Nie rozumiem sceny, w której Ray-X puka do drzwi Harrego i ten "patrzy"
przez wizjer. Przecież był niewidomy...
Moim zdaniem zrobione to było celowo. Cały czas miałam wrażenie, że on jednak widzi. Udawanie niewidomego pozwoliło mu odciąć się od dawnego życia i liczyć na współczucie innych.
na poczatku filmu odnioslam identyczne wrazenie jak krzemsylwia pozniejsze fakty troche zaburzyly moja teorie takze nie wiem co teraz o tym sadzic
No jak to?
Niewidomy facet mieszka sam. Ktoś puka do drzwi. Dla bezpieczeństwa udaje "widomego". Mateo zachował się "naturalnie" tak by tamten nic nie podejrzewał.
Gdyby tak było tylko by poruszal wizjerem, przeciez osoba po drugiej stronie i tak nie wie czy osoba za drzwiami patrzy...
Też o tym pomyślałem. Udawanie niewidomego pasowałoby do całkowitej zmiany tożsamości Matea, który przecież stał się Harrym. Z drugiej strony lekarz w jednej ze scen powiedział, że to ślepota rdzeniowa czy coś w tym stylu, więc chyba wiedział, że obrażenia jakich doznał w wypadku musiały spowodować ślepotę. Kurcze, z jednej strony ta scena z wizjerem, z drugiej, kiedy przychodzi do Raya-X nie widzi co tamten robi. Nie wiem.