Dla mnie "Prawo Bronxu" łączy w sobie wszystko co najlepsze w amerykańskim kinie, jednocześnie szczęśliwie unikając jego największych wad.

Takie filmy jak "Prawo ..", "Dawno temu w Ameryce", czy "Leon Zawodowiec.."(stylistyka zdecydowanie amerykańska), to głębokie historie w połączeniu ze świetnym warsztatem twórców.

Tradycyjna włoska dzielnica w Nowym Yorku staje się tłem dla życiowych wyborów młodego człowieka, rozdzieranego przez dwie skrajne postaci.

Jego Ojciec, Lorenzo prezentuje postawę emigranta - twardziela (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Jest synem ludzi, którzy przybyli do Ameryki aby szukać lepszego życia. Nawet jeśli im się nie udaje, nie odżegnują się od zasad, które są niezbędne na drodze do sukcesu - pracowitości, skromności, powściągliwości.

Sonny, żyjący w pobliżu gangster , prezentuje inną postawę życiową. Chociaż słowami próbuję ją obrzydzić swojemu uczniowi, ten od dziecka chłonie widok człowieka szanowanego, bogatego, nieustępliwego - a jednocześnie mordercy, którego boi się nawet najbliższe otoczenie.

Sonny powtarza mu , że jego otoczenie jest pełne hipokryzji i zakłamania. Tak jak ojciec przypomina mu zawsze najważniejszą chyba myśl tego filmu - nie ma nic smutniejszego niż zmarnowany talent.

Chazz pisząc scenariusz nie pominął również wątku miłości Calagero do młodej murzynki z "wrogiej" dzielnicy. Na szczęście ich historia nie jest wulgarna, nie epatuje rozwiązłością tak jak pożałowania godne motywy związków młodych ludzi w współczesnych (uogólniając) produkcjach.

Oglądając film słuchamy świetnego jazzowego soundtracku, widzimy życie mieszkańców Bronxu oraz dzielnic zamieszkanych przez kolorowych. Kontrasty są fundamentem tego filmu. A przesłaniem umiejętność łączenia różnorodności i nie zapominania o własnych korzeniach.

W filmie pojawiają się też sceny, które budzą śmiech - jak na przykład ta, w której młody Calagero spowiada się, gra w kości w barze czy kiedy podrywa dziewczynę.

To przez pryzmat takich filmów powinno się patrzeć na kinematografię zza oceanu. Wówczas będzie można odwrócić tendencje w światowym kinie i oglądać więcej takich filmów jak "Gran Torino", "Prawo Bronxu" czy "Dzień Próby.

10/10