PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99027}
7,5 237 tys. ocen
7,5 10 1 236536
5,5 33 krytyków
Skazany na bluesa
powrót do forum filmu Skazany na bluesa

Szczerze-dawno chciałam obejrzeć ten film, ale dopiero 2 dni temu na niego trafiłam. Nie pamiętam żeby jakiś film mnie tak zdenerwował..Dlaczego my, Polacy, nie potrafimy robić filmów "ku pokrzepieniu serc"?? albo żenada, albo dół totalny!! Jeśli miał być to film "ku przestrodze", to twórcy filmu chyba pomylili tytuł! Równie dobrze "skazany na bluesa" mógł być dokumentem pt."heroina moja miłość"-i byłby wtedy bardziej sugestywny i zgodny z tytułem.Wtedy jednak obecność głównego bohatera-idola, byłaby nie na miejcu, bo skoro dokument to bohater "taki jak ja, jak wielu innych..". Historia Riedla jawi się jako historia totalnego egoisty, i poza miłością do samego siebie, zabrakło tu niestety miejsca na miłość do rodziny i co najważniejsze w kontekście tytułu - na miłość do muzyki. Gdzie jakikolwiek fenomen tego człowieka?? I jeszcze jedno-określenie Riedla mianem "idola", "autorytetu" czy "bohatera" nie przeszłoby przez usta komuś, kto zna problem narkomanii nie tylko z filmów czy z opowiadań.

milkav

Z sama krytyka filmu mozna sie zgodzic, gorzej jak wyciagasz wnioski o tej postaci z tego wlasnie przeklamanego filmu, zebys obejrzala jakies dokumentalne filmy, koncerty itd zrozumialabys co znaczy fenomen R.R., autorytetem nikt nigdy nie powinien go nazwac, ale "idolem" jak najbardziej, jezeli odrozniamy idola od autorytetu

pg14_e_1987

moja wypowiedź dotyczy TYLKO I WIŁĄCZNIE filmu i postaci Riedla właśnie w tym filmie wykreowanej; byłam na co najmniej 10 koncertach Dżemu i obejrzałam niejeden dokument na ich temat a zespół towarzyszy mi od kilkunastu lat. Dlatego właśnie film mnie osłabił. Jeśli określenie "idol" jest w pełni świadome, to o istnienie granicy między autorytetem a "idolem" możnaby się kłócić