Jednak trochę mu brakuje do arcydzieła. - 9/10
O tym, że KapitanOrzech nie ma pojęcia na temat dobrego kina wiadomo od dawna, świetne filmy w tym klasyczne arcydzieła krytykuje, a tandetny chłam ocenia na 9/10. Długo czekałem na dowód - i oto mamy taki przed sobą. Bez obrazy, ale właśnie dla takich ludzi jak Orzech, Avatar jest arcydziełem na miarę Ojca Chrzestnego... Co prawda ironizuję, ale zainteresowani wiedzą o co chodzi.
Sucker Punch jest niewypałem w każdej płaszczyźnie - beznadziejna fabuła, scenariusz, pomysł. Zachwycają się jedynie fani super efektów specjalnych i 3D - ale wszyscy wiemy, żadne efekty specjalne i 3D nie zrobią z badziewia świetnego filmu.
2/10 to i tak lekko naciagana ocena.
"Zachwycają się jedynie fani super efektów specjalnych i 3D"
yyyy.... Ale tam nie było 3D to co ty za głupoty gadasz ?
Orzech, dla Ciebie dobre kino oznacza Sucker Punch i temu podobne więc nie mów mi już...nie użyłem słowa stare kino, tylko dobre kino, z fabułą. Zresztą, fil zrobiono dla efektów specjalnych - plus tania fabuła i kilka laseczek..
błe
Film z głęboką fabułą i przesłaniem zasłonięty efektami specjalnymi jak widać jest dla was zbyt skomplikowany prostaki.
Film z głęboką fabułą i przesłaniem...?? Mówisz o Sucker Punch ?
Ile ty masz lat, 15 ?
Widać, kto tylko krytykuje ten film - ktoś, kto go nie rozumie i nie ma o nim zielonego pojęcia. "Zachwycają się jedynie fani super efektów specjalnych i 3D" - widać, że nawet nie wiesz, że ten film nie był w 3D ....
Widać, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Uogólniłem. Wielu ludzi ma gust filmowy na poziomie chodnika - mają być super efekty, koniecznie 3D i totalna roz...erducha. W ręku piwo, do tego dres i jest klimat.. :D
W Sucker Punch nie ma wiele do rozumienia i posiadania pojęcia - ten film to zwykłe widowisko złożone z efektów specjalnych doprawionych ładnymi aktoreczkami w kusych ciuszkach. Lepsza fabułę mój drogi miał "Bolek i Lolek".
To nie jest film do przemyśleń - to film na nudny wieczór, żeby się odmóżdżyć z piwem w ręku.
Bez szukania fabuły, przekazu i czegokolwiek innego.
w końcu ktoś poszedł po rozum do głowy:) znalazłem post, w którym grupa ludzi nie traktuje tego filmu jak "manifestu pokolenia", tylko lubi się dobrze bawić w kinie, czasem wysilając szare komórki, a czasem (jak w tym wypadku) cieszyć oko efektami. mi też się podobało:) już to gdzieś pisałem wcześniej, motto tego filmu powinno brzmieć "Mają rozmach, skur*ysyny!"
viva el steam punk!
to jest konsekwencja, a nie elokwencja
oceniam cie na podstawie całokształtu twojej 'działalności'