Choć to "Potop" jest najsłynniejszą ekranizacją Sienkiewiczowskiej Trylogii, ja najwyżej cenię sobie właśnie "Pana Wołódyjowskiego". To zasługa znakomitych aktorów - Tadeusza Łomnickiego i Magdaleny Zawadzkiej, która tak wspaniale zagrała Basię, jak żadna aktorka zrobić by tego nie mogła. Basia to najbadziej wyrazista niewiasta spośród bohaterek powieści pana Henryka, a jej żywiołowość, spontaniczność i radosny sposób bycia Zawadzka zagrała doskonale. Szkoda, że kino nigdy więcej nie wykorzystało w pełni jej talentu. Uwaga należy się również Azji, a o niewątpliwym talencie Olbrychskiego niech świadczy fakt, że udało mu się zagrać następnie w "Potopie" i uniknąć przypinania mu etykietek w kwestii ewentualnych predyspozycji, uniknąć skojarzeń i porównań z rolą Azji. A udaje się to nielicznym.