PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=882}

Przerwana lekcja muzyki

Girl, Interrupted
1999
7,9 253 tys. ocen
7,9 10 1 253335
7,2 49 krytyków
Przerwana lekcja muzyki
powrót do forum filmu Przerwana lekcja muzyki

Czy Wy jesteście normalni?

użytkownik usunięty

Piszecie, że główna bohaterka wmawia sobie chorobę. Chu... se wmawia. Wydajecie, opinie, jakbyście byli zawodowymi psychiatrami. To jest choroba, o której istnieniu nie wie nawet osoba, która ją ma. W filmie została źle przedstawiona, to na nawet w 1/3 nie oddaje uczuć osoby z borderline. Mam to i powiem tak: są dni kiedy płaczę, śmieję się i jestem wściekła na cały świat po 5 razy na przemian. Z jednej strony wydaje mi się, że jestem ponad przeciętna (przecież tylu geniuszy miało tę chorobę), a po jakichś 2 godzinach myślę o sobie gorzej niż o jakiejś dziwce. Ludzie mają zdanie na jakiś temat, a ja zmieniam je co 5 godzin. Raz wierzę w Boga, raz jestem gorliwą ateistką. Chcę kochać, ale nie mam kogo, bo nikt mnie nie rozumie, wszyscy wydają się fałszywi. Nienawidzę nawet swego brata. Kiedyś myślałam, że mam charakter jestem zmienna, impulsywna- to znaczy, że przynajmniej jestem ciekawą osobą, dziś wiem, że jestem wariatką i to tak masakrycznie wpływa na moją samoocenę, że chcę się dowartościować, w każdy możliwy sposób. Nie pozwalam sobie na przekroczenie wagi 51 kg, 1 dnia się objadam, potem obsesyjnie się odchudzam. Nie lubię ludzi, którzy dbają tylko o wygląd, a jednocześnie sama to robię obsesyjnie, bo czasami myślę, że to jedyne, co mam. Poszłam na testy iq po to, by się dowartościować. Martwię się o to, że nie ma Boga, że po śmierci na nic nie czeka, że życie przemija tak szybko, że nikt tego nie rozumie tak jak ja. Czasami mylę, że jestem sama z tymi myślami, świat o nich zapomniał, ludzie są beznadziejnie płytcy. Wszyscy na około są płytcy. Jednego dnia kocham ludzi, pomagam bezinteresownie, wpłacam na konta fundacji, drugiego dnia skupiam się na tym, jak wszyscy są płytcy i fałszywi. A czasami mi się wydaję, że sama jestem płytka. Uważam, że silni ludzie nie powinni okazywać uczuć, ale sama jestem niewolnikiem swoich i czasami wybucham tak, że mało kto może sobie to wyobrazić... Ranię bliskich, całe życie obwiniam innych. Chcę kochać, ale nienawidzę. Czuję się jak wariatka, jestem nią i mylę, że jedynym sposobem na skończenie z tym wszystkim jest samobójstwo. Jedyne, co trzema przy życiu to pasje, dla których żyję i wbrew pozorom niektóre uczucia. Bardziej nienawidzę ale i bardziej kocham,/
Ogarnia to ktoś z Was? Bo widzę, że dużo osób na tym forum kreuje się na borderlineów. A tymczasem nie wiecie, jak to jest tak żyć. Z tego praktycznie nie da się wyleczyć, fakt, że najciężej jet około 25 roku życia, potem jest coraz lżej (tak mój psychiatra mówi), ale to nie jest tak, że bohaterka się wyleczyła, uczucie bycia niezrozumianym zostanie z nią do końca. Wy myślicie, że ta choroba to żarty?!

ocenił(a) film na 1

Wg mnie to po prostu twój rozwój emocjonalny i psychiczny zatrzymał się na etapie dziesięciolatki. Idź na jakąś terapię czy coś.
Ew. przeczytaj jakiś poradnik psychologiczny.

a chodzisz na psychoterapie i do psychatry?Czy byłaś w ośrodku zamkniętym?Ja mam wrażenie że mam chorobę dwubiegunową raz się śmieje potem krzyczę,wyzywam o byle co,kocham potem wszystkich nienawidzę i o wszystko obwinam,może dlatego nie mam znajomych bo nikt nie wytrzymuje ze mną i traktują mnie jak wroga,mam wrażenie że zawsze mam rację i nie znoszę krytyki