Opisywałem już kiedyś REQUIEM DLA SNU - tuż po jego kinowej premierze. Teraz urządziłem sobie powtórny seans dzieła, które mną wstrząsneło. Film nadal robi wielkie wrażenie. Nerwowo -psychotyczna forma w jakiej Aronofsky zrealizował swój film budzi podziw i wbija w fotel. Aktorstwo jest tu też genialne. Ellen Burstyn zagrała tu jedną z najlepszych ról w kareirze. Popisali się też Jared Leto, Jennifer Connelly, Marlon Wayans oraz Keith David. Muzyka też jest świetna. Aronosfky przedstwaił tu wstrząsający obraz uzależnienia od narkotyk.ów, telewizji, leków ....i wspólczesnego świata. REQUIEM to też wielka alegoria. To świetny i dość mądry film. Choć widz.ąc go 2 raz widz prócz formy dostrzega też nazbyt nachalną tezę jaką usiłuje wcisnąć nam reżyser -co przeszkadza w odbiorze filmu. Tak więc REQUIEM to film niemal genialny -niemal. Forma to czysty majstersztyk. A treść? Jest tylko prawie doskonała. Mimo to kultowy obraz Aronofskiego to jedno z najlepszych dzieł początku nowego Millenium. Polecam.