w cholere mi sie podobał i byłby genialny gdyby po pierwsze usunął scene ze stepowaniem (okropne to) zrobił z tej dziewki istote myślącą, ale nie usuwając świetnych scen w automacie do zdięć czy w łazience tylko jeszcze opatrzył film świetnymi dialogami między Billem a dziewczyną, na co nie pozwala jej ograniczenie umysłowe.
A film byłby moim zdaniem genialny gdyby na samym końcu po ostatniej scenie jak są razem, byłoby ujęcie Billa leżacego w krwi w clubie. Przypuszczeniem okazałby się happy end lub też mogłoby być interpretowane jako niebo po śmierci dla Billa.
Ale wydziwiasz ;/
Błyskotliwych dialogów szukaj sobie w konwecji Allena. Tutaj pasowałyby one, niczym pięść do nosa.
Co do 'ograniczenia umysłowego', to raczej Bill sprawiał wrażenie bardziej zdefektowanego intelektualnie i emocjonalnie. Layla w paru momentach okazała się być osóbką dosyć bezpośrednią i całkiem wygadaną.
Stepowanie Layli w kręglarni, to dla mnie akurat jeden z lepszych motywów w tym filmie.
na plus: raczej widz się nie spodziewa happy endu po tego typu filmie.
Swoją drogą nie przypominam sobie, żeby w jakimś innym filmie kinowym można było usłyszeć utwory King Crimson i Yes.
Film bardzo dobry! Dałam mu wysoką notę;)...może za wysoką, ale to chyba za tak pozytyne zaskoczenie mnie tym co pokazał.
Zakończenie jest dla mnie jak najbarziej ok. Jak Billy poszedł po kawę i ciastka to byłam bardziej przejęta niż jego wizytą w nocnym klubie. Bo jak wyszedł z tego klubu cały i zdrowy, to myślę sobie, że nie może się to przecież kończyć dobrze! I myślałam sobie - no idź to dziweczyny szybko bo pewnie teraz reżyser coś jej zrobi(w sensie: nie będzie jej w pokoju itp.) by film nie miał happy end. A on poszedł sobie do kawiarni i gawędzi ze sprzedawcą. No ale na całe szczęście nie było już niespodzanek uff:))
A sama postać Leyly kojarzyła mi się z postacią Dorotki z bajki "Czarnoksiężnik z Oz" ale to tylko przez te jej trzewiki;)
pzdr;]
Ja również myślałam, że kiedy Billy wróci do pokoju dziewczyny już w nim nie będzie.. Bardzo fajnie się tą końcówkę oglądało, a przecież koniec to chyba najważniejsza część w filmie (;
Ja inne zakończenie sobie wyobrażałem: ten zawodnik jednak sprzedał mecz, wiedział komu to zaszkodziło, przestraszył się Billy'ego - wychodzi przed klub i strzela... Za dużo filmów się naoglądałem chyba xP.
A Layla przypomina mi jedną dziewczynę z mojej klasy: i z wyglądu (tylko że brunetka) oraz charakteru. :D
A mi się podobał początek filmu jak Billy biegał za klopem, dlatego film przyciągnął moją uwagę i oglądałem go do końca, wcale tego nie żałuję
nie podobała ci się scena ze stepowaniem? moim zdaniem była conajmniej urocza ;)
i chyba rzeczywiście troche wydziwiasz .
...zwłaszcza że stepowanie w szpilkach to nieco immposible:) Dobry film:) A śpiewanie? To robi klimat i coś pokazuje. Np to stepowanie, nudzi sie babce i zajmuje się sobą a goś nie zwraca na to uwagi:)
Stepowanie obok tych retrospektyw z biografi głównego bohatera było z lekka wydziwianiem .Trochę burzyło nastrój filmu ale reżyser widocznie miał ochotę na wprowadzenie do fabuły czegoś nowego,elementów z pogranicza groteski.Może się to podobać ale może też kwasić film ,są różne gusta.