Zupełnie niewciągająca biografia. Drętwy Kot i jeszcze bardziej drętwa Fraszyńska. Fabularnie film tak banalny, że chwilami przypominał dokumentalną etiudę o liderze Dżemu. Kolejna opowiastka o upadłym człowieku z wielkim talentem. Wyłącznie dla zagorzałych miłośników tego muzyka.
5/10.