O filmie już wiele osób pisało, ale troche mniej o muzyce, więc ja się jeszcze w tej kwestii uzewnętrznie: Preisner w najlepszym wydaniu! To jest po prostu cudowne przeżycie; muzyka współtworzy, dopełnia film; najdelikatniej i najpełniej, jak to tylko możliwe... Tego można słuchać bez końca...