to jeden z tych filmow do ktorych mozna wracac i wracac. własnie gdy tak mysle o filmach dochodze do wniosku ze sa filmy i filmy. Jedne takie jak podziemny krag czy Pulp Fiction, ktore w mojej opini mozna ogladac bez konca i za kazdym razem ma sie te same czy wlasnie rozne odczucia i filmy ktore na pierwwszy wzor oka wydaja sie byc genialne jednak nie ma sie takiej wewnetrznej potrzeby obejrzenia po raz kolejny jak np. siedem czy skazani na shawshank. Macie podobnie ? oczywiscie czesto bywa ze te pierwsze maja znacznie mniejsza renome