Bezsensowny film o psycholach i dla psycholi, którzy nie mają celów w życiu. Jestem w szoku, że po raz kolejny moja ocena tak bardzo rozmija się z tą powszechną. Jedyne pozytywy w tym filmie, to świetna rola Brada Pitta i Heleny Carter oraz parę pobocznych wątków i dialogów, które jednak nijak się miały do całości produkcji i nawet do niej nie pasowały. Generalnie, ocena 8.3 dla tego filmu to jest SZOK dla mnie...
Film ma mnóstwo ciekawych wątków, motywów, po których dochodzi się do pewnych refleksji.
- generacja x, warto się z tym określeniem zapoznać
- walka z konsumpcjonizmem, "z czasem zaczynasz należeć do rzeczy, które wcześniej należały do ciebie"
- sprzeciwienie się, niepodporządkowanie innym
- empatia, o czym myślą, co przeżywają osoby bez przyszłości, chore na raka, z pasożytami itd.
- jak jedna osoba (nawet chora psychicznie) może zjednoczyć inne osoby, nadać im cel(choć brutalny)
- chęć odnalezienia ulotnej doskonałości (choć akurat w filmie tego mi zabrakło, a było w książce)
- osoba, która wydaje ci się zła, ohydna może okazać się twoim przyjacielem (relacja Norton - Carter - Pitt)
- do wątku relacji można dorzucić okres dorastania, ukształtowania siebie (Norton z minuty na minutę dojrzewa do decyzji podjętej na końcu)
- największymi naszymi wrogami możemy być my sami
- i jeszcze kilka ciekawych, filozoficznych smaczków, jak ten o braniu odpowiedzialności za innych(w samolocie siadanie przy wyjściu ewakuacyjnym), przekazie podprogowym (w kinie), czy nawróceniu Koreańczyka by wrócił na studia i ułożył sobie życie
Oczywiście książka jest równie ciekawa. Ma kilka fragmentów lepszych(na plaży o ulotnej doskonałości), a kilka gorszych(zakończenie).
Dla mnie ten film jest udany, ale prawdą jest, ze nadmiar ochów i achów zawsze wszystko psuje. Bo człowiek oczekuje nie wiadomo czego i gdy w końcu dostaje porzadny film, za mało mu. Mozna powiedizeć, ze maniakalni fani narobili mu więcej szkody niż pożytku. A szkoda. Bo to fajna rzecz. Za końcową scenę plusik ;)
Napewno nie dla ludzi którzy lubią żyć w kłamstwie bo tak jest wygodniej.Nie dla konformistów.
Samo szufladkowanie adresatów tego filmu czyni Ciebie co najmniej bezsensownym psycholem lub po prostu idiotą.
Szufladkowanie go jako psychola lub idioty, też jest raczej nie w porządku, nie sądzisz?
chyba nie rozumiesz słowa szufladkowanie i potrzebujesz zasięgnąć do jakiegoś słownika wyrazów frazeologicznych, nie sądzisz?
Nie, nie sądzę. To samo jak on nie potrzebnie w swym temacie opisał film jako dla psycholi, tak Ty również nie powinieneś go od razu do niego porównywać i wyzywać od idiotów. Każdy ma swoje zdanie, nawet jeśli jest bardzo kontrowersyjne. Uszanuj je, napisz że trochę przesadził, ale powstrzymaj się od tych dygresji.
"Każdy ma swoje zdanie, nawet jeśli jest bardzo kontrowersyjne" więc jakim prawem komentujesz moje zdanie?
Jeżeli ktoś automatycznie przyporządkowuje adresatów filmu do jakiejś grupy to jest to szufladkowanie gdyż nie ma on szerszego pojęcia kim oni są, dlaczego ten film oglądali itp.
Z drugiej strony moja wypowiedź odnosi się stricto do jego komentarza więc jakim cudem nastąpiło tu szufladkowanie?
Chcesz być tatą zrób sobie dziecko...
Nie komentuję Twojego zdania. Po prostu wlazłem w temat i zauważyłem, że robisz to samo co autor tego postu. Ty również nie wiesz kim on jest, a mimo to nie przeszkadza Ci nazwać go idiotą czy psycholem.
Czy jego wypowiedź (jego własne słowa) nie mogą nic o nim poświadczyć?
Jak Cię widzą tak Cię piszą. Nasze poglądy i wypowiedzi są częścią naszego charakteru oraz stanowią jakiś stopień oceny inteligencji. Moja wypowiedź jest czysto subiektywna i pouczanie mnie "Uszanuj je, napisz że trochę przesadził, ale powstrzymaj się od tych dygresji." nie jest żadnym rozwiązaniem gdyż następna osoba może tutaj wejść po to aby pouczyć Ciebie za bezsensowne pisanie postów które nie odnoszą się w tym temacie kompletnie do niczego, tylko podpinasz się pod drabinkę konwersacji już nawet nie jako człon drugoplanowy, także nie wiem czy dążenie do czegoś takiego nie jest zbyt jałowe.
Napisałem tutaj tylko dlatego, żebyś zobaczył na własne oczy że robisz dokładnie to samo co autor postu. Twój pierwszy post też nie ma żadnej argumentacji dlaczego facet się myli. Od razu wyjeżdżasz ze swoją "oceną" jego osoby.
Nie ma żadnej argumentacji? Przecież napisałem, że szufladkuje adresatów filmu... Pogrążasz się powoli..
I to ma być argument? Śmiechu warte. Nie napisałeś kompletnie nic o filmie i nie przedstawiłeś swojego zdania na jego temat. Po prostu zawsze łatwiej jest zjebać osobę której zdanie Ci się nie spodoba niż pokazać jej jak się myli. Ty pokazujesz tylko, że jesteś kolejnym zawistnym użytkownikiem tego portalu, który zamiast pokazać swoją rację w sposób cywylizowany woli oczerniać ludzi.
Poszukaj sobie moich tematów o tym filmie. Pierwszą osobą która zaczęła ten post jest ten oto powyższy komentarz w którym koleś atakuje odbiorców tego filmu a to ja jestem zawistną osobą i w dodatku pod tym komentarzem powinienem się wypowiedzieć na temat tego filmu... Jestem ciekawy czy gdyby ktoś powiedział do Ciebie, że jesteś psycholem to udowodniłbyś mu, że nie w sposób "cywylizowany"(?...).
Czyli mówisz, że komentarzem autora postu zostałeś urażony? Nie przesadzaj. Nie utożsamiaj się z oceną innych osób bo to głupota. Jeśli ktoś w telewizji ocenia nasz naród jako zacofany to też czujesz się obrażony? Jeśli masz choć w sobie gram pewności siebie to wiesz, że nie jesteś psycholem i film Ci się spodobał z innych powodów.
Osoba która założyła ten temat, ma prawdopodobnie z 15 lat, a jego ulubiony film to "Król Lew", a wy sie kłócicie o jego słowa.
Noizebeat nie przejmuj się. Niektórzy ludzie przy oglądaniu mają niższe potrzeby np. przemoc, czy prosty śmiech. Nie czyni ich to jednak ludźmi ograniczonymi...Po prostu ich "filozoficzne" potrzeby są mniejsze, niż np. potrzeba rozrywki...
"Jak Cię widzą tak Cię piszą. Nasze poglądy i wypowiedzi są częścią naszego charakteru oraz stanowią jakiś stopień oceny inteligencji."
W rzeczy samej. Kierowałem się tą zasadą przy ocenianiu tego filmu - tak jak go widziałem, tak go oceniłem - scenariusz i realizacja produkcji świadczą o stanie emocjonalno-intelektualnym reżysera, a jego ocena przez publikę - pozytywna lub negatywna - o stanie widzów. Co do terminu "psychol", nie jest on obraźliwy; owszem, jego konotacja nie jest neutralna, ale do obraźliwości mu daleko. Używając go, przekazałem pośrednio mój stosunek do osób niezrównoważonych psychicznie, który jest niechętny.
Dziwny gościu z Ciebie. Uważasz ,że Fight Club to film dla psycholi ,a kochasz Donnie Darko.
A dziwne zważywszy na to, że filmy te poruszają praktycznie te same problemy. Pisałam już o tym wcześniej,
konformista,to chyba ty? Pewnie jeden z kolegów był zachwycomy Donnie Darko wiec dałeś 10,drugi nie polubił Fight Clubu wiec ocena 2. To jedyne rozwiązanie ponieważ obawiam się, że ani z jednego ani z drugiego filmu nic nie zrozumiałeś.