Chyba pójdzie tropem Woodego Allena... Albo odbije się następnym razem. Złe to nie jest, ale jak na Almodovara to słabo...
Zgadzam się z Tobą, Almodovar powoli się wypala, a może ma po prostu mniej płodny czas. Początek filmu jest tak nudny, że miałam ochotę wyjść z seansu, zostałam jednak, niestety reszta niczym mnie nie oczarowała. Może nasz apetyt w miarę jedzenia rośnie i wciąż chcemy odkrywać coraz to lepsze filmy, a nie naciągane historie.
Też mam uczucia ambiwalentne!!!Jestem wprawdzie entuzjastą zaledwie trzech j\Jego filmów (Porozmawiaj z nią,Wszystko o mojej matce oraz Volver)i właściwie specjalnie nie powinienem się szczególnie obnosic z tym rozdwojeniem.Ale te w/w filmy urzekły mnie i już myślałem,że dorosłem (47 lat) do Almodovara,a tymczasem jego ostatnia praca jest dla mnie nieczytelna?,albo boleśnie przewidywalna?No, nie tak boleśnie,6/10
zgadzam sie. przewidywalna. poza tym bylo tam kilka watkow, ktore nijak mialy sie do calego filmu w moim odczuciu. np. jaki sens mial wypadek (narkotykowy) diego w klubie? albo podkreslanie tego ze ernest - ray x byl gejem? co to wnosilo do filmu?
teraz penelope..jest swietna. piekna. kobieca. jednak tyle jej bylo ze kiedy lena umarla odetchnelam z ulga ze troche od niej odpoczne...