie wielu kobiet na rozwodach, jak niszczą faceta, ale przypisujesz to mężczyzną, bo ci to pasuje.
Ja w przeciwieństwie do ciebie mam artykuły, każdy może sobie sprawdzić, ty masz tylko wymysły, które przy klaszczą inne ideologicznie poprawne jak ty, po czym pewnie skopiują, że to prawda.
Jak działają te sprawy widać czysto na przykładzie Amber Heard.
Więc nie kłam o tym, jak to faceci manipulują i im wierzą, bo tak nie jest.

"Nie znam też ojców, którzy by chcieli przejąć pełną opiekę nad dziećmi, z reguły znam takich, którzy są zajęci zakładaniem nowej rodziny, w tylko pajacują i popisują się w towarzystwie swoich pochlebców, że łaskawie dla dobra dziecka nie zabrali dziecku mamusi, a mamusi dziecka, chociaż niewiele już brakowało, bo "aż się wariatka prosiła", ale... "darowałem ", "ale następnym razem sąd już nie będzie taki łaskawy" - autentyczny z reala przekaz ojca do matki, autentyczny tekst"
Tak, tak, dalej sobie kłam.
Ty znasz tylko zero-jedynkowe przykłady, tylko takie. Zawsze tylko kobiet poszkodowane, zawsze tylko one chcą sprawiliwość i nigdy nie kłamią. Nawet nie starasz się.

"Bo ta upokorzona kobieta koniec końców z tego wyjdzie, a facetowi już przyjdzie się drapać jedynie po głowie.
Masz przekład z życia."
Raczej z twojej wyobraźni.
Jesteś po prostu kolejna feministka, która to stara się powtarzając stereotypy utrwalić, które od lat powtarzacie. Ale to, że facet po rozwodzie praktyczni zawsze ląduje w głębokiej dziurze, popełniają częściej samobójstwa, o alienacji wciąż wymyślacie bajki.
Niestety, coraz więcej ludzi się budzi z waszej stereotypowej bajki i zaczynają głośno o tym mówić, o tym, co twojej feministycznej narracji nie pasuje. Nie masz nic po za opowieściami i przekrzykiwaniem się, kto ma gorzej.

Bilet95

Proces gwiazd Hollywood. A co tu nie leży, że mógł facet uderzyć kobietę?

Co do reszty, masz artykuły, ja mam doświadczenie. I tyle w temacie.

elase

" Proces gwiazd Hollywood. A co tu nie leży, że mógł facet uderzyć kobietę?"
Czyli zaprzeczasz taśmą gdzie Amber przyznaje się do stosowania przemocy.
Jak widać, kolejna która zaprzecza przemocy wobec mężczyzn, bo kobita nie mogłaby uderzyć ale facet automatycznie już na pewno mógł. Takie to przewidywalne. W sumie nie dziwie się, czemu feministki tak bardzo chcą domniemania inny u mężczyzn.

Widzisz, ty tylko twierdzisz, że masz doświadczenie. Z "jeden typ mi powiedział" zamieniło się na "jeszcze jedna osoba mi powiedziała' aż dotarło do "widziałam i znam takich spraw setki".

To brzmi jak zmienianie zeznań by dopasować je do rzeczywistości.

Bilet95

Nie widziałam tych taśm, a gdzie je można obejrzeć?

elase

W Internecie. Ale pewnie i to wytłumaczysz.
https://youtu.be/Lc4hf4w7QXA
Czekam na twoje tłumaczenia.

Bilet95

Daj spokój już naprawdę. Usilna próba zrobienia z kobiety osoby przemocowej. Jej odpieranie zarzutów. Ja słyszę tutaj silną i przekonaną o słuszności jakiegoś postępowania babkę i faceta w moim odczuciu jak gdyby był w lekkiej depresji i czymś zmarnowany, może jakimś sswoim specyficznym trybem życia.

elase

Chciałaś a teraz nagle "daj spokój"?
"Usilna próba zrobienia z kobiety osoby przemocowej.
Czyli tak jak mówiłem, jak kobieta bije, to ty to wytłuamczy7sz, ba, pochwalisz, bez trudu sobie możesz każdego faceta oskarżać bez dowodu o znęcanie, się ale jak są przeciw kobiecie, to nagle "Usilna próba zrobienia z kobiety osoby przemocowej".

"Ja słyszę tutaj silną i przekonaną o słuszności jakiegoś postępowania babkę"
Silna kobieta, bo bije! Jakie to typowe. Tak samo jak te emotki "haha" od pań pod tekstami, że kobieta pobiła męża.
"faceta w moim odczuciu jak gdyby był w lekkiej depresji i czymś zmarnowany"
No, tak, typowe wyśmiewanie faceta.
Pochwalasz przemoc wobec mężczyzn, usprawiwliwiasz przemoc kobiet. Spodziewałem się takiego seksizmu i podwójnych standardów. Najpierw chcesz, dowodów, a potem mówisz, żebym dał spokój, bo twoja bańska informacje na i bazowanie na stereotypach zaczęła się sypać, bo w przeciwieństwie do większości trafiłaś na kogoś kto zna temat i nie da się nabrać na twoje uczuciowe gierki.


Typowy seksizm.

Bilet95

Nie wyśmiewam ludzi, a już na pewno nie w depresji i uzależnionych.
Te ich przepychanki słowne nic sensownego nie dają - a już na pewno nie jemu... co sobie pewnie ambitnie założył. A jeżeli ona choć odrobinkę naciągnęła, to znaczy że może jej nie docenił... no cóż, mogę jedynie mu współczuć, bo ma doczynienia z kimś, kto nie zamiata pod dywan.

elase

Możesz tak mówić, z twoje komentarza jawnie wynikała pogarda do niego, a ją nazwałaś poprostu silną kobietą o przekonaniach.

"Te ich przepychanki słowne nic sensownego nie dają - a już na pewno nie jemu..."
Bo ty wychodzisz z założenia domniemania winny u mężczyzny, a każde słowo o kobiecej przemocy traktujesz jako przesadę. Od to, on na pewno jest winny, nie ważne, że ona się przyznała, że go biła, to przecież to tylko depresyjny żałosny facecik, a na jest silną kobietą.
Jakby było odwrotnie nie mogłabyś się powstrzymać od jadu w stronę mężczyzn, ale skoro jest tak, to jest dla ciebie spoko.

"A jeżeli ona choć odrobinkę naciągnęła, to znaczy że może jej nie docenił... no cóż, mogę jedynie mu współczuć, bo ma doczynienia z kimś, kto nie zamiata pod dywan."
Ona odrobinkę naciągnęła. Ciąg dalszy tłumaczenia kobiecej przemocy.
Tak jak pisałem, gdyby on klepną ją w tyłek, to byś po nim jechała, ale jak ona walnęła go to już może być. Już ją chwalisz. To już jego wina, że coś tam.
Typowa reakcja seksistki.
Umniejszanie przemocy kobiet i jej występków i zrzucanie winy na ofiarę.
Zabawne, że jak sytuacja jest nie taka jak tobie pasuje, to już nagle możesz pisać to, z czym w drugą stronę tak mocno walczysz.

Typowe podwójne standardy. Tak jak te dziewczyny co tu płaczą, że przemoc a potem dają "haha" pod wiadomościami, że zona znęcała się nad mężem.

Bilet95

Często prowokujesz, używając słów, których twój rozmówca w ogóle nie użył. Pogarda to dość dużo by powiedzieć.
"Naciągnęła " w znaczeniu, że poszła na całość, bo przecież i mogłaby po cichutku się rozwieść, a zainteresowanym mediom zdawkowo powiedzieć... no nie ukladało nam się... różnica charakterów:p
W tym sensie jej nie docenił. A poza tym wciąż rozmawiamy o gwiazdach Hollywood, czyli o dużych pieniądzach w tle, o dużym zapleczu prawników w tle, za ciebie zajmujących się całą tą sprawą.
Zdeterminowana babka i tyle. Ale są i takie, które by odpuściły, i rosumiem i jedne, i drugie z nich, wszystko zależy od okoliczności przyrody.

elase

Niby czego nie użyłaś? Swojego podejścia do ofiary, wyśmianie go jaki to jest żałosny depresant, a ona głównie silna babka, do tego dodać, że on pewnie chciał ją atakować, ale ona go wyprzedziła.
Możesz się tłumaczyć ile chcesz, już nie zmienisz tego co napisałaś.

"Zdeterminowana babka i tyle. Ale są i takie, które by odpuściły, i rosumiem i jedne, i drugie z nich, wszystko zależy od okoliczności przyrody."
Jak kobieta się znęca to zdeterminowana baba, i to rozumiesz. W drugą stronę potwór i gniada.
Bez znajomości tematu stwierdziłaś, że na pewno on bił, znając temat już kobietę tłumaczysz, bo kobieca solidarność.
https://exposingcelebspl.tumblr.com/post/627062150695878656/wszystko-co-musicie- wiedzie%C4%87-o-dramie-johnny-depp/amp

Jako, że jesteś typową feministką, wierzącą w niewinność każdej kobiety, dla której z buta każdy facet to agresor, będziesz myślała stereotypowo i tłumaczyła agresje kobiet na wszelkie sposoby.
Nagle już, okoliczności, wcześniej "A co tu nie leży, że mógł facet uderzyć kobietę?".
Typowe stereotypowe myślenie.
Facet żałosny, depresant, kobieta silna bo bije.

Bilet95

Człowieku nie znam tych ludzi. Mogę sobie co najwyżej pofilozofować w oparciu o swoje doświadczenia i wiedzę. Widziałeś ten ich punching i hitting. Pytanie za milion - kto pierwszy z nich zaczął.
A poza tym faktycznie jest to domeną płci pięknej, aby się z facetem okładać na pięści, ta równowaga sił, już widzę siebie jak wyskakuję do jakiego chłopa ze swoją pięścią... to po tym mogłabym co najwyżej już tylko wziąć nogi za pas.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones