Obejrzałem film tylko dla M. Rourke'a, ale niestety wystąpił tylko przez parę minut. Gallo, główny bohater jest męczący. Nie uwierzyłem mu. Nie przekonał mnie. To wszystko było jakieś udawane. Historia prosta i przewidywalna. Klimat trochę skojarzył mi się z Jarmuschem, ale Gallo może co najwyżej nosić mu statyw. Niestety, ale muszę się z tobą zgodzić, że jest to nudny film. Dziwię się, że film ma aż tak wysoką średnią. Ode mnie maksymalnie 5/10 za słodziutką Rosannę Arquette oraz krótką rolę Rourke'a.

Pfuuu... Miało być Christinę Ricci, a nie Rosannę Arquette.

Dla mnie film też był nudny, męczący w odbiorze, zachowania bohaterów surrealistyczne, świat psycholi po prostu. Żadnego arcydzieła w tym nie widziałem.