Mam pytanie: jak uważacie, która Marion jest najlepsza.

nr.1 - Olivia de Haviland (1938)
nr.2 - Cate Blanchett (2010)
nr.3 - Lisica z animacji Disneya (1973)

Mile widziane będą krótkie uzasadnienia:)

dla mnie najlepszy film o Robinie. Poza tym świetnie przeniesiony na ekran klimat powieści Howard'a Pyle. Bohaterowie jakby wyjęci żywcem prosto z kart książki. Późniejsze filmy o Robinie też mi się podobają, szczególnie serial Robin z Sherwood, ale są całkiem inne niż pierwowzór literacki Pyle'a

To jest film oddający prawdziwe przygody Robin Hooda na podstawie książki Howarda Pyle o tytule "Wesołe przygody Robin Hooda". Film pokazuje naprawdę jak żył Robin a ten film to odzwierciedla dokładnie a nie to co te współczesne Robin Hoody z jakimś tam hernami. Jeszcze za ciekawą pozycję Robin Hooda uważam tą wersje...

To jedyna część o Robin Hoodzie jaką widziałem, i wątpię żeby reszta choćby trochę jej dorównywała. I chyba najlepszy przygodowy jaki widziałem(nawet od Poszukiwaczy zagubionej arki) Polecam

Robin Hood w którego rolę wcielił się świetny Errol Flynn jest prawdziwym rycerzem...
Film ogląda się bardzo przyjemnie, na co wpływ ma miodny klimat średniowiecznej Anglii, zamków i lasów oraz świetne i wiarygodne przedstawienie historii o zbójniku równie znanym co Janosik.
Scenografia, stroje oraz rekwizyty oddają...

To dzięki niemu zainteresowałam się filmem jeszcze jako małe dziecko:). Często siedziałam wieczorami w domu sama, ale miałam kablówkę;). I oglądałam TCM:). To pierwszy film, który pamiętam z tej stacji...

Na złą pogodę i zimową szarugę obejrzyjcie ten film. Komedia z doborową obsadą. Lekka i przyjemna fabuła. Nie zaskoczą Was wydumane efekty specjalne, potwory i duchy. Akcja do przewidzenia, tak jak i dobre zakończenie. Za to relaks przy oglądaniu murowany. Poznajcie jak mogłyby wyglądać losy Robin Hooda, gdyby żył.

To chyba najbardziej klasyczne podejście do mitu o Robin Hoodzie. Świetnie zrobiony turniej rycerski, kapitalne zakończenie (uwielbiam tę wersję legendy, w której Robin pomaga Ryszardowi). A przy tym sporo humoru :) Naprawdę dobry film przewyższający większość dzisiejszych produkcji.

Bo tak jak jest teraz to brzmi rownie glupio jak "Robin Williamsa"...