Chociaż pewnie "Vanill Sky" nakręcili później, ale trudno. "Otwórz oczy" wcale mi się nie podobał. Te 2 filmy łączy jedynie Penelope Cruz. Na początku coś mnie tknęło "Znasz skąds ten film..." i tu taka niespodzinka.
..o to przykład jak NIE należy 'błyskać' na forum;)
..podziwiam Twoja odwagę,
ja by sie nie odważył takich farmazonów wypocić :)
..oczywiście ze 'Otwórz oczy'..długo, długo nic.. "Vanillia Sky"
Nie znasz sie na dobrym filmie , był 100000000000 razy i jeszcze więcej lepszy od vanilli.
"Beznadziejna podróbka Vanilla Sky" - sorry ale film z Crouse'm to remake tego obrazu. twoje odczucia sa spowodowane zapewne tym, że najpierw obejrzałeś remake, a dopiero potem oryginał. Ze mna było na odwrót. Otwórz oczy jest lepszy, dużo lepszy.
Ja uważam, że to "Otwórz oczy" jest znacznie lepsze, a "Vanilla..." to podróbka.
Jak juz porownujemy "vanilla sky" z "abre los ojos".Dla mnie hiszpanska wersja bardziej spojna ,gra aktorow lepiej odwzorowuje reakcje bohaterow na sytuacje zaistniale,na pewno mniej mozliwych domyslow zakonczenia.Widac roznice kulturowe miedzy dwiema cywilizacjami.Głowny bohater jest w najlepszym momencie swego zycia ,u hiszpanow to 25 lat u amerykanow to 33."Abre los ojos" jest kawalkiem dobrego kina z dobra rezyseria, gra aktorow,itd., "vanilla sky "jak na amerykanskie kino przystalo pomimo dobrej realizacji zalatuje pustota
Gwoli ciekawosci najpierw obejrzalem vanilla sky.
"Beznadziejna pordóba "Vanilla Sky"" - dawno nie przeczytałem tak debilnego komentarza a przeczytałem ich tu już wiele.
HAAAAAAAAAAAAAAAHAHAHAHAHAHAHA ja niemoge :D to tak jak bys napisal ze mgla z 1990 chyba jest beznadziejna podroba mgly z 2007 haaaaaaaahahahahaha vanilia jest lepsza ale ja mam sentyment do oryginalu ktory tez jest dobre. Ja nie moge co za komentarz :D
Te 2 filmy nie laczy Cruz bo ona nie ma znaczenie chyba nie ogladles obydwu filmow ... przeciez jest ten sam watek. Ten film to arcydzielo. Piekny film.
A co do Ciebie, ktory napisal ten topic moge powiedziec tylko Abre Los Ojos
żal to czytać po prostu.
Ja obejrzałam najpierw "otwórz oczy" i szczerze powiem że jest dużo lepszy od Vanili jakoś bardziej mnie przekonuje, rzekłabym nawet że to Vanilla sky jest marną podróbą.
Szkoda pisać do takich tematów, Co pewnie liczy się tylko efekt??
Udajecie wielkich fanów hiszpańskiej kinematografi? Ludzie jesteście śmieszni! Vanilla Sky o niebo lepszy niż Otwórz Oczy. Hiszpańska wersja jest nudna jak flaki z olejem i wogóle nie wciąga.
Hiszpańskiej wersji niestety do dziś nie widziałem, ale nazywanie filmu "Otwórz oczy" podróbą "Vanilla sky" jest głupotą!
Otwórz oczy jest 100000x lepszym filmem niż Vanilla Sky. Może spowodowane jest to tym że uwielbiam hiszpańskie kino i Penelope Cruz, ale jedno jest pewne, amerykańska wersja nie dorasta do pięt hiszpańskiej.
Mimo, iż "Vanilla Sky" to tylko remake, to jednak uważam, że wersja made in Hollywood jest filmem lepszym. Może moje odczucia są spowodowane tym, że wersję Camerona Crowe'a obejrzałem jako pierwszą i to w jego wydaniu poznałem niesamowitą historię stworzoną przez Amenabara.
Ale wersja amerykańska jest moim zdaniem lepiej zrealizowna, nie tyle od strony wizualnej, czy aktorskiej (przynajmniej, moim zdaniem, tak jest), ale jest również bardziej wciągająca (choć taki scenariusz nie może nie wciągnąć).
W remake'u jest wprowdzonych kilka ciekawych rozwiązań, m.in. wyraźniejsza różnica pomiędzy Sofią a Nurią (Julianna w wykonaniu Cameron Diaz - nie chodzi mi tylko o kolor włosów), bardziej rozwinięta postać głównego bohatera (poznajemy radę wspólników, o których w wersji hiszpańskiej tylko się wspomina; fakt, że David Aames w wykonaniu Toma Cruise'a jest spadkobiercą firmy wydawniczej, jest ciekawszy niż to, że Cesar był właściecielem sieci reastauracji, choć jego życie zawodowe nie było nawet ukazane w filmie, a powinno, bo przecież majątkowi zawdzięczał swoją pozycję).
Krótko mówiąc: Vanilla Sky to, moim zdaniem, lepsza wersja Abre Los Ojos.
Oczywiście, gdyż zrealizowana z większym rozmachem.
Vanilla Sky w zamyśle miał być hollywoodzkim hitem, czego nie można powiedzieć o Abre Los Ojos z oczywistych względów.
Masz racje, Vanilla Sky jest o wiele bardziej przekonywajacy i przejmujacy, poza tym duzo lepsza gra aktorow. Po prostu lepsza wersja otworz oczy, a nie jakis tam spieprzony remake, a to sie zdarza bardzo, bardzo rzadko.
Nie musze być fanem hiszpańskiej kinematografii aby móc po obejrzeniu tych dwóch filmów stwierdzić, który był lepszy: Mnie "otwórz oczy "wciągnął jak chole*a, i wkurza mnie gadanie: "Podróbka i do tego marna" lol, jak można coś takiego mówić. To vanilla ściągnęła cały motyw i właściwie to jest wykonanie, z lepszym budżetem więc nie dziwne, że niektórych zachwyca.
pzdr ;)
Nudna to jest twoja matka w łóżku. Ja widziałem najpierw VS (kicha), a
dopiero potem "Otwórz oczy" i wolę to drugie. Nie jesteś wyrocznią by
decydować, który film jest lepszy. Każdy może za siebie decydować. Sam więc
jesteś śmiesznym ludkiem.
wszyscy tacy błyskający inteligencją, a nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafią. autorka napisała: "Chociaż pewnie "Vanilla Sky" nakręcili później, ale trudno", co mnie osobiście wydaje się zabawnym, przewrotnym stwierdzeniem znaczący "jajko mądrzejsze od kury".
ale dobra, no wszyscy doceniaja kyno hiszpano, a nie amerykano.
choć osobiście uważam, że filmy należy oglądać, a nie porównywać, bo każdy z nich zawiera coś niepowtarzalnego i tajemniczego, jak chocby zestawienie camereon diaz z penelope
Dlaczego uważasz, że "wszyscy tacy błyskający inteligencją, a nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafią", po czym sama powielasz zdanie tych "wszystkich", którzy jako komentarz być może naklikakali tylko ":DDDDD", co mogło być oczywistym potwierdzeniem Twojego zdania (takiego, jak tych "wszystkich"), że stwierdzenie założyciela/ki tego tematu na forum jest zabawne i przewrotne...?
Oczywiście to tylko moje skromne domysły i przypuszczenia, ale dlaczego do cholery ktokolwiek na forum wypowiada się za "wszystkich", bądź o "wszystkich"...? To mnie dziwi. Ludzie, mówcie i myślcie tylko za siebie.
":DDDDDD" to dla mnie nie komentarz, a przy najmniej nie na forum, które komunikatorem gg nie jest (+odkąd nie rozmawia się na nim ze znajomymi, kojarząc ich poczucie humoru). a dalsze komentarze: farmazon, ironiczne "błyskać", żal, nieobycie w świecie filmowym (lol), debilny, porównanie do mgły tylko potwierdzają moje zdanie, że ci wybitni koneserzy kina nie potrafią w realnej i zwyczajnej sytuacji ich życia (jak to forum filmweba) myśleć wielowymiarowo i abstrakcyjnie, ponad pozory i skróty umysłowe, nakazujące, że autorka tematu z pewnością jest debilem, niepotrafiącym chronologicznie spojrzeć na filmografię Penelope Cruz.
który komentarz wskazuje, a nie tylko "może być oczywisty" że ktoś ubawił się tym tematem w ten sam sposób co ja?
pzdr
Subtelną ironię zazwyczaj zauważają tylko wielkie umysły.
Nie myśl i nie wypowiadaj się za wszystkich lub o wszystkich.
Tylko o to mi chodziło. Reszta to ironiczne owijanie w bawełnę.
masz rację, ale z całego tematu jest tylko kilka postów (jak choćby 2 ostatnie, zanim wzięłam udział w tym)w sposób inteligentny odpowiadających autorce (która swoją drogą w 3 wyrazach zilustrowała myśl przewodnią 10 zdaniowego opowiadania). smutne
dlatego może trochę przegięłam
Mnie generalnie zastanawia, czemu każde forum na filmwebie zaczyna się postem na temat danego filmu, zaś kończy na ocenianiu i komentowaniu poszczególnych wypowiedzi forumowiczów, przez innych uzytkowników filmweb.
Wydaje mi się, że strona w całości poświęcona filmom, nie jest najodpowiedniejszym miejscem na "jeżdżenie" po sobie nawzajem, orzekaniu o czyjejkolwiek inteligencji, bądź jej braku, czy nawet wyzywaniu się od wszelkiej maści idiotów i inych takich...
Bardzo irytujące jest to że 3/4 ludzi na filmwebie zawsze odwołuje się
do inteligencji, czy to swojej, czy innych forumowiczów. Muszą za
wszelką cenę dowartościować się dowodząc że stoją intelektualnie wyżej.
Kończy się to najczęściej długimi rozmowami które kompletnie nie dotyczą
filmu a schodzą na wszelkie inne tematy tematy. Tym właśnie inteligentom
radzę przenieś się na jakieś forum internetowe dla szlachetnie
urodzonych. Niektórym osobom wystarczy tylko wytłumaczyć ich błędne
rozumowanie, grzecznością i argumentacją, bez powoływania się na
inteligencję, wiek, wykształcenie. Umysł ludzki jest otwarty i głodny
prawdy. Dodam że skromność jest jednym z wymiarów inteligencji. Vanilla
Sky to bardzo dobry film (szczególnie możliwość interpretacji gdzie
zaczyna się świadomy sen a gdzie jest jeszcze jawa), Otwórz oczy obejrzę
jutro, słyszałem wiele dobrego na jego temat. Jedno jest pewne, mój
komentarz nie będzie na pewno brzmiał: ten nie umywa się do tamtego i na
odwrót.
TO JA JESTEM BARDZIEJ INTELIGENTNY!!!! NAWET JEŚLI NIE JESTEM TO I TAK
CI UDOWODNIĘ ŻE JESTEM!!!!
pzdr dla Penelopy. Penelopo droga, zakochałem się w kobiecie jaką grasz
w Vanilla Sky.
Według mnie Vanilla Sky jest filmem lepiej zrealizowanym, jego klimat
oddziaływał na mnie mocniej niż w Otwórz oczy. Otwórz oczy = 7, vanilla sky
= 9.
A 9 na 10 osób nie czyta wcześniejszych komentarzy, a jeszcze mniej czyta ze zrozumieniem.. Co do filmu, Vanilla lepszy. Pieniążki i dopracowany scenariusz zrobiły swoje.
Nie chce sie wdawac w dyskusje na poziomie gimnazjum (sorry dla tych ktorzy sa starsi, nie czytalem wszystkich postow), ale nie rozumiem, dlaczego wszyscy jada na kogos, komu po prostu Vanilla SKy wydaje sie lepsze. Pomijajac beznadziejnosc tego, ze wypisujecie tu Ja ogladalem razy komentarze albo odpowiedzi do tych samych kwestii. Jak niczego nie wnosicie to sie wstrzymajcie ze spamowaniem i tyle, to jest ŻAL! Co do filmu najpierw widzialem ,,Otworz oczy" a dopiero pozniej ,,Vanilla Sky" i uwazam ze remake jest mimo wszystko lepszy, dluzej trzyma w niepewnosci. A dobrze wiemy, ze polowa ludzi nie widziala filmu, ale pisze, ze pierwowzor lepszy, bo sa snobami i wybieraja na sile niekomercyjne, albo zagraniczne produkcje miast amerykanskich.
fakt, jechanie po kimś, kto woli kicz od klasy - zastanówmy się ile wpływu na kształtowanie gustów miała telewizja, ktróra puszczała nie zawsze dobre filmy i kultura amerykańska - jest trochę bezsensowne, ale cóż na to poradzić, są rzeczy dobre i złe i nie każdy potrafi je odróżnić
To fakt, ze jestesmy glownie uksztaltowani przez kino amerykanskie, ale wiekszosc dobrych europejskich produkcji po prostu do nas nie dochodzi, albo puszczaja je o 2:30 w nocy. Przede wszystkim uznanie nalezy sie scenarzycie, ktory wymyslil doskonala historie, a rozni ludzie wola jej rozne przedstawienie. Mimo wysztko wydaje mi sie, ze vanilla sky ma mocniejszy prezkaz, wlasnie przez to, ze jest taki amerykanski- historia zyskuje na umiejscowieniu jej w swiecie konsumpcjonizmu i wyscigu szczurow. Zreszta oba filmy sa zrobione zgodnie z trendami kina w ramach ktorego powstaly- vanilla sky jest bardziej krzykliwy bo amerykanski, otworz oczy spokojniejszy i mroczniejszy, bo europejski. Wiadomo tez, ze budzet, czas powstania etc robi swoje, bo wchodzi w gre wowczas lepsza technologia. Ale obiektywnie, Cruise stworzyl duzo bardziej charyzmatyczna i wyrazista postac, niz jego poprzednik. Ty za ktorym filmem sie w koncu opowiadasz, bo juz sie troche pogubilem?:PP
A ja tak dla odmiany zgodnie z tematem, nie oceniając nikogo prócz
aktorów i niczego prócz filmów i ich elementów.
MOIM ZDANIEM
(te dwa wyrazy chyba łagodzą obyczaje)
Otwórz oczy - + dziewicza wręcz jako aktorka i dzięki temu wtedy raczej
lepsza niż gorsza Penelope Cruz,idealny do Cesara Eduardo Noriega,KLIMAT
muzyka,lokacje i zdjęcia bardziej mi odpowiadały(te błękitne niebo nad
wieżowcu w finale-bezcenne...)
nie zapomniałem o minusach;tychże bowiem nie stwierdzono :D
Vanilla Sky - + idealnie dostosowana forma dla przeciętnego odbiorcy
(to sztuka,naprawdę), wspomniany stopniowy wzrost emocji,muzyka.
- blady wobec Noriegi Cruise (to oczywiście nie jest jego wina,ale ta
twarz robi swoje,widząc go podświadomie kojarzy się z kinem akcji,przez
co wszystko ,co robi w VS,staje się sztuczne;
w mission impossible z takiego wypadku wyszedłby bez szwanku,
nawet bez szramy) ,Cruz natomiast
wobec swojej roli w Abre los ojos- sztuczna
sam fakt,że porównanie budzi kontrowersje,przemawia na korzyść otwórz
oczy.No bo jeśli zabieramy się za remake,to chyba po to,żeby zrobić
lepszy film od pierwowzoru (choć twórcy remake'u głośno tego nie
powiedzą).jestem daleki od uznawania chronologii produkcji za
wadę/zaletę, ale jak robimy coś na kształt ,to zróbmy ten kształ
doskonalszym.
Ktoś sugerował,że to snobizm przemawia przez nas wszystkich ceniących
otwórz oczy wyżej od vanilla sky.A może po prostu abre los ojos jest
lepszym filmem?
vanilla sky pokazuje ze nie wszystko co europejskie musi byc lepsze. widzialem oba filmy i to wlasnie vs wydaje mi sie filmem 'lepszym' jezeli w ogole mozna takiego sformulowania uzyc. oczywiscie jest to kwestia gustu i wypowiadam sie wylacznie w swoim imieniu, jednak czuje sie w obowiazku stanac w obronie vs jako ze jest to jeden z moich ulubionych filmow, a jak widze zostal tutaj troche 'pojechany'. odnosze w dodatku wrazenie ze czesc osob tutaj zdaje sie nie przyjmowac do wiadomosci ze amerykanie mogli zrobic cos dobrego, a ze do tego jeszcze remake filmu europejskiego, uznanego rezysera! toz to bluznierstwo. a jednak moim zdaniem udalo im sie. cruise jest swietny, penelope poprawna. swietna muzyka (polecam soundtrack), scena na dachu z sigur ros w tle wypada naprawde niezle. golym okiem widac tutaj o wiele wiekszy budzet ale o ile czesto nadmiar pieniedzy prowadzi do katastrofy, zwlaszcza przy takich produkcjach, tutaj wydaje sie sluzyc filmowi, jest po prostu ladniej, schludniej, przejrzysciej i tak - bardziej spojnie. chcialbym podkreslic - oba filmy sa genialne ale mi jakos vs bardziej pasuje pod wzgledem oprawy wizulanej, muzycznej a takze gry aktorow.
Od razu napisze że nie chce mi się czytać tych wszystkich postów, ale kilka zdążyłam. Dziwi mnie to, że znęcacie się nad tym biednym kimś za to że "vanilla sky" bardziej mu się podobało. Pomyliło mu się który z filmów był pierwszy-wielkie mi halo!
Powiem jeszcze że bardzo ale to bardzo zawiodłam się jakiś czas temu na użytkownikach filmwebu. Dlaczego nie potrafcie zrozumieć że coś komuś może się podobać/nie podobać lub po prostu czyjeś zdanie jest inne od waszego? Czy wszyscy Polacy naprawdę mają kłótliwy charakter i potrzebę żeby komuś psychicznie "nakopać"?
Mnie niemal zlinczowano za to, że nie podobał mi się film "Requiem dla snu" i usilnie próbowano wmówić mi że "nie rozumiem filmu" lub że żeby zrozumieć ten film trzeba ćpać, podczas gdy nie znam się osobiście z żadną z tych osób i co oni mogą o mnie wiedzieć! To śmieszne! Zresztą w ogóle jestem bardzo zawiedziona... Filmy, które chcę obejrzeć, najpierw dokładnie "prześwietlałam" na filmwebie patrząc co myślą o nic inni. I bardzo się zawiodłam!! Im lepiej wypowiadano się o filmie, tym film wydawał mi się bardziej durny i beznadziejny, może z pominięciem dosłownie kilku przykładów! Nie udajmy amatorów "ambitnego kina" jeśli takimi nie jesteśmy na co wskazuje fakt (co zauważyłam) pisania jak najlepiej o filmach bo ma wysoką ocenę, jest pogmatwany, spać się na nim chce jak cholera no ale czekamy do końca bo przecież jak wielu sądzi dzisiejszy dobry film musi przynudzać bo nie każdy go rozumie. Wierutna bzdura!
I dlaczego nie potrafimy uszanować czyjegoś zdania? Że ktoś lubi coś innego niż my? Nie potrafię tego zrozumieć... Aha, i przepraszam że nie jestem ćpunem, bo gdybym była pewnie "zrozumiałabym" film "Requiem dla snu" na przykład. Albo "fight club" gdybym tylko była bogatsza o jakieś kilkaset tysięcy, bo nie mogę zrozumieć zachwytu nad mordobiciem dla przyjemności. To tak na marginesie, prosząc wszystkich o trochę więcej kultury i zrozumienia dla odmiennych poglądów.
I jeszcze jedno: film bardzo mi się podobał. Ale Vanilla Sky bardziej, choć z reguły wolę pierwotne wersje filmu. Nie lubię hiszpańskich filmów a ten był chyba pierwszym i jak na razie jedynym który mi się podobał. Niestety dla niektórych, którzy tak bardzo tu płaczą z tego powodu, amerykanie w tej kopii BYLI LEPSI. Muzyka, obsada a przede wszystkim to że ten film miał w sobie coś. To coś czego szukam w filmach. Otwórz oczy, choć najpierw ten film obejrzałam, mi się podobał, ale tego czegoś nie miał. Nie miał tego, co tak bardzo mnie poruszyło.
A teraz czekam na publiczną słowną chłostę która pewnie będzie tu miała miejsce. Trudno. Przepraszam, że mam takie poglądy odnośnie tego filmu, jeśli kogoś one drażnią, ale ich nie zmienię.
Przepraszam jeśli kogoś uraziłam.
trochę dystansu... w tym temacie nie chodzi, co kto komu się podoba bardziej, tylko że autor przewrotnie ubrał swoją myśl w słowa (a może się pomylił, nie obchodzi mnie to, bo efekt wyszedł fajny), a połowa ludzi zaczeła się o to rzucać.
nie wiem z kim gadałaś, ale średnich miałaś rozmówców albo nie bardzo skumałaś, co Ci mieli do powiedzenia, ale do poprawnego zrozumienia filmu fabularnego nie potrzeba mieć doświadczeń w sprawach, które są w nim poruszane. to nie dokument 'niemy krzyk' który ma oddziaływać bezpośrednio i edukować odbiorcę. takie filmy jak "requiem", "fight club" i masę, masę innych ogląda się wewnętrznym okiem, zwracając szczególną uwagę na wrażenia estetyczne, a nie wizualne. requiem i fight club to nie są filmy o kolejno ćpunach i mordobiciu, na miłość boską.
pozdro
Wydaje mi się że jednak chodzi o to co się komu podoba, skoro mamy tu do czynienia ze zwolennikami albo Vanilla Sky, albo Otwórz oczy, albo obu filmów, przy czym jedni na drugich naskakują. Ja sobie zdaję sprawę że do zrozumienia filmu nie trzeba mieć doświadczenia w rzeczach, które się dzieją, ale zdziwiłoby się wielu z Was, jak duża jest ilość osób, które tak sądzą. Wrażeń estetycznych w tych dwóch filmach (requiem i fight club) nie dostrzegam żadnych, niestety. jeśli chodzi o oglądanie "wewnętrznym okiem"-chyba wiem co masz na myśli, ale nie potrafię oglądać filmu wewnętrznymi oczyma gdy normalne, te "zewnętrzne" mi się zamykają z nudów... nie muszę mieć specjalnych efektów czy lejącej się krwi. Wystarczy mi dobry pomysł zrealizowany w taki sposób, który mnie zainteresuje. Być może mnie nie zrozumiałeś, napisałam tylko główny wątek który rzuca się w oczy po obejrzeniu tych dwóch filmów. w pierwszym osoby ĆPAJĄ a w drugim LEJĄ SIĘ PO MORDACH... Przecież w końcu to właśnie robią! Wątki poboczne, i główny sens tych filmów, nie ten rzucający sie w oczy na pozór o którym napisałam przed chwilą, równiez nie trafiają do mnie... ani estetycznie, ani wizualnie.
No ale jak widzę rozmowa, niepotrzebnie, skierowała się na inny tor. To nie forum requiem czy fight club, tylko otwórz oczy. A ja doczepiłam się głównie infantylnej reakcji większości oraz tego, ze nie potrafią niektórzy uszanować czyjegoś zdania (tak jak mojego na forach innych filmów, jak będzie na tym to się okaże)
nie widzę sensu we wszelkim wyodrębnianiu głównego wątku/a. można tak napisać raz, żeby zareklamować film lub na plakacie (chociaż "film w którym ĆPAJĄ" jakoś nie brzmi zachęcająco), ale nie na forum filmowym, gdzie się przerabia filmy od A do Z, rozdrabnia, wplata własne komentarze i odczucia itd. a jeśli się tego nie robi, to się nie powinno wypowiadać w ogóle. bo naprawdę nie rozumiem, na co komu Twoja wypowiedź, że nie podoba Ci się film o ćpaniu, bo tam ćpają, skoro nawet nie umiesz spojrzeć na ten film z innej perspektywy, a mianowicie, że jest on o ludziach nieszczęśliwych, słabych, którzy sami pod sobą dołki kopią. samotna kobieta głupieje w domu, umiera z depresji, ratunek znajduje w telewizji/diecie/alkoholu/czymkolwiek; młody człowiek ma cały świat przed sobą, ukochaną osobę w postaci pięknej, wyjątkowej dziewczyny i jeszcze nie potrafi sobie ułożyć życia. czy to z lenistwa czy z braku sił? nie wiem.
ale oni wszyscy symbolizują naszą rzeczywistość. niemal dla każdej osoby dobra impreza to taka podczas, której może przytępić umysł, wyostrzyć zmysły, a niekiedy i w ogóle stracić przytomność.
no tak...ale to jest po prostu film o ćpaniu.