Film ogólnie jest bardzo smutny. Była jedna scean, na której się wzruszyłam, a mainowicie ta w szpitalu, gdy on leży w szpitalu nieprzytomy, a Gola nad nim placze. Dlaczego akurat ta? Bo widac tam, co ona do niego czuje, jak bardzo go kocha pomimo wszytsko, i ze cierpi wraz z nim.
Jest wiele ludfzi takich jak on. Ktos tam wczesniej pisal, ze jaki sens ma robienie z cpuna bohatera. Nie wydaje mi sie, zeby o to chodzilo tworcom filmu. Tzn. miedzy innymi ten film byl jakas pochwala tworczosci Ryska jak artysty i upamietnienie go. Jednak wydaje mi sie, ze ten film jest takim tez ostrzezeniem dla wielu utalentowanych ludzi, ktorzy staczaja sie przez narkotyki czy alkohol.
Film nie jest rewelacyjny, jednak bardzo podobal mi sie watek tej milosci, ktora ich laczyla. Coz on jej z siebei dal jak maz, ojciec? Nic. Jednak to uczucie, ktorym darzla go Gola jest niesamowite. Bezwarunkowe, bezgraniczne. To cos piaknego. Ogolnie film warty obejrzenia, chociazby ze wzgledu na swietna muzyke. Tomasz Kot zagral przywzoicie, staral sie. Chwala mu za to.
Nie chce oceniac Ryska jako czlowieka, mial kapitalny glos, ogromne mozliwosci, talent. Ale zmarl, juz po ptakach, wiec nie ma co wyzywac od cpunow. Zreszta tutaj oceniamy film, nie jego.