Aż chce mi się śmiać...
Techno to muzyka. Łał. Tylko, że czasami zdarza się tak, że osoby tej 'muzyki' nie rozróżniają jej od jazdy na skrzypiącym rowerze [znam taki przypadek]
Co do Dżemu i Ryśka...
Mieliście oceniać film, ale zeszliście na muzykę. Odkąd pamiętam dresy zawsze próbowały pokazać, że są lepsi, że słuchają ambitnej [?!] muzyki oraz, że nie ubierają sie jak brudasy. Ale czy ambitnym tekstem można nazwać dwa powtarzające się w kółko, nie do rytmu piosenki słowa typu 'fuck me', albo gadanie do muzyki? Nie sądzę. Dżem ma w tekstach proste słowa. Rzeczywiście. Ale czasami nie potrzeba filozofować aby wyrazić to chce się wyrazić. A w muzyce chodzi o uczucia.
Sprawa jeszcze jedna. O Dżemowcach mówisz, że są puści, zamknięci na inne style muzyki i Bóg wie co. Otóż nie. Uwierz, że zamknięci nie są. Znam ludzi, którzy słuchaja bardzo pomieszanych stylów w tym Dżemu. le są to style, w których jest prawdziwa muzyka.
A jeżeli za pustych ludzi uważasz takich, którzy na koncertach potrafia się bawić, nie zaczepiają innych dlatego, że ma inne poglądy i nie szpanują najnowszymi telefonami to pozostaje współczuć głupoty. Równie dobrze mogłabym stwierdzić, że puści są ludzie, którzy idą na koncert jakiegoś Peji i całe dwie czy trzy godziny stoją i machają rękami. Jednak tego nie zrobię, bo SZANUJĘ [sprawdzić w słowniku prosze znaczenie] poglądy innych.
Co do filmu... Niektórzy mówią, że nic nie wnosi. Film nie kończy się namiętnym pocałunkiem czy tam ślubem, bo to jest dramat. Oparty na faktach. Czyli życie innego człowieka i innych ludzi.
A propo's LAdy Pank... Proponuję posłuchać The Bill na przykład jeśli nie wiesz co to punk rock...