Ten film to zwykła ściema. Frajerzy którzy polecieli do kina liczyli że zobaczą soft pornusa dla mas, który połechce ich tam gdzie nie dochodzi światło ale niestety albo i stety okazało się, że to zwykłe nudne filmidło które powstało tylko w jednym celu a mianowicie -> $$$$$$$$$$$$$$$.
Cześć! Jesteśmy studentkami III roku Etnologii. Przygotowujemy prezentację na temat książki oraz filmu z serii "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a". Bardzo prosimy o wypełnienie ankiety. Z góry dziękujemy. :)
https://docs.google.com/forms/d/1utnFr3KVZkLPxTCPv91kuSSauM-BRSSq4u7cxCWOq9E/vie wform?edit_requested=true
nie dość ze film to poprostu kawał gó wnianej roboty to jeszcze propaguje bardzo szkodliwy i toksyczny związek. gdy nawet ludzie milujący sobie bdsm oskarżają greya o bycie c hujowym dominantem i ogólnie czlowiekiem to wiesz ze cos jest rzeczywiscie nie ok. z tego co czytalam to podstawą bdsm jest swiadoma zgoda...
Film nudny ! 2 godziny zmarnowanego czasu ! nieporozumienie totalne ! książka może i o wiele lepsza ale ten film? brak słów.
nie jest aż taki zły jak się wydaje, ale szału i tak nie robi, początek przypomina komedię romantyczną, a później mamy obyczajowy melodramacik z seksem w tle, aktorzy trochę drętwi, ale grają w miarę przyzwoicie, plusem obrazu są miłe dla ucha piosenki i niezłe zdjęcia
No sami spójrzcie chociażby na ten fragment co dali na fejsowej stronce książki/filmu:
"Zerkam na stolik nocny. I widzę szklankę soku pomarańczowego oraz dwie tabletki. Advil. Może i lubi sprawować kontrolę, ale myśli o wszystkim. Siadam i łykam tabletki."
Chociaż może coś w tym jest.
Jakby podstawił jej nocnik...
Dziwię się kto szedł na to do kina i czego oczekiwali widzowie. Koszmarna gra, koszmarne twarze, Total shit. Pytam się co jest w tym filmie fajnego . Chyba więcej kosztowały prawa do użycia piosenek niż pensje aktorów . Przez chwilę pomyślmy 40 stka w kinie wynudziła się pewnie na maxa 60 tka niczym się nie wznieciła...
więcejFilm nie jest ani przeciętny ani też wybitny. Jest po prostu dobry. Nie czytałam książki wiec nie mam takowego porównania, choć czytałam na forum że dużo osób zachwala film a neguje książkę . Uważam, że należy więc oceniać film , nie porównując go do książkowej wersji. Patrzę na niego przez pryzmat odegranych scen,...
więcejWiecie co irytuje mnie najbardziej w większości opinii ? Mało osób poszło za ciosem i najpierw przeczytało książkę, a potem poszli na ekranizacje, w końcu przecież jest to FILM na podstawie KSIĄŻKI. Więc logiczne, że jeżeli ktoś poszedł na film nie mając pojęcia o co tak naprawdę chodzi, wyszedł niezadowolony....
Jak wszyscy to i ja.
Jak dla mnie, film kiepski.
Słyszałam różne opinie.
Że to pornos z romansem, że sceny są za ostre, że nie ma fabuły.
Nawet ktoś mi zdradził zakończenie, że zakończy się ślubem.
Boże Ci co mi to mówili to idioci.
PORNOS?? Ludzie widzieliście kiedyś porno?
Jeżeli tak wyglądałyby pornosy to...
Przecież to najzwyklejsza w świecie komedia romantyczna właśnie na Walentynki. Gdyby nie było takiego "rozgłosu", tego "jarania się" itp... to bez problemu miałaby ok 6/10, bo większość takich komedii na filmwebie ma właśnie 6 na 10... Gra aktorów jest OK, w końcu nie miało być żadne dzieło ambitne tylko zwykła...
nie, zaraz. Młodego kolesia, który zachowuje się jak stary zboczony dziad.
Nie pasuje mi cała fabuła. Nie wierzę że ktoś mógł napisać tak durną książkę. I ciężko uwierzyć że kobiety są tą historyjką zachwycone. Raz widziałem nawet na mieście piękną a do tego wydawałoby się - inteligentną dziewczynę (pewnie studentka...
Podano informacje jakoby przepiękna Charlize miałaby zagrać Elenę Lincoln. Nie wiadomo czy aktorka sie zgodzi ale ja zupełnie inaczej wyobrażałam sobie tą postać. Bardziej jako MILF (przepraszam za wyrażenie). Około 45 lat, troszkę grubsza od Theron, gigantyczne (silikonowe) piersi itp. Co o tym sądzicie?
Cóż, film był promowany wszędzie. Reklama im się udała i tylko dlatego, iż mieli tak dobrą reklamę, zarobili tyle szmalu. Film sam w sobie, że tak powiem ''dupy nie urywa''. Gra aktorska... no niestety mierna. Liczyłam zdecydowanie na coś innego. Miałam wysokie oczekiwania i, niestety, zostałam rozczarowana....
Zaznaczę na wstępie że nie czytałem książki. Do obejrzenia filmu skusił mnie teledysk Ellie Goulding - Love me like You do. I tu na chwilę się zatrzymam. Za marketing filmowi należy się 10/10 że też głupi dałem się nabrać na stare sztuczki...
Wspominając o Ellie napiszę o jedynej pozytywnej rzeczy czyli muzyce....
Po obejrzeniu tego filmu zauważyłam duże podobieństwo fabuły do ekranizacji 9 i pół tygodnia, z tym że ten drugi oczywiście dużo lepszy.
Książki nie czytałem, więc jej nie będę oceniał. Poza tym- książka książką, a film filmem. Zdaje się, że nie tylko komentatorzy Filmweba o tym zapominają, zapomniał o tym bowiem sam scenarzysta i reżyser. To co - być może - sprawiło, że powieść stała się bestsellerem (zmysłowe opisy wyuzdanego seksu, reakcji i odczuć...
więcej