Nudny, dołujący, smutny, temat oklepany. Tysiąc innych i lepszych filmów z takim przesłaniem. W requiem jest ono proste i podane na tacy. Jedyna pozytywna strona tego filmu to cudowna muzyka i znośna gra aktorska.
Wiem, że zaraz będą lincze o treści "Jak tak mówisz to nie znasz się na filmach!" bla bla bla!
Dajcie argument! Ale dobry. Bo argument o treści "Bo wstrząsnął mną i wiem teraz, że przez narkotyki rodzą się większe problemy" też mnie nie przekonuje. Chcecie wstrząśnięcia? Idźcie do MONARU i na własne oczy to zobaczcie. Ja tam oglądam filmy, aby odciąć się na chwilę od szarej, nudnej rzeczywistości, aby zostać wciągniętą w świat barw i szczęścia, aby odpocząć, albo żeby przesłanie naprawdę dało do myślenia. Nie lubię dramatów, bo są smutne i dołujące. Sprawiają, że jeszcze bardziej widzę świat zły i niesprawiedliwy. Nie o to mi chodzi, podczas oglądania filmów. Szanuję wasze gusta i to, że ktoś może lubi się podołować takimi filmami. I wy uszanujcie gusta innych.
Według mnie ten film był bardzo ciekawy, trzymający w napięciu do ostatniej chwili.
Czy smutny? może momentami, ale nie o to w nim chodziło.
Miał on dać nam wszystkim powód do zastanowienia się nad własnym życiem.
Widać, że to przesłanie nie jest takie proste, skoro sama go w pełni nie zrozumiałaś :)
Film ten ukazuje problem nie tylko uzależnienia od narkotyków.
Pokazuje jak daleko może posunąć się człowiek manipulowany czy to narkotykami, czy telewizją(tak, matka Sara nie była pokazywana bezsensownie w tym filmie, przecież to przez telewizję zaczęła brać tabletki na odchudzanie, żeby wyglądać jak przysłowiowa osiemnastka).
Narkotyki to wcale nie główny problem filmu, lecz dążenie na ślepo do zrealizowania obranych przez siebie celów.
Temat oklepany? Jedyny sensowny i podobny tematycznie film jaki przychodzi mi do głowy to Trainspotting.
Ten film nie służy do dołowania, tylko zmusza do przemyśleń.
Rozumiem, że komuś może się nie podobać, lecz zanim ktoś go oceni, niech zrozumie jego sens i przesłanie.
Tyle.
Dziękuję za normalną wypowiedź, a nie atakowanie. Owszem przesłanie jest proste. Każdy dąży do realizowania obranych przez siebie punktów życiowych. Narkotyki/ alkohol mają pomóc w realizowaniu ich, dając odwagę, wyluzowanie czy pomysłu, jednak pomagają w popadaniu w kłopoty. Przesłanie jest proste! Jeżeli człowiek nie zna umiaru, lub nie patrzy trzeźwo i realnie - może pomieszać się w głowie. Nie ważne czy chodzi tu o narkotyki czy telewizję, tu chodzi także o alkohol i sprzedawanie się ( w różnym sensie). Zrozumiałam przesłanie, jednak nie wstrząsnęło mną ono. Czemu? Było podane na tacy. "Zobacz jak skończysz, jak będziesz podejmował złe decyzje". Równie dobrze można by nakręcić wywiad w MONARZE i wyszłoby to samo, tylko jeszcze bardziej nudne. Może film ten nie służy do dołowania, ale dołuje. Sprawia, że świat widzi się jeszcze mniej kolorowo. Czy bohaterowie coś osiągnęli? Nie. A czy osiągnęliby dużo więcej jakby byli przykładnymi obywatelami? Czy Sara znalazłaby się w telewizji i spełniła swoje marzenie? Wątpię. Dla mnie najlepszymi filmami dającymi do pomyślenia są np: Źródło, Joe Black, Wersja Ostateczna albo Instynkt. Polecam gorąco, dają do myślenia pod innym, ważniejszym aspektem, bo przestrogi przed nałogami słyszymy już w szkole, ale tych innych ważnych kwestii, które mogą zniszczyć nam życie nie porusza się w tym filmie. Dlatego nic mi on nie dał. Co znaczy, że nie podobał mi się ;)
Dokładnie zgadzam sie z tobą, człowiek chce sie trochę oderwać od szarej
rzeczywistości, idzie do kina z pozytywnym nastawieniem a tu mu serwują
dawkę dołujących wrażeń! Nie to żebym nie lubiał dramatów, bo jest to
jeden z moich ulubionych gatunków i wiem, że są takie dramaty, na których
można sie śmiać cały czas, a po seansie człowiek jest szczęśliwszy i ma w
sobie pozytywne wibracje! A najbardziej drażnią mnie takie wypowiedzi jak
np jak cie ten film dołuje to nie oglądaj albo coś podobnego, a skąd niby
mam wiedzieć skoro nie widziałem! Osobiście bardziej trafił do mnie
Trainspotting , dramat o podobnej tematyce lecz pokazuje on uzależnienie
troche z innej strony ,wydaje mi sie bardziej realistycznie ,wlalka
bohatera z nałogiem ukazana dość humorystcznie ale są też momenty
przerażające jak np paranoje podczas detoxu i takie tam myśle że ten film
daje wiecej do zrozumienia niż np. requiem , poza tym ten motyw z
telewizją jest strasznie chory ,absurdalny wręcz i głupi po prostu ,
niewiem może tak jest na świecie ale nie chce mi się w to wierzyć , gdyby
nie ta cudowna muzyka to myśle że film nie był by tak ceniony ! moja ocena
5/10 dla lubiącego dramaty :)
Ciekawe ciekawe moze dasz jakis przyklad dramatu na ktorym mozna sie caly czas smiac i wychodzi sie z kina szczesliwszym? Jak dla mnie dramat to dramat nazwa mowi sama za siebie. Do autorki: ja calkowicie rozumiem ze gusta ludzie maja rozne i ze inni ida do kina aby zapomniec o szarej rzeczywistosci i sie rozerwac inni oczekuja glebokiego przeslania, refleksci po seansie. Ja sama naleze do tej drugiej kategorii. Lubie smutne dolujace filmy tak samo jak i muzyke. Moze mam cos z psychika,nie wiem =]W kazdym razie unikam oceniania filmow z gatunkow ktorych nie lubie. Bo zalozmy science fiction jest w wiekszosci dla mnie nie do ogladania po prostu kompletnie mnie nie interesuja takie sprawy. Ale to wcale nie znaczy ze ze dany film jest zly i wystawie kiepska ocene np takie gwiezdne wojny. Po prostu nie ocenie. Wiec moze jesli Ty nie lubisz dramatu jako gatunku to nie mieszaj z blotem co by nie mowic co najmniej dobrego filmu, tylko dlatego ze sie na nim wystarczajaco nie rozerwalas. Pozdrawiam.
po co mam komus udowadniać ze takie filmy istnieją ! jeżeli takich filmów
niezauważyłaś w kinematografi to chyba mało filmów widziałaś , np
Its.All.Gone.Pete.Tong dramat z hapyyendem , nie do końca sie można śmiać
z tego bo to historia dość przerażająca i momentami smutna ale pokazana w
taki sposób że jest to aż niemożliwe ,bohater mimo że ma wiekszy problem w
swoim życiu niź np głupie ćpanie ,chociaż motyw narkotyków też występuje w
tym filmie ,mimo tego daje rade w swoim życiu ,ale dobra niebede sie
rozpisywał ,najlepiej sprawdz to sama ! POzdrawiam
Otóż są dramaty, których "nie lubię" za to, że łza mi się w oku zakręci, ale nastawiają człowieka smutnie, ale szczęśliwie. Np "Bez mojej zgody" poruszyło mnie... Było tak smutne, że płakałam, gdyż sama mam rodzeństwo i nie miałam problemu się wczuć. A jednak pokazało tą wspaniałą naturę człowieka, to, że człowiek może umrzeć szczęśliwy. Film był pogodny, nastrojowy i podnoszący na duchu, aczkolwiek nadal smutny.
Nie musisz mieć niczego z psychiką. Jeżeli lubisz takie filmy, proszę bardzo :) Nie przepadam za dramatami, omijam je, jednak twierdzę, że i tam znajdą się kwiatki warte obejrzenia. Reqiem natomiast tak napawa mnie negatywnie do świata, że aż przesadnie. Dodatkowo był nudny i gra aktorska mnie nie zachwyciła. Nie oceniłam go 1/10 jak to większość FWowiczów robi. Doceniłam kilka aspektów, stąd 5/10.
każdy ma swoje zdanie, mnie osobiście ten film się podoba, Tobie nie musi, ale od kiedy wojny na całym tym walniętym świecie i inne chore rzeczy to "nudna rzeczywistość" .. rozumiem, można oglądać wesołe i śmieszne filmy, żeby się oderwać od tego co się dzieje wokół, ale wg. mnie wszelkiego rodzaju patologia, która jest jak zauważyłaś wszędzie, nie jest "nudna", ja nie widzę nic "nudnego" w tym, że jakaś pani została zgwałcona, że jakieś dzieciaki ćpają, że ktoś gdzieś bezsensownie ginie, dla mnie to jest coś strasznego, smutnego, ale na pewno nie "nudnego" ...
Nie zrozumieliśmy się. Jestem na kierunku studiów, na którym ciągle mam takie tematy. Uczę się pomagać takim ludziom. Oglądanie rzeczywistości na ekranie nie daje przyjemności. To jak oglądać jeden film w kółko i oglądanie po raz 100 tego samego jest na prawdę nudne! Chodziło mi tylko o to. Jeżeli ktoś nie ma do czynienia z takimi tematami, jest odporny na wpływ dołującego klimatu filmu, lubi filmy, w których bohaterowie niszczą siebie oraz lubi patrzeć na okropną stronę ludzi - ten film naprawdę może się podobać.
Film powinien być dobry w swojej kategorii. Komedia ma nas bawić, horror straszyć, dramat poruszać. Requiem jest niezwykle dobry w swojej kategorii - porusza, wywołuje ogromne emocje. To nie jest film dla wszystkich, a już na pewno nie dla tych, którzy oczekują szczęśliwego zakończenia po wielu życiowych dramatach.
Owszem. W takim razie stworzyłabym 2 podgatunki do dramatu. Dołujący i napędzający pozytywnie do życia. Nie znam dramatu z happy endingiem, ale znam dramaty, które wcale nie dołowały. Requiem mi się nie podobał bo było mi smutno w ten ponury sposób, oglądając tak okropną i mroczną stronę człowieka (niestety prawdziwą i bardzo częstą) dochodzę do wniosku, że ludziom nie trzeba, a wręcz nie powinno się pomagać. W sumie po co skoro uzależni się od czegoś, popełni jeden błąd i zamiast go naprawić w dobrym kierunku idzie na dno? A co mnie najgorzej odpycha to to, że w sumie requiem ukradło realny scenariusz tak wielu osobom, żyjącym wśród nas, że nikt nie byłby w stanie zliczyć. Stąd ta wielowątkowość w filmie. To się dzieje na prawdę. I to że mi się nie podoba film, świadczy nie o tym, że nie znam się na filmach (eh moze i sie nie znam), ale o tym, że nie podoba mi się taka rzeczywistość. Ten film nie wzrusza, tak jak dramaty, które ja wolę, ten film oburza, dołuje, przygniata i... no niech będzie porusza. Bo wątpię, że któraś osoba z wielu, którym ten film wydał się arcydziełem, stałaby zachwycona i patrzyła jak takie coś przeżywa bliska mu osoba. W sumie ten film jest przestrogą, co się może stać, gdy podejmiemy złe decyzje i wpakujemy się w narkotyki, jednak pokazuje cały świat tak skorumpowany, zły i niedobry, że równie dobrze może być zachęceniem do wkręcenia się w narkotyki, gdyż tylko one mogą wyzwolić nas z tego "gówna" jakim stał się ten nasz dzisiejszy ludzki świat... Patrzę na ten film z wielu perspektyw, stąd moja ocena 5/10 - typowo neutralna. Dlaczego? Gdyż film mimo wielu, na prawdę wielu zalet posiada bardzo dużo wad.
Wybacz, ale jeśli studiujesz psychologię lub kierunek pokrewny (tak się domyślam z Twoich postów), to chyba złą drogę w życiu obrałaś, bo ludzkie problemy Cię przybiją. Jesteś na to zbyt delikatna i uciekasz od brudów realnego świata mając nadzieję, że dobrym słowem i głaskaniem po główce zdziałasz więcej, niż przedstawieniem realnej prawdy, czyli szamba w jakie człowiek często się stacza. Jeśli jeszcze się tego nie dowiedziałaś, to wkrótce się dowiesz, że większość ludzi zaczyna działać na zasadzie zaprzeczenia, pójścia pod prąd na przekór temu co się im wmawia. Dopiero mocny obraz wstrząsa człowiekiem i powoduje działanie, a nie perspektywy, że i tak ktoś kiedy zaczniemy sięgać dna, wyciągnie nas z bagna życia za nas samych.
wiedząc, że coś takiego istnieje w życiu realnym i mając z tym do czynienia niemal codziennie, nie każdy lubi pracę przenosić na życie prywatne, co odbija się też oglądaniem filmów. Z pewnością będziesz mieć kiedyś do czynienia z psychologiem, który nie ogląda tylko filmów psychologicznych, a nawet niektóre mu się nie podobają i innych podobnych przykładów. Po prostu nie rozumiem, czemu wszyscy za wszelką cenę "chronią" i zachwycają się tym filmem, krytykując wiele równie cennych filmów... A najbardziej już nie rozumiem, czemu znajdują się tu tacy, co podobno wstrząśnięci tym filmem, potrafią jedynie obrażać użytkowników mających inne zdanie :/ Widać, że oglądanie takowych filmów niewiele im w sumie daje...
Nie każdy musi lubić takie filmy, ale nie oznacza to, że takie filmy nie są dobre, bo zakończenie przygnębiające jak i sam film. Nie oglądam samych filmów psychologicznych, ale widzę ich wielką wartość, a szczególnie w takim filmie jak ten. "Chronię i zachwycam się tym filmem", bo ma wielką wartość. Jest zrobiony realnie, jest prawdziwy, szczery do bólu. Jeśli mam ochotę się pośmiać, włączam komedię. Jeśli mam ochotę psychicznie odpocząć, włączam Pretty Woman i podobne. Kiedy decyduję się na dramat który daje do myślenia, liczę się z depresyjnym oddziaływaniem.