Mysle, ze tak naprawdę nie ma aktorki, która mogłaby lepiej wcielić się w postać Arethy. Wokalnie na pewno nie. Niesamowity kunszt muzyczny. Przyjemnie się tego słuchało i na szczęście było to dobrze dozowane, by nie zmęczyc się wokalem Hudson. Sceny dramatyczne wypadły już gorzej… lepiej Jennifer poszło w DREAMGIRLS.