Moim zdaniem tłumaczenie jest debilne. Oczywiście słowo "dream" oznacza sen, w przypadku tego jednak filmu bardziej adekwatne i logiczne byłoby przetłumaczyć "Requiem for a dream" jako "Requiem dla marzenia".
ale czy sen nie jest marzeniem? używamy przeciez stwierdzenia, że śnimy o czymś, w sensie, ze jest to naszym marzeniem, a uważam, ze "Requiem dla snu" brzmi lepiej...
Przykro mi, nie spotkałem sie ze stwierdzeniem "śnimy o czymś" w sensie "jest to naszym marzeniem". Sen jest pojęciem szerszym i nieprecyzyjnym w tym wypadku. Sen moze być nazwany marzeniem ale SENNYM. W większości przypadków nie są to synonimy, gdyby tak było zdanie "wczorajszej nocy śnił mi się gwałt i morderstwo" moglibyśmy zastąpić zdaniem "wczorajszej nocy marzyłem o gwałcie i morderstwie" co prawdopodobnie mijało by sie z prawdą. Może i tytuł "Reqiuem dla snu" brzmi lepiej...ale w kontekście filmu pozostaje nielogiczny
Oczywiście, że chodzi o marzenie. No ale co zrobisz - u nas jest pradawny zwyczaj tłumaczeń "szklano-pułapczarskich". :-) Jakkolwiek zgadzam się, że "sen" od biedy jeszcze ujdzie, a brzmi jednak zgrabniej niż "Requiem dla marzenia".
Ja spotkałam się również z tłumaczeniem "Requiem dla duszy" jak dla mnie może ten tytuł nawet bardziej pasuje, bo film jest wstrząsający...
Może i tak, ale to tłumaczenie nie jest tak do końca bez sensu. Po niektórych narkotykach naprawdę trudno jest zasnąć...
Rzadko używam polskich odpowiedników anglojęzycznych tytułów bo i przeważnie są dla mnie nietrafne lub brzmiące co najmniej dziwnie. Jednakże w tym przypadku nie zgadzam się, że tłumaczenie jest "debilne". Nie jest. Jeśli bardzo chcesz to podciągnąć pod "marzenie", pomyśl o snach na jawie. Ale film ma wiele więcej odnośników niż po prostu jak to dragi niszczą marzenia. Niejednoznaczność jest cechą dobrych filmów.