Świetnie sfotografowany (te ponure, postkomunistyczne rosyjskie miasteczka i bezludzia- wszędzie szarość) ale oszczędny i przemyślany przez reżysera. Rzadko mam okazję oglądać rosyjskie produkcje, tym większa ma radość, że film debiutującego(!) Zviagincewa jest tak niebanalny i udany. Pozornie banalny, ale daje "refleksyjnego kopa" jak ja to osobliwie nazywam:)
Krótka rekomendacja: oglądać, nie zastanawiać się!