Nic szczególnego, ale nie przeszkadzał mi, gdy go oglądałam. To tak jak z książkami Grocholi wchodzą łątwo, ale bez nich napewno się obejdzie. Jedyne co tu naprawde intrygujące to zachowanie Granta , to jest właśnie jego urok, który możemy także zobaczyć, poczuć w Dzienniku Jones albo "To właśnie miłość". Na mnie on jak najbardziej działa. Poza tym chwicił mnie za serce dyntans postaci do samego siebie i pracy.To tyle.