polskie kino potrafi zepsuć nawet najbardziej brawurową historię. to hańba, że życie dostarcza nam scenariusze na miarę kina światowego, a my robimy z tego klisze, schematy, stereotypy z humorem na granicy przaśności. kino pod widza który ma przyjść ze szkoły z ulicy, niewiadomo skąd, na pewno widza nieambitnego, takiego żeby chociaż wszystko dobrze zrozumiał, a sale kinowe świecą pustkami. i wciąż ci sami aktorzy w tych samych rolach u tych samych producentów. bez odwagi, bez ryzyka, bez polotu, bez świeżości