W kinie wielkie kolejki, tak samo jak wielkie były nasze oczekiwania. Jednak tym razem było dużo zbędnej przesady, teatralności. Złota biżuteria Leny, namiętny i gwałtowny romans z reżyserem i wątek starszego kochanka-sponsora (i pamiętna scena zrzucenia ze schodów) przypomina mi trochę dynastię... Brakowało mi emocji, pięknych uczuć, namiętności (ta pokazana w filmie była śmieszna i mam ochotę z niej drwić). Jedyne co mogę powiedzieć pozytywnego, to piękna Penelope i jej posągowa kreacja. Ta aktorka na pewno zostanie na długo zapamiętana.
Z ciężkim sercem muszę się z Tobą zgodzić. Brakowało mi w tym filmie 'czegoś więcej', wstrząsu i refleksji. Penelope wspaniała, piękna, jak zwykle. Jedyne co mnie poruszyło to zdanie "Smak twoich ust był ostatnim doświadczeniem, jakie wyniosła z tego świata".
Niestety, niespecjalnie.