Dla mnie to film o ucieczce od rzeczywistości która jest nie do zniesienia. Paradoks tkwi w tym że konsekwencje tej ucieczki są większym koszmarem niż sama rzeczywistość. Pomimo tego że na początku ta ucieczka jest przyjemna. Rzeczywistość matki to pusty dom, samotność, brak zainteresowania, nieżyjący mąż, utracona młodość. Ona już wie że nic dobrego jej już nie spotka. Większość ludzi ma jakieś uzależnienia,np. telewizje, jedzenie, alkohol, papierosy, innych ludzi. Te uzależnienia mają nam dawć coś czego nie potrfimy zdobyć w inny sposób.
Jeżeli chodzi o film to na początku napięcie trochę ,,siada" ale końcówka chyba rekompenuje to oczekiwanie. Motyw z lodówką jest komiczny, mam nadzieje że taki miał być, biorąc pod uwagę osobę reżysera wątpię aby jego zamiar miał być inny. Film jeżeli o formę chodzi może się wydawać trochę kiczowaty ale z drugiej strony odpowiada treści. Uzalężnienie to przecież totalny odlot.