Sebastian miał pluszowego misia (co widzieliśmy) i miał też drucianą szczotkę, lecz nie po to by misia czesać, lecz po to by go postraszyć, że jak będzie niegrzeczny, to zostanie nią uczesany. Brakowało mi tego.
Oj było dużo braków w porównaniu do książki. W ogóle reżyser chyba troszkę inaczej ją odebrał. Przeinaczone wątki skupienie się zupełnie na czym innym... ale taka była wizja reżysera ;) myśmy mieli swoją czytając :)
Miś się pojawia, choćby w scenie, w której Sebastian na samym początku płynie gondolą ;-)
mam wrażenie, że ten film tylko korzysta z elementów książki, a opowiada zupełnie inną historię. przecież to w ogóle nie jest ekranizacja "powrotu do brideshead". straszne.