Tego śmiecia nie da się oglądać! Ten, kto przebrnął przez pierwsze 12 minut i ogląda dalej, albo ma nie więcej niż 12 lat, albo ogląda te żenujące ruchome obrazki z konieczności. Po godzinie czułem się jak Semley z opowiadania Ursuli K. Le Guin, bo wydawało mi się, że bezpowrotnie i niepostrzeżenie straciłem 20 lat życia. Aby opisać "jakość" tego bzdeta początkowo chciałem użyć wielu pejoratywnych określeń, jednak zrezygnowałem, bo przychodziły mi na myśl wyłącznie niecenzuralne zwroty.
Oczywiście wiem, że będę utopiony przez zachwyconych widzów, od których wręcz roi się na forum, mimo to muszę dać świadectwo prawdzie, gdyż nic i nikt nie jest w stanie zamienić brudnego i zaśmieconego przypadkowymi odpadkami bajora w ukwieconą nenufarami sadzawkę ze złotymi rybkami i majestatyczną parą śnieżnobiałych łabędzi.
Wielce mnie bawi, gdy ktoś używając mądrych słów, pragnie sprawiać wrażenie że ma coś wartościowego do powiedzenia. Proponuję jednak zostać przy twórczości pani Le Guin ;)
Uwierz mi, że wolałbym użyć prostszych słów, ale wtedy większość z nich byłaby wulgaryzmami, co z pewnością nie spodobałoby się adminowi.
Mimo to spróbuję znaleźć złoty środek i opisać film w sposób nieco bardziej ekspresyjny - z kupy bicza nie ukręcisz!
P.S. Cieszę się, że udało mi się Ciebie rozbawić, co przy tak rozbieżnych gustach filmowych (i zapewne nie tylko) uważam za spore osiągnięcie. Nawiasem mówiąc Ty też mnie rozbawiłeś. Mam na myśli ocenę tego filmu.
"...ukwieconą nenufarami sadzawkę ze złotymi rybkami i majestatyczną parą śnieżnobiałych łabędzi...." zapomniałeś jeszcze o jednorożcach!!!