Niepotrzebne te wstawki seksualne i wulgarne. Przecież można zrobić film bez tego. Irytujące jest to, jak kobieta do faceta najpierw mówi, że "spier...", a potem, że zostań, a potem znowu "spier..." i tak parę razy. U mnie jak raz powiedziała "spier...", to powrotu nie ma. Co więcej o filmie - z matki Simony zrobiono czarownicę, a jeszcze większą czarownicę zrobiono z jej siostry. Zmarli nie mogą się bronić. Pochwała należy się za dźwięk, bo to w polskich filmach kuleje, tymczasem tutaj wszystko jest zrobione dobrze. Czyli okazuje się, że można.