No cóż ostatnio muszę przyznać, że rozczarowałem się troszkę, ale nie samym "Shrekiem", ale edycją na DVD. Świetnie jest, że oprócz angielskiej wersji jest tam polski dubbing, w końcu Mamie mogłem pokazać "Shreka", ale także i hebrajski. No cóż coś mnie ciągnie by nauczyć się tego języka, więc mam kolejny powód. W sumie Shrek po hebrajsku (A co obejrzałem!) brzmi, może na razie dla mnei trochę niezrozumiale, ale fajnie. Ale o Shreku nie będę się tu rozpisywał.
Niestety troszkę rozczarowały mnie wszystkie dodatki.
- o ile w menu dodatków, jest fajne tło muzyczne, o tyle brakuje go już w opisach twórców filmu, dostajemy opis, bez żadnej oprawy dźwiękowej. DVD to przecież w końcu MULTIMEDIA a nie gazeta. Więc gdzie ta muza? Mało tego, o ile w menu, wszystko jest fajne, animowane, o tyle dalej właśnie wszystko sprawia wrażenie jakb
- Dokument o dubbingu narodowym, jest po prostu śmieszny (ale w negatywnym tego słowa znaczeniu), mało to, jest całkowicie chybiony. Jest kopią z oryginalnego wydania. Fajnie pooglądać o np. włoskim, francuskim czy niemieckim dubbingu, tylko szkoda, że na płytce go nie ma. Nie wspomina się natomiast nic o dubbinguach zamieszczonych na płytce (polski, hebrajski i węgierski). Więc w sumie nie wiem po co to było.
- Praktycznie wszystkie filmy dokumentalne poza tym o tym jak technicznie powstawał Shrek są żenująco krótkie, a do tego zrealizowane w sposób na tyle nie poważny, że nie wiadomo czy to są jaja, czy dokument.
- Dołączonych gierek, jak np. ubieranie piernikowego ludzika, w ogóle nie mogłem rozgryźć. A poza tym jakoś strasznie denrwuje mnei ten ludzik.
- Komentarze filmowców są do każdej sceny są umieszczone w dodatkach. Nie wiem może za mało DVDków obejrzałem, ale zazwyczaj było to przy wyborze ścieżki dźwiękowej, zresztą jest to w sumie bardziej rozsądne. Ale przynajmniej z tych komentarzy wiem, że Farquaad był robiony jako Vader.
- No i jeszcze jest Karaoke Party ;))). Ale to akurat plus filmu..
W sumię przznaję, że film jest wart obejrzenia go w lepszych warunkach niż wideo + TV (no cóż tam mam dźwięk mono), a przy komputerze mam to stereo i to widać. Absolutnie nie żałuję że kupiłem film na tym nośniku, sam film jest tego wart, a dodatki? No cóż, dobrze, że są, ale kiedyś na Filmwebie było napisasane, że w wersji DVD film miał być dłuższy i dodatki miały trwać 7 godzib, szkoda, ze tak nie było.