PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1159}

Podwójne życie Weroniki

La Double vie de Véronique
1991
7,5 50 tys. ocen
7,5 10 1 49601
7,1 29 krytyków
Podwójne życie Weroniki
powrót do forum filmu Podwójne życie Weroniki

4/10

ocenił(a) film na 4

Wg mnie ten film byl po prostu slaby.Mowicie ze mozna w nim wiele dostrzec - moze...ja bylem tak znudzony ze juz myslalem tylko o snie.W kazdym filmie mozna cos dostrzec wystarczy tylko chcec.Nawet w jakims gniocie mozna wszystko zinterpretowac tak, ze bedzie sie wydawal niewiarygodnym filmem...Jesli chodzi o mnie to obejrze jeszcze wszystkie kolory kieslowskiego i moze wtedy bede wystarczajaco..."wczuty" w jego tworczosc.
Jeszcze tylko slowo o filmie - o czym on w ogole jest?Jakby tak spojrzec na ten film to: jest sobie jedna weronika, ktora ginie(w dziwny sposob) a pozniej jest sobie druga weronika, ktora mogla tak samo skonczyc tyle ze ma przeczucie, ktora ja przed tym przestrzeglo.Jest jakas wiez miedzy nimi (np.Jak Weronika ginie to Veronique jest smutna) no i to by bylo chyba na tyle.Film o niczym,ALE jak wielu z Was pisze "trzeba umiec dostrzec piekno w najprostszych rzeczach".Ja tego piekna nie dostrzeglem i mysle ze jak kazdy film bym bardzo gleboko analizowal to wyszloby na to ze wiekszosc filmow jest 10/10.Wole bardziej przejrzyste kino i O CZYMS a nie o niczym.Co do filmow, ktore pokazuja ludzka psychike to pare miesiecy temu ogladalem film Tsotsi - rezyser pokazal ze milczenie jest zlotem.Polecam.

ocenił(a) film na 10
niap

Ten film trzeba przezyc. Pomijajac juz jego nieudawana glebie, jest to po prostu kawal znakomitej roboty. Zdjecia w tym filmie sa po prostu niewiarygodne i pisz sobie co chcesz, zwykly wyrobnik by takich nigdy w zyciu nie nakrecil. Oczywiscie, mozesz pisac, ze film dla Ciebie nie ma znaczenia, bo nic w nim nie dostrzegles. Ale to juz jest kwestia bardzo indywidualna, ile juz lat stapasz po swiecie, czy ufasz swojemu instynktowi (tak jak bohaterka) i czy wszystko traktujesz jako trywialne i pozbawione wiekszego znaczenia. To nie jest film dla wszystkich, choc kazdy powinien go obejrzec by moc jakos porownac siebie do Weroniki. Przede wszystkim trzeba miec juz jakies powazniejsze doswiadczenia zyciowe no i w miare wysoki iloraz inteligencji i wrazliwosci na sztuke;)

ocenił(a) film na 10
Thommy

Nie podobał Ci się film - w porządku. Ale dość krzywdząca jest konkluzja Twojej wypowiedzi, że Podwójne życie Weronikii niewiele różni się od przeciętnego gniotu - trochę to inne, zaserwowane inaczej, może faktycznie dla niektórych niestrawne - ale nie za wiele warte. Pamiętajmy, że to czy film się podoba, to kwestia pewnego typu wrażliwości i doswiadczenia (jak napisał już mój poprzednik). Nie, nie lepszego, ale jednak takie kino trzeba lubić. Filmy Kieślowskiego nie są do oglądania. Je się po prostu przeżywa. Jeśli zabrzmiało patetycznie - przepraszam. Ale film o którym mowa jak i twórczość reżysera jest mi tak niezwykle bliska, że nie mogłam się powstrzymać. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
Abrakadabra

Dobrze, ze ktos tu na tym portalu broni jeszcze kina ambitnego a nie wtoruje przyglupim leniom, ktorym sie nie chce nawet pomyslec podczas ogladania filmow. Respect!

użytkownik usunięty
Thommy

'ktore pokazuja ludzka psychike to pare miesiecy temu ogladalem film Tsotsi - rezyser pokazal ze milczenie jest zlotem.Polecam.'
no wlasnie polecam sie zastosowac zo do milczenia

ocenił(a) film na 10

Takie kino może się nie podobać. Ale piękno trzeba dostrzec chociażby w tej muzyce. Ona nadaje filmowi ten niesmowity, trochę magiczny klimat. Zgadzam się z poprzednikami, Kieślowskiego trzeba poprostu poczuć. Mimo wszystko fajnie,że się nie zrażasz na samym początku i że będziesz jeszcze "próbował" innych jego filmów, to się chwali:)

ocenił(a) film na 5
niap

Bardzo lubię Kieślowskiego właśnie za to, że jego obrazy nie są łatwe w odbiorze, zmuszają do głębszej refleksji. Ten film jest jednak zbyt przeładowany symbolami, niedomówieniami, tajemnicą - dlatego też odnoszę wrażenie, podobnie jak założyciel tematu, że nic z tego nie wynika. Zdjęcia przecudowne, muzyka również, ale odpowiedź na pytanie, o czym właściwie jest ta historia, jest dla mnie nie do odkrycia. Przyjrzałam się interpretacji kilku filmwebowiczów, ale część z nich wydaje mi się mocno naciągana. Jedynie końcowa scena, gdy lalkarz tłumaczy, po co mu dwie identyczne marionetki, jest dla mnie zrozumiała. Ale przecież w samym filmie jest dużo więcej wątków i niestety mam duży problem w połączenie ich w jedną logiczną całość.

ocenił(a) film na 10
ScarlettElvie

''Ten film jest jednak zbyt przeładowany symbolami, niedomówieniami, tajemnicą - dlatego też odnoszę wrażenie, podobnie jak założyciel tematu, że nic z tego nie wynika.''

Nic z tego nie wynika? No, tego bym na pewno o tym arcydziele nie napisal. To jest film piszac krotko, o nieprzystosowaniu do swiata. O poszukiwaniu wlasnej tozsamosci, o poszukiwaniu sensu wlasnego istnienia. Dla kogos, kto nigdy nie zaprzatal sobie glowy takimi wazkimi pytaniami, film faktycznie moze wydac sie nuzacy i niejasny. Ale juz sam jeden seans daje widzowi tyle do namyslu i przede wszystkim robi porzadnego kopniaka emocjonalnego, ze nie sposob o nim zapomniec. A muzyka Preisnera towarzyszy mi w pamieci jak malo ktora. Nieziemska.

ocenił(a) film na 5
Thommy

Źle się wyraziłam. Z całego tego filmu na pewno COŚ wynika, tylko jeszcze nie doszłam do tego, co. Wierz mi, że moją głowę non stop zaprzątają egzystencjalne myśli (w przeciwnym razie pewno nie sięgnęłabym po "Weronikę"), ale może film do mnie nie trafił, gdyż najzwyczajniej w świecie nie zrozumiałam go w pełni. Może powinnam zrobić drugie podejście?

ocenił(a) film na 10
ScarlettElvie

Ja do Weronikii lubię wracać co jakiś czas, bo to chyba nie jest taki film, który można po obejrzeniu odłożyć na półkę i już do niego nie wracać. Za bardzo intryguje i za bardzo włazi gdzieś głęboko pod skórę, żeby tak po prostu się z nim rozstać. Dla mnie podobnie - to film o swoistym nieprzystosowaniu, zagubieniu, wyobcowaniu. Tyle. Chyba nie ma po co rozumieć więcej i niepotrzebnie nadinterpretować treści, które reżyser chciał przemycić. Ale czy to jak na fabułę za mało? Wg mnie absolutnie nie. Film może wydawać się trudny, bo samo życie wewnętrzne człowieka, na którego ukazaniu Kieślowski się skupia - jest bardzo skomplikowane. Podobnie jak stany emocjonalne każdego z nas - są często niezrozumiałe dla nas samych. I to tak misternie i pięknie jest w Podwójnym życiu Weroniki zarysowane:)

ocenił(a) film na 10
ScarlettElvie

Przy tego typu filmach drugie podejscie bywa nawet wskazane;)
Ale ja juz po pierwszym seansie mialem to dziwne przeczucie, ze ogladam cos wiecej niz kolejna produkcje kinowa. To troche tak, jakbym ogladal czyjes zycie. Nie w sposob doslowny, bo to nie dokument (w ktorym Kieslowski pracowal wiele lat zanim zabral sie za fabule), ale tak wysublimowanie przedstawiony, ze trafia on do mnie juz za pierwszym razem. Smiem tu napisac, byc moze bardzo patetycznie, ze Kieslowski to jedyny spelniony geniusz naszej kinematografii. Nie Wajda, ktoremu tak wszyscy teraz dziekuja za 'Katyn' (bardziej ze wzgledu na temat jak i przez wzglad na osobe rezysera), nawet nie moj faworyt Polanski (ktory tez ma slabsze filmy na koncie), tylko wlasnie ten namietny palacz, ktorym przeciez pan Krzysztof byl.
PS. Tak sobie tu piszemy na temat Weroniki, ze znowu mam gloda by zapuscic sobie ten tytul;)

ocenił(a) film na 6
niap

Byłam zachwycona zdjęciami i muzyką w "Podwójnym życiu Weroniki", muszę jednak przyznać, że rozczarowała mnie treść. Przy pięknej oprawie, filmowi brakuje rzeczywistej refleksji, do której, jak piszecie obraz skłania - to nie jest zarzut, dziwi mnie tylko, ze wiele osób widzi w nim tyle sensu, ile moim zdaniem film nie posiada. Wyczytałam gdzieś, ze w odpowiedzi na podobne głosy Kieślowski stwierdził, że warto było nakręcić ten film choćby dlatego, żeby usłyszeć od pewnej 15-latki, że po obejrzeniu "Podwójnego życia..." zrozumiała, że człowiek ma duszę... Fakt, że ja sama poddaję taką tezę w wątpliwość nie ma nic do rzeczy, ale to właśnie zdanie całkiem dobrze oddaje moją opinię o tym filmie: gdybym była taka jaka byłam w wieku 15 lat, może doszłabym do podobnych wniosków, jednak teraz, kiedy jestem (niewiele) starsza i od 4 lat walczę z ciężką chorobą ten film nie ma mi nic do powiedzenia o niedostosowaniu i poszukiwaniu sensu życia, o jakim tu piszecie. W sztuce szukam ponadczasowości i uniwersalności, w tym filmie tego nie znalazłam.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
McNaab

U mnie było zupełnie odwrotnie: jeszcze kilka lat temu, kiedy byłam nastolatką, Podwójne życie Weroniki nie robiło na mnie aż takiego wrażenia. Byłam zakochana tylko w muzyce i zdjęciach. Teraz, w miarę nabywania pewnych doświadczeń, ten film mogę nazwać jednym z najważniejszych, jak nie najważniejszym w moim życiu. Mnie on po prostu wielokrotnie pomógł: już jak nie ma po co pisać, bo to za bardzo osobiste;). Ale zgadzam się - tu o nadinterpretację bardzo łatwo (jeśli dobrze zrozumiałam), a wyszukanie sensu jako takiego jest trudne. Ale trudno tego wymagać od czegoś tak ulotnego, tak na swój sposób poetyckiego i .. tajemniczego? Chyba to w nim nabardziej wartościowe, że w zasadzie dla kazdego może opowiadać i traktować o czymś innym. Dla mnie o tym co napisałam w poprzednich postach. Co nie oznacza, że ktoś musi mieć takie same odczucia. Pozdrawiam :)