Jaka scena was najbardziej rozbawiła albo jaką lubicie ? Nie chodzi o dialog tylko o scene ;)
Moja to jak Butch jechał sobie autem podśpiewując i pojawił się Marcellus
później jak pierwszy raz strzelił do Butcha to zrobił szpagat i trafił kobiete, to mnie rozwala.
a moja to scena w mieszkaniu Bretta. Gadka Julesa o hamburgerach i cytat z Biblii są świetne(L. Jackson genialnie to zagrał).
Pzdr ...a tak przy okazji fajny avatar ;).
O hamburgerach to najlepsze było "Z jakiego jesteś kraju" - Co, ale ogladnij sobie pulp fiction po angielsku to zobaczysz jak L.Jackson ładnie to mówi :) A avatar to kochana Lopez ;p
Dla mnie najlepsza była część poświęcona Mia (jak się odmienia jej imię?;p) i Vincentowi. Ich rozmowy była takie normalne, lekkie. Żadnej sztuczności. Życiowe role Umy i Travolty.
Mia: "Po tym można poznać|kogoś wyjątkowego.Kiedy można zamknąć mordę|i milczeć bez skrępowania."
Świetne tekst wg. mnie. Ah "krępujące milczenie"
Na dodatek scena tańca Mia przy piosence "Girl, you'll be..." i monolog Vince'a w toalecie. Najlepsza scena filmowa, którą do tej pory widziałem.
A z pozostałych scen to najbardziej pamietam przyjazd Mr Wolfa xD
moja ulubione scena jest jak ten gosc sczelal do jules i vincent'a a ich nie trafil w nich i oni go zasczelili i vincent mowil ze bog im pomogl
Moja ulubiona scena to rozmowa Vincenta i Jules'a w barze gdzie Jules dochodzi do wniosku, że po tej boskiej interwencji czas zrezygnować z fachu, jak przekonaliśmy się wcześniej Vincent jednak umarł na następny dzień postrzelony przez Butcha.
A mi na zawsze w pamięci zostanie scena twista Travolty i Thurman. Najlepszy film w swojej kategorii ;)
1- look at the big brain on Bret i obok "ściezka sprawiedliwych wiedzie....
2- Zed, Pokrak i koniecznie "zed is dead baby...
3- Marvin, Jimmy który "don't run a dead nigger storage" i mister Winston Wolf
i ogólnie większość filmu
- Trudy jest wolna może razem pofruwacie ?
- Która to trudy ta z tym gównem na twarzy ?
- nie to Judie ... moja żona
- ooo fatalna pomyłka :)
albo jak Jimmie rozmawia z Jules'em : czy na moim domu pisze ,, przechowalniua zdechłych czarnuchów ?!"
i ogólnie cała końcówka miażdży zwłaszcza rozmowy Wolfa :D
A Dobre też było jak Butch strzela to Vincenta w momencie gdy grzanki podskakują, nie ma to tamto czarna komedia to jest że szok :)
-Marvin a ty co myslisz ?
-Nie mam żadnego zdania
-Sądzisz że Bóg zstąpił z nieba i powstrzymał...
-Kurwa co to było
-Przypadkowo strzeliłem mu w twarz
-Kurwa po co ?
-Mówie że przypadkowo
-Widziałem juz wiele posranych akcji
-Spokojnie to był wypadek, najechałes na wybój i mi wystrzelił
-Nie najechałem na żaden kurwa wybój
To mnie też rozwala :(
Scena kiedy Butch wybiera broń w lombardzie żeby pomóc Marcellusowi. Nie spieszy się wogole, a w tym samym czasie Marcellus ma z dupy jesień średniowiecza robioną :) A poza tym niezastąpionych scen jest wiele więcej.
Jules bierze Ringo i mierzy do niego a Yolanda drze sie na całego i się aż podnieciła =]
cala 'bonnie situation' (ha ha, your clothes, mtf), scena z butchem w sklepie, kiedy wybiera bron (bejsbol -> pila -> katana :D), no i oczywiscie does he look like a bitch?
Najlepsza scena to jak Vince niechcący rozwala czarnego chłopca
siedzącego na tyle samochodu... Bang! "sztywny czarnuch". Nie, nie
jestem rasistą. Chłopak miał pecha i tyle!
A jeśli chodzi o dialog to jeszcze to jest dobre :
-Możesz wybuchnąć ?
-Yeah (Lektor nie tłumaczy ale vicent tak mówi yea)
-Ja za chwile wypuszczę kurwa atomowy grzyb, za każdym razem gdy biorę w ręce mózg robią się ze mnie działa navarony, właściwie co ja robię z tyłu :D
dobra jest scena, jak Vincent jedzie do Lance :P Dzwonił dobre 2 minuty, zanim się Lance podnióśł i ta jego mina, hahaha :) nie wiem czemu ale straszne śmieszy mnie też tekst żony Lance
- Lance, telefon kurwa!
- Słyszę
mistrzostwo :)
bede niepopularny, ale kapitalna jest scena z grzaniem heleny przez Vincenta. Nałożenie 2 scen i ten podkład w tle.... Majstersztyk. Ciekawe ile nowych narkomanow ma na sumieniu Quentin dzieki temu.
-Czy mogę popić twoim pysznym napojem?
-Jasne...
-<oczka Samuela>
gatka o hamburgerach,nie pamiętam jako to było w oryginale...
Trzecia historia. Fagas wyskakuje z łazienki z "gnatem większym niż on sam" i zaczyna strzelać. Po chwili Vincent i Jules patrzą po sobie i upewniając się, że jest wszystko OK wypalają do gościa.
Jeżeli się przyjrzycie scenie, w której Jules odwraca się do tyłu o ogląda dziury po kulach to zobaczycie, że te kule powinny przez niego przelecieć.
- We should be fuckin dead men.
- I know. We was lucky.
- No, no, no, no. That shoulden't were luck.
- Yeah. Maybe.
- This was divine intervention! You know what divine intervention is?
- ??? :) ... I think so... That means the God came down from heaven and stop the bullets?
- Thats right! That's exactly what it means - he came down from heaven and stop this motherfucker bullets.
:D
mnie rozwala zawsze ten dialog na początku filmu w samochodzie jak Julius
i Vince jadą po walizke i Vince opowiada jak bylo w europie
- a jak jest po francusku BIG MAC?
-Big Mac to Big Mac, Le Big Mac.
Mistrzostwo!!
mnie rozbawiło i lubie oglądać jak Marcellus się wysławia i wszystko powoli opowiada (tak spokojnie z tymi przerwami) i wszyscy go słuchają grzecznie:) i te jego morały :) A tak na marginesie mam pytanie. Jak Marcellus przeładowywuje shotguna jak wstaje po uwolnieniu przez butcha to czy obraz nie robi takiego slow motion? Tuż przed samym odsunięciem się butcha i strzeleniem do Zeda-pedała. Dosłownie widzę ruch jego ręki w slow motion po czym obraz dalej działa normalnie. Mam kopię i się zastanawiam czy nie jest zła. Pozdro
Poprawka: w 1:42:05 to trwa przez około 10 sekund a potem jak przeładowywuje Marcellus broń.
Mnie też to zawsze zastanawiało, ale mam i kopie (dwa różne ripy) i oryginał, więc to jednak celowy zabieg :)
Mnie najbardziej podobała się scena, kiedy Butch jechał taksówką i kiedy Uma tańczy podczas monologu Vincenta do lustra. Obie mają trudny do opisania klimat, w pierwszej dużo daje urocza Kolumbijka i ten jej akcent, ach...
a mi najbardziej podobala sie rozmowa Julesa i Vincenta po tym jak Vincent rozwalil Marvina w aucie, inne fajne sceny to jak Marcellus gonil Butcha i akcja w sklepie ( zaskok akcji 180 stopni ), inne fajne sceny to rozmowa Julesa i Vincenta o masowaniu stop i rozmowa w aucie jak myli tapicerke
Moment gdy Marcellus przechodzi przez jezdnie przed samochodem Butcha:) No i oczywiście scena tańca i prolog.
jak na początku przychodzą do tych kolesi na chate.. chca pukać.. która godzina? xyz (nie pamiętam która tam była)... to za wcześnie, poczekajmy jeszcze chwile xD
Moje ulubione hasło to:
Brett: I'm sorry, I didn't get your name. I got yours, Vincent, right? But I didn't get yours...
Jules: My name's Pitt. And your ass ain't talkin' your way out of this shit.
Polskie tłumaczenie też było niezłe
Jules: Jestm Pitt. Nie myśl że zagadasz i będzie git.
Ogólnie L. Jackson rządzi w Pulp Fiction
- Strip.
- All the way?
- To your bare ass.
Quickly, gentlemen. We got about 15 minutes...
- Are you sure this is absolutely necessary ?
- You know what you two look like ?
- What ?
- Like a couple of guys who just blew off somebody's head.
- Perfect. We couldn't have planned this better.
You guys look like... What do they look like, Jimmie ?
- Dorks. They look like a couple of dorks.
- Haha, they're your clothes, motherfucker.
:)
hmm, moja ulubiona scena zaczyna się gdy pojawia się napis Miramax i w sumie kończy się, gdy ten napis pojawia się znowu.
hehehe^^ czytam sobie te wasze komentarze i wybucham śmiechem:)) właśnie te sceny które wymieniliście są moimi ulubionymi <lol2> Mistrzowski film!!! 10/10
Dobre były sceny z Butchem i jego rozmowa z Fabienne o zegarek, i jeszcze bardzo dziwny był motyw z tym trupem w samochodzie, cała ta część jest pokręcona...
Najlepsze było jak Travolta strzelił w łeb Marvinowi
- Co to kurwa było?
- Przypadkowo strzeliłem mu w twarz
- Kurwa po co?
Albo czyszczenie samochodu
- Możesz wybuchnąć? Ja za chwilę kurwa wypuszczę atomowy grzyb!
Dobre też było jak Jules Vincent i marvin jechali samochodem i Jules znowu zaczął nawijać o cudzie.
Vincent mówił że nie widział żadnego cudu na co Jules odpowiedział:
Jak chcesz kurwa udawac ślepego to kup sobie wilczura.
Ten film jest tak skonstrułowany, że dla fana PF każda scena będzie genialna.
a i jeszcze to, trochę z pamięci więc może napisze nie tak idealnie jak było w rzeczywistości.
-Vincent
Słyszałeś o tym, że jak ktoś przyzna , że źle postępuje to z miejsca zostają mu wybaczone wszystkie złe uczynki.
-Jules
Skurwiel co to wymyślił nie musiał zbierać kawałków muzgu z tylniego siedzenia.
Cały film jest dla mnie genialny i ulubiony:) Lecz gdybym miał wybierać Ulubioną scenę to byłaby to ta w której Vince zażywa Heroinę:)
A mnie rozwaliła scena w końcówce filmu, kiedy Vincent i Jules po zakopaniu trupka poszli coś zjeść do baru i ich monolog nt. świni jako obrzydliwego zwierzęcia. :) genialne! a ogólnie cały film jest genialny :D