Jak ktoś mógł wytrwać przy tym do końca?
Są ludzie, którzy oglądają film dla głębi. Są ludzie, którzy oglądają go dla efektów. Są tacy, którzy chcą wszystkiego w filmie. Mam (nie)szczęście być taką osobą. Lecz nawet i ja potrafię rozluźnić się przy lekkiej akcyjce, bajce czy głupawej komedii. Sucker Punch? W tym filmie nie było nic. Jedyne co mi mi przypadło to początek. Scena gdy blondyneczka zaczyna tańczyć, walcząc z jakimiś robotami czy cokolwiek to było... Nie no błagam. ;) Nie rozumiem jak ktoś mógł przy tym wytrwać... Wyłączyłam i daję marne 3. A uwierzcie, nawet gdy oglądam film, który mi się niezbyt podoba staram się wytrwać do końca, mając nadzieję, że może jeszcze mnie zaskoczy...
Nie żebym obrażała ludzi, którym się to podoba. Zastanawia mnie po prostu skąd ta całkiem wysoka ocena. Jakaś odpowiedź?
wreszcie post na poziomie ;D bo jak czytam opinie tych "ćwierć inteligentów" to mam ochotę kogoś zaciukać ... przywróciłeś mi wiarę w ludzkość ;P PZDR
Ja dotrwałam do końca tego filmu. A co do Ciebie to Ty nie jesteś osobą, która jest w stanie wytrwać do końca nudnego filmu, za niby jaką się uznajesz!!!
Ja oglądam zawsze do końca bo już nie raz przekonałam się, że początek był nudny a koniec zaskakujący!
"Są tacy, którzy chcą wszystkiego w filmie. Mam (nie)szczęście być taką osobą (...) Zastanawia mnie po prostu skąd ta całkiem wysoka ocena. Jakaś odpowiedź?" /Inicjatorka wątku/
A skąd tak wysoka ocena własnej osoby ? Pytam, gdyż ani słowem nie wynika z wpisu. Jakaś odpowiedź? :)
odpowiem ci byś nie musiał żyć w niewiedzy. Każda dziewczyna gdy zobaczy inną z większymi cyckami od własnych. Zawsze będzie zazdrosna i będzie się starała zmieszać tamtą z błotem :) Małe też są czasem fajnie a kobiety tego nie rozumieją i rodzą się kompleksy :)
panowie panowie...mieliśmy dyskutować o filmie a nie o cyckach :D
trochę powagi
pozdrawiam wik
@ NiezbytMily92 - czytałem Twoje wypowiedzi - masz jakieś kompleksy? ;] Film ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu - dobry. 7/10. Dziwię się, że tak cicho o nim było. Lepiej się go oglądało niż takiego Thora czy Green Hornet, o których tyle trąbili
no kurde to troche nie fair, ja mam duże piersi i mi się podobało - czy to oznacza ze ze mną coś nie tak? :(:( :P
najlepszą częścią filmu zdecydowanie jest sekwencja otwierająca do "sweet dreams", trzymająca w napięciu, trwająca dokładnie tyle, ile powinna trwać, ekscytująca, niedopowiedziana, a później po planszy tytułowej utworzonej z kropel na szybie (nikt o tym nie wspomniał, a to na serio mocny moment filmu i od razu wprowadza w klimat) następuje już tylko naparzanka, kaskada slow motion (świetny efekt w małych ilościach, ale tutaj już zdecydowanie za dużo) no i razi po oczach płytkość postaci i brak zwartej fabuły. podoba mi się ogólny zamysł, wielopoziomowa walka, alegorie, schematy, ale wszystko to jest tak bardzo przykryte efektami specjalnymi, że nie ma się nad czym zachwycać.
bardzo żałuję tego filmu. szkoda, że reżyser nie kontynuował sposobu i motywu czołówki.
no i oczywiście trzeba wspomnieć o soundtracku PRZEGENIALNYM przy którym nawet naparzanki z niemcami - zombie stają się do zniesienia.
fakt ... masz rację. można by z tego filmu wyciąć wszystkie efekty specjalne a co za tym idzie 3/4 ścieżki dźwiękowej. przez to zrobić "prosty" liniowy film bez happy endu głównej bohaterki. mielibyśmy wtedy dobry dramat i dzieci NEO nie pytałyby się: "dlaczego nie wzięły zapałek od barmana?" ...
Są ludzie podchodzący sceptycznie i oceniający takie filmy krytycznie, z powodu posiadania po prostu takiego gustu (w tym oczywiście nic złego) bądź pozowania na ''inteligentną krytykę i wyrafinowany gust w granicach którego nie mieszczą się filmy bez mądrych przesłań'', ale są też inni, (pominę oglądających dla czystych efektów i masy strzelania) posiadający pewną dozę wrażliwości i wyobraźni, pozwalających zapomnieć na chwilę o świecie, wczuć się i napawać filmem. Oczywiście jest granica tandety i kiczu, ale dla mnie Sucker Punch znajdował się od niej bardzo daleko; stworzony obraz, muzyka i klimat były dla mnie bardzo dobre. Tak więc może stąd wzięła się część tych dobrych ocen.
Jak zwykle nerwy troszkę mnie poniosły i postanowiłem coś odpisać.
1) Zapałki od barmana?? chłopie albo zmień leki albo wywal dopalacze, które Ci zostały w szufladzie - no coment.
2)Jak ktoś mógł wytrwać do końca? - to samo pytanie zadawałem sobie oglądając Titanica i lekko zdębiałem jak ogłaszali przyznane Oscary. Zdziwienie moje osiągnęło maxa w momencie jak ludzie wychodzili z kina na Kill Bill-u i szeptali, ze straszna kicha, a ja byłem podniecony i szczęśliwy jak przy pierwszym pocałunku. Po tych doświadczeniach sam sobie odpowiedziałem na swoje pytanie: "Nie każdy rodzaj kina nam odpowiada. Każdy człowiek będzie miał inne poczucie estetyki, piękna, miłości "
3)Film nic nie wnosi itp?? - ależ wnosi i to bardzo dużo, osobiście jestem wychowany na komiksach i ostrej muzyce, po obejrzeniu czułem się jakbym walnął podwójne espresso i popił red Bull-em, to tak jak jedzeniem tatara: jedni go nie dotkną i cofa ich, a ja się zajadam i proszę o dokładkę.
Pozdrawiam i czekam na kolejne ciekawe wpisy :)
Najlepiej nakręcić film o psychicznie p#$%^&tej dziewczynie i pokazać jakie schizy miała. Banalny scenariusz, efekty ujdą, aktorka nie wyraźna. Aj... Film był do dupy i tyle i w ogóle wydaje mi sie że ona nie tańczyła jak chciała coś zdobyć tylko robiła tym facetom gałę albo rozkładała nogi i wtedy wyobrażała że jakiś tam smok lata
OMG! Jak można to ocenić na więcej niż 6 (za dobre chęci) może i pomysł dobry ale czegoś tu zabrakło. Jeśli ktoś uważa się za inteligentniejszego od osób którym film się nie spodobał bo dał wysoką notę dla tej szmiry no to należy pogratulować rozumku. Nie mam zamiaru się tu licytować na argumenty ale twórcy nie za bardzo wiedzieli jak się do tego pomysłu zabrać. Z jednej strony chcieli nowoczesne kino akcji z drugiej zaś film z głębokim przesłaniem i ani jedno ani drugie im nie wyszło.
Ten film nie zasługuje na mniej niż 8, jest niemalże doskonały. Zarówno kino akcji, jak i głębokie przesłanie wyszło im perfekcyjnie.
w smerfach doszukałeś sie podwójnego dna pewno jak mamusia ci puszczała bajeczke;]
Powszechnie wiadomo że największa uwage zawsze zwraca na siebie idiota i broni własnego zdania jak ognia epatując przy okazji zachwytami nad własną osobą i przekonaniem o swoim wybitnym wyczuciu smaku.
Zacznijmy od tego, że pisząc jak ktoś mógł... cokolwiek, jest niestety przyznaniem się do bardzo wąskiej wyobraźni. Nie chodzi mi o to, żeby kogoś obrazić. Ale w pewnym wieku trzeba już mieć świadomość, że każda potwora znajdzie swego adoratora. Wiele filmów dla mnie to szmira totalna. Choćby te wymieniane w tym temacie, wszystkie step up'y itp. Niemniej wiem doskonale że trafią do wielu ludzi, co więcej wiem co może się komuś podobać w filmie, który dla mnie jest nie do przyjęcia. To tak w kwestii dość twardej i stanowczej odmowy innym do prawa cieszenia się omawianym filmem. A uważam, że jest się czym cieszyć. Dziwi mnie tylko jedno. Ja sięgając po dany film, często po okładce czuję, jakiego rodzaju będzie to produkcja. Sucker Punch, to pod względem wizualnym wspaniała produkcja. Specyficzna ale wspaniała. Zdjęcia momentami przypominają produkcje Andrew Blacka ;-) jeśli ktoś wie o czym mówię. Mamy tam nawiązania do władcy pierścieni, jest II wojna światowa w stylu retro... jest wiele smaczków. Muzyka zgrana z obrazem, momentami wręcz hipnotyzująca. Wizualnie, ogromny rozmach. Ktoś kto ma alergię na efekty specjalne, nie powinien w ogóle sięgać po taki film.
A sama fabuła, czy jest głęboka czy nie... a czy musi być? Gdybyśmy kierowali się takim kryterium, należałoby odrzucić większość filmów. Być może sama fabuła jest tylko pretekstem do pokazania kolejnych plastycznych plenerów. Ale fabuła jest. I to oczywista. Dziewczyna wrobiona przez ojczyma w zabójstwo własnej siostry. Przyprowadzona do zakładu dla psychicznie chorych, gdzie ma zostać poddana specyficznemu zabiegowi. Po którym już nic nie będzie takie samo. Wszystko co się dzieje w filmie później, jest jej ucieczką od tego ponurego oczekiwania na przyjazd Ostrego gracza, którym jest nikt inny jak pan od... (żeby nie zdradzać fabuły). Mimo to jej fantazje są połączone z miejscem w którym się fizycznie znajduje. Postaci pokrywają się zarówno z jednym jak i drugim światem. Jej taniec, który my widzimy jako kolejne walki. Dlaczego nie chcecie dostrzec tego, że to jest jej odpowiedź na upokorzenie, które ją spotkało. Oskarżenie o coś czego nie zrobiła i w zasadzie skazanie jej na śmierć, w świecie fantazji zamienia się w inne upokorzenie, taniec erotyczny. Ale my nie widzimy żadnego tańca, ponieważ ona również od tego ucieka. Czepianie się, dlaczego nie wzięła zapałek z baru (choć nie było tam czegoś takiego) to już po prostu przesada. Na takiej podstawie, dlaczego ktoś zrobił to a nie tamto, można uwalić każdy film. Dlaczego reżyser Step up, nie strzelił sobie w łeb tylko nakręcił taką szmirę? Właśnie takim językiem, mniej więcej zwalczacie ten film. Dziewczyny z idiotycznymi ksywkami jak Baby Doll, Sweet Pea i inne, przypominają mi niektóre produkcje Tarantino. Pewne przerysowania są czasami konieczne.
Powiem szczerze, myślałem że ewentualne zarzuty pójdą w tą stronę, że dziewczyny są ubrane zbyt "skromnie", seksownie i są zbyt atrakcyjne. Że jest to rozrywka wyłącznie dla mężczyzn. Ale widzę, że nie koniecznie. Fabuła stanowi tutaj główny problem. No więc ci, którym się nie podoba fabuła niech podejdą do tego w ten sposób. Fabuła w tym filmie jest drugorzędna. Od początku nie oczekiwałem tutaj drugiego dna. I nie zawiodłem się. Ten film ogląda się przede wszystkim oczami, jest bardzo plastyczny. Że nie jest dla każdego? Nic nowego pod słońcem. Jeśli piszesz, że chcesz w filmie wszystkiego... to niestety mam kiepską wiadomość. Nie ma takich filmów. Bo też cóż to znaczy, wszystko? Wiadomo, że jak coś jest do wszystkiego to jest w zasadzie do niczego.
Świetny film,chociaż niektórym się nie podobał.
Żal tych którzy spodziewali się czegoś lepszego,film bardzo dobry gra aktorów dobra,muzyka także,co do grafiki to nie Avatar gdyby James Cameron dodał by swoją technologie to byłby to kolejny sukces kasowy jak i filmowy.
Gówno to masz w głowie Owner idz dalej grać w wiedzmina, czy mama już zabroniła ?
Film bardzo dobry w swoim stylu. 7/10
Początek genialny ( muzyka, kamera, efekty, gra aktorów, przedstawienie historii itp...)
Końcówka dosyć niezła, wszystko wyjaśnia i wbrew pozorom pokazuje że film traktuje o dosyć ambitnym problemie.
Środek ( objętościowo z 70%) to takie wypełnienie, które można było pewnie ukazać w 7 razy mniejszym czasie, jednak nadrabia muzyką i efektami. Tylko że co by z tego filmu zostało.
Nie wiem czemu nikt nie zwrócił uwagi że film ten nie traktuje ( w swej ambitności ;) o szerokachnym problemie egzystencjalnym człowieka etc... ale o jednej prostej sprawie dziewczyny wrzuconej do psychiatryka , zresztą o której to już pisało wiele osób wcześniej. Nie jest to więc problematyka rozdmuchana , i moim zdaniem takie było zamierzenie w tworzeniu tego filmu.
Nie wiem czemu ale oglądając ten film ( pewnie przez początek ) miałem takie samo uczucie jak po raz pierwszy oglądałem Ink'a - A Bardzo sobie go cenię.
tego inka : http://www.filmweb.pl/film/Ink-2009-452889
Ciekawe jest to, że napisałaś o oglądaniu filmów dla głębi i efektów - czyli nota bene wymieniłaś dwie cechy które akurat ten film posiada, a mimo to Ci się nie spodobał. No cóż - każdego kręci co innego.
Jedno jest natomiast pewne - nie do końca zrozumiałaś pewne aspekty Sucker Puncha. Nie będę udawał, że jest to jakieś wybitnie inteligentne czy artystyczne dzieło, ale swoje ciekawe rozwiązania posiadał. Np: motyw tańca - sam taniec głównej bohaterki nigdy nie został przedstawiony, jedyne co mogliśmy oglądać to jej wewnętrzne projekcje i emocje - czyli to co wyzwala właśnie taniec :D Dlatego na podstawie dynamiki tych emocji (walki z robotami np) możemy wyobrazić sobie sam taniec :D Innymi słowy: taniec jako brama do wewnętrznego świata - nie takie głupie, prawda? Czy nie kojarzy Ci się z wspomnianą jedynie terapią przez muzykę? Rozumiesz już o co mi chodzi :>
Naśladując Twój styl: Są ludzie którzy oglądają tylko filmy uchodzące za głębokie. Są ludzie którzy oglądają filmy uznawane za drogie i efekciarskie. I są ludzie którzy dostrzegają głębie nawet tam gdzie większość nie próbuje jej zauważyć. Mam (nie)szczęście być taką osobą :)