Skąd ta euforia i uwielbienie? Skąd te wstrząsy wewnętrzne i "dostanie czegoś do myślenia"? Jak na film o narkotykach - cukierkowy, hermetyczny i wypucowany. Gdzie brud? Gdzie prawda? Dla mnie jest to zupełny przeciętniak, nawet "Że życie ma sens" było lepsze, a dysponowało zupełnie innymi warunkami. Może właśnie dlatego bardziej potrafi przemówić. Muzyka fajna, ale właściwie dzięki jednemu motywowi, który w zadziwiający sposób trafia do wielu ludzi.
"Gdzie brud"? Ja przyznaję, że jeszcze nie obejrzałem filmu w całości. Ale ty chyba nie obejrzałeś do końca ? dziewczyna robi z siebie szmatę, chłopakowi gnije ręka, a mamusia trafia na elektrowstrząsy. Faktycznie "cukierkowe" jak cholera.
Ale te postacie wcale nie były brudne. To, że upadły - jest zwykłą konsekwencją filmu o nałogowcach. Przez cały czas w filmie czułem sztuczność, ślicznych aktorów i pitolenia o marzeniach. Brak happyendu nie świadczy jeszcze o tym, że film nie jest cukierkowy.
To co w takim razie chcielibyście zobaczyć w tym filmie? Dla mnie Requiem jest wprost genialny i żaden mnie wzbudził we mnie akich emocji. Owszem, są lepsze filmy, ale ten zrobił na mnie ogromne wrażenie. Do tego dochodzi genialna muzyka. Ja wystawiłam ocenę 9/10 tylko dlatego, że wyższa ocena byłaby niesprawiedliwa w stosunku do prawdziwych arcydzieł, ale ten film wywołał u mnie takie emocje jak żaden inny.
Pozdrawiam.
Wszystko co chciałem napisać, napisała Agatha :D no i też 9/10 z podobnych powodów.
PS. Jeśli chodzi o muzykę to właściwie non stop leciał jeden utwór-ale jaki!
Non stop jeden utwór?
Pojawia się on z pięć razy i trwa maksymalnie 3 minuty. Ścieżka jest rewelacyjna w całości. Dla mnie najlepszym utworem jest ten, który pojawia się w trakcie gdy bohaterowie są na pierwszym głodzie (nie chce mi się sprawdzać tytułu, na ST trzeci albo czwarty). Żaden inny utwór muzyczny nie odzwierciedla tak genialnie pustki.