Nie wiem co więcej napisać, nawet nie wiem co myśleć. film jest dośc dziwaczny, a jego oryginalności nie zaburzają nawet skojarzenia z Jarmushem. Wymowa, przekaz, głębia. eee? no jest. choć nie koniecznie jednoznaczna, i dobrze. Gallo rewelacyjny. Christinie też nic nie można zarzucić. Film hipnotyzuje, ale miejscami może zmęczyć, znudzić. trzeba się ztym liczyć, że to nie jest kino rozrywkowe. jedna scena jest po prostu genialna. polecam, jeśli ktoś lubi takie kino. co najmniej 8/10.
Wspaniały film ale oświećcie mnie czy Mickey Rourke grał tego głupka czy kogo? Jaloś go przegapiłam.
Rourke pojawia się tylko w jednej scenie- gra kolesia od zakładów buckmaherskich, który mówi Billy'emu że musi iśc do więzienia za innego kolesia, ponieważ nie wywiązał się ze spłacenia długu.
A film świetny, trafiłam na niego na TVP Kulturze i mnie bardzo zainteresował, faktycznie miałam skojarzenia z Jarmuschem, ale to nie przeszkadzało :)
Bardzo dobre kino; nie dla każdego. Mnie osobiście urzekł całkowicie :D
Jarmush + Spike Lee (a zwłaszcza klimat "25 h" - monolog Nortona przed lustrem, tutaj modlitwa w łazience) - tylko dzięki takim filmom nie umiera Amerykańskie kino - to szitowe, przez które małolaty piszą że Buffalo 66 nudne, zbyt indywidualistyczne, dziwaczne...
mam nadzieję że film się przedrze, właśnie dzięki konwencji komedii romantycznej z tłustą (jak dla modela - reżysera; bo dla mnie wybór jest genialny) heroiną;
no i Rourke! dobrze go było zobaczyć w tej jego słynnej przerwie choć na chwilkę
Przekaz istotnych treści, ale forma nie dla mnie. Momentami nużący i skrajnie indywidualny. Jednym zdaniem, specyficzny :).
Pozdrawiam,
która scena genialna? Dla mnie rewelacja - w knajpie, pod koniec filmu, te zatrzymane kadry ;)
ale dokladnie - film niełatwy, dziwny, nie dokońca wiadomo o co chodzi, ale wrażenie zostawia genialne.
8/10