Zacznijmy od tego że styl Vincenta Gallo jest cholernie oryginalny i różnorodny (sceny sąsiadujące ze sobą czasami wydają się nie pasować do siebie klimatycznie). Opowieść jest w gruncie rzeczy bardzo prosta i można by się pokusić o stwierdzenie że gdyby ktoś inny zaadaptował ten scenariusz powstałby marny dramacik obyczajowy dla sfrustrowanej młodzieży. A tak mamy oryginalne wykonanie, świetnie wstawione retrospekcje, spojrzenie na niektóre sprawy pół serio, doskonale dobrane aktorstwo (szczerze mówiąc nie wiedziałem że Christina Ricci potrafi grać) no i przede wszystkim- dialogi, wydaje mi się że to one grają tu najważniejszą rolę. Epizodyczne role też przykuwają uwagę. 8/10. Na pewno ten film poprawi wam humor i zmusi do lekkiej refleksji.