jak kiedyś napisała interia.pl:
Simon Braund wybrał dziesięć najbardziej dobijających filmów, które "są w stanie zrujnować twój dzień" Na szczycie TOP10 "Empire" znalazł się film Darrena Aronofsky'ego "Requiem dla snu"
Na szczycie TOP10 "Empire" znalazł się film Darrena Aronofsky'ego "Requiem dla snu".
"Ten film ogląda się raz. Potem idzie się do pubu, by dojść do siebie i bezmyślnie gapić się w kufel piwa" - pisze Simon Braund w "Empire".
hehehe
Dokładnie tak.
Po jego obejrzeniu tak też zrobiłam. Poszłam na długi spacer,a po drodze wypaliłam tonę papierosów.
Rzeczywiście mocny film! Pamiętam, że po obejrzeniu długo nie wstawałem z fotela... zrobił na mnie ogromne wrażenie! Nie oglądałem go później ani razu, czekam na odpowiedni moment i znowu sobie włączę, po prostu nie chce sobie zepsuć obrazu dramatu idealnego! Tu przecież nie chodzi tylko i wyłącznie o narkotyki, chodzi o tragedię ludzką. Film pokazuję jak bardzo człowiek może się stoczyć a narkotyki to tylko narzędzie... Masakra film, minęło już kilka dobrych lat a ja wciąż jestem pod wrażeniem i do tego ta niesamowita robiąca jeszcze mocniejszy klimat muzyka przeplatana z groteskowymi wstawkami z teleturnieju! Jak dla mnie film 10/10!
Supernatural, raczej nie chodzi o popsuty humor, ale o psychikę. Ja po obejrzeniu tego filmu musiałam ją zbierać z podłogi i ciągle miałam końcowe obrazy przed oczami. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek go obejrzę.