Znowu Callahan i jego niezbyt pacyfistyczne metody powracają :) do tego mamy tu usprawiedliwienie postaci, bo choć Harry kozak to jednak ma pewne granice, co tłumaczy Brickowi, gdy ten wiezie go ku zagładzie. Film wciąga i nadal robi wrażenie. Trochę przydługawa końcówka, ale nie psuje to wrażenia, jakie robi film. Do tego mamy tu dużo mocnych (jak na filmy kinowe tych czasów, nie będę wspominał o wszelkich exploitation) scen.
8/10