Muszę przyznać, że film Zwiagincewa na długo pozostaje w pamięci i zmusza do refleksji. Jest niesamowicie wciągający i widz, chcąc nie chcąc, poddaje się jego klimatowi. Już od samego początku w powietrzu czuć jakieś podświadome napięcie. Nastrój grozy dodatkowo budują surowe, krystaliczne zdjęcia, niepokojąca, pulsująca muzyka i aura tajemniczości, zagadkowości, niedopowiedzeń.
Film trudno jednoznacznie zinterpretować. Zresztą sam Zwiagincew powiedział, ze "chce zostawić widza ze swoim filmem sam na sam", chciałby, "żeby widzowie sami zdecydowali, co im nie odpowiada w filmie, czego nie rozumieją, dlaczego im się podoba".
Ja osobiście jestem najbliższy interpretacji religijnej, co kilkakrotnie rzuca się w oczy( przybycie ojca w niedzielę, wieczerza w czwartek, śmierć ojca w piątek, ciągłe wystawianie synów na próby). Co zaś się tyczy tajemniczej skrzynki, to tak naprawdę nie ma znaczenia, co się w niej znajduje. "Skrzynka zawiera tajemnicę, która znika wraz z tajemniczym ojcem".