Czas abym sie wypowiedział o tym filmie.
Ludzie mówią że film ma dobre efekty, taaaa, jasne, chyba zapomnieliście się wybrać do okulisty. Gdyz najlepsze efekty cały czas ma avatar, i mam w nosie wasze gadki że "avatar jest mniej widowiskowy", jezeli ktos nie zna sie na rzeczy to nie powinien sie odzywać. Są na tym forum ludzie którzy twierdzą że skok z katana na średnio renderowanego samuraja jest bardziej widowiskowy niż strumień z hektolitrami wody, pniami na których rośnie mech... ogarnijcie się ludzie! AVTR posiada liczbę poligonów której wasze małe mózgi nawet nie są w stanie sobie wyobrazić.
Kolejny argument > muzyka. Wszyscy sie jarają i sikają na samą myśl o muzyce, a najzwyczajniej w świecie sie okazuje że o ile w filmie da sie tego słuchać, na drugim seansie pewnie bym żygał,
poza filmem (kiedy ucho nie wyłapuje już żadnych niepotrzebnych odgłosów walki i stękania bab) muzyka okazuje sie być marnymi remiksami z mnóstwem wycia..... (pachnie kiczem). I po obejrzeniu filmu tylko do jednego utworu wracam, do army of me.
Aktorstwo, obsada > to jeden z waszych argumentów. Z miejsca mówię że nie podobało mi się. Od czasu do czasu trafiam na obsadę która po prostu mi się nie podoba, i już, i nic sie z tym nie da zrobic, tak było w tym przypadku. zadna z dziewczyn ładna nie była, ale niektóre c i o ł k i z tego forum upodobały sobie emily borwing oraz tą krowę, carlę gaugino (i zapewnie w ukryciu sobie trzepią), co wy w tych paszczunach widzicie, ja nie mam pojęcia.....
Fabuła > chciałbym to pominąć milczeniem, ale nie da sie :) Historyjka jest tak denerwujaca i idiotyczna jak fight club, niby jest w tym jakieś przesłanie, ale każda osoba która ma własny rozum zobaczy że morał tej bajki jest niektórym znany: "Świr nie jest żadnym bohaterem i prędzej czy później zginie"
Jeszcze chciałbym dodać że miło mi patrzeć jak użytkownicy tego forum, fani tego filmu, nawzajem się zarzynają :)
Oglądałam wczoraj i o matkości... Co rusz miałam wrażenie, że patrzę na kolejne Final Fantasy, to raz. A dwa... Kiedy tylko Baby Doll zaczynała mieć swoje "widzenia", miałam ochotę przewinąć bo najzwyczajniej w świecie te wątki kiedy wymachiwała kataną były nudne jak flaki z olejem!
Muzyka? Niemal bym jej nie zauważyła gdyby nie fałsz wokalistki, która dosłownie wdzierała się w mózg i nie chciała odpuścić.
Aktorzy? Czasami odnosiłam wrażenie, że Emily już nam nie pokaże innej mimiki twarzy ale chyba raz się uśmiechnęła, co przyjęłam ze zdziwieniem. A zwykle to płaczliwa minka i nic więcej.
I zgodzę się z przedmówcą co do fabuły (o losie...).
Zdecydowanie wolę Avatar bo ta bajka była po prostu śmieszna.
"Muzyka? Niemal bym jej nie zauważyła gdyby nie fałsz wokalistki" - jeden utwór (tylko który, bo nie raczyłaś podać) to nie cała muzyka. Gdzie był ten fałsz?
"Czasami odnosiłam wrażenie, że Emily już nam nie pokaże innej mimiki twarzy ale chyba raz się uśmiechnęła" - musisz oglądać uważniej.
Sucker Punch ma bardzo dobre efekty, mimo kilku niedociągnięć, które wymieniłem w innym temacie, więc nie będę ich tutaj powtarzał. To, że jakiś inny film ma efekty lepsze czy gorsze, nie ma żadnego znaczenia, bo to jest forum o Sucker Punchu, a nie porównywanie SP do avatara. Ale jak tego chcesz, to porównam sobie tu i tam. Większość efektów i tricków w SP jest nowatorska i zrobiona w bardzo ciekawy sposób. W avatarze masz z kolei odświeżone stare obrazy. Cała Pandora (mogłem pomylić nazwę) to kopia Nagrandu, krainy leżącej w Outlandzie (World of Warcraft) - porównaj sobie screeny z filmu ze screenami z gry. "Latające" wyspy, wodospady, to wszystko już było. Jedyną dobrze wykonaną rzeczą są niektóre gatunki zwierząt, wygląd Na'vi i ich oczy (którymi w zasadzie chwalili się wszyscy ludzie od filmu), cała reszta to po prostu solidna robota grafików, ale nie mająca w sobie duszy. Nie ma tego kopa ani klimatu, świat jest bardzo ładny, ale nie przyciąga (w SP rzeczywistości natomiast wciągają, bo mają dobrą akcję). A jak już lubisz porównywać, to sprawdź budżet obu filmów i wyciągnij wnioski, jeśli nie jesteś na to za głupi. Oczywiście.
Wszyscy się jarają i sikają na samą myśl o muzyce, bo jest się czym podniecać. Poza beznadziejnym wykonaniem Where is my mind, słabym lords of acid i gównianym połączeniem czarnucha z Queenem (które jednak w filmie bardzo pasowało - przez co brzmiało dobrze) - wszystkie utwory trzymają wysoki poziom. Dla każdego, kto jest mniej lub bardziej fanem Bjork, Zepellinów, Jefferson Airplane czy choćby Eurythmics, muzyka była miłą niespodzianką. Większość tych utworów to (w dobry sposób) odświeżone klasyki mające miliony fanów na całym świecie. To nie jest jakieś grupowe urojenie na forum. To po prostu dobra muzyka.
A co ma avatar? Kompozycje bez wyrazu jakich było setki. Muzyka, która pasuje tylko do filmu i nie da się jej słuchać poza nim. Tak jak w Gladiatorze, Władcy Pierścieni i paru innych filmach, a nawet grach (Hitman i zaje bista muzyka Jespera Kyda). Dobra nuta, nic nowego nie wnosząca, nudna, kiedy wyłączymy wizję.
Cover to nie to samo co remix, podaj trzy piosenki, gdzie było "mnóstwo" wycia. Najciekawsze jest to, że najwięcej "wycia" było właśnie w Army of me, które tak sobie cenisz. W wersji z filmu właśnie, Bjork kwiczy przez jakieś 3 minuty utwory (zaczyna w miejscu, gdzie oryginał się kończy).
Aktorstwo, obsada - nie zauważyłem, żeby ktoś je wychwalał, było tam dwóch dobrych aktorów (Blue i Gorsky), reszta prezentowała jako taki poziom. Może jeszcze Sweet Pea wybijała się ponad resztę, a to, że tobie się nie podoba... No, to nic po prostu nie zmienia. Żadna z dziewczyn nie była ładna? Niemal wszystkie były bardzo ładne, w dodatku każda przedstawia inny rodzaj piękna. Od lolitki przez gorącą sucz, "słodką" oriento aż do ostrego milfa. Nawet pomijając twarze - laski miały przecież niezłe ciała, a ty twierdzisz, że ŻADNA nie była ładna... Może lubisz otyłe? Albo chłopców? Mógłbyś podać, powiedzmy, 5 nazwisk kobiet, które uważasz za ŁADNE?
(te, które wymieniłeś osobiście za piękne nie uważam, ale niejednemu się podobają)
Jak w/g ciebie bohater w Fight Clubie zginął to polecam obejrzeć film w całości, i może jeszcze go zrozumieć albo poczytać na google kim był Tyler. Fabuła w SP jest wypełnieniem genialnych scen akcji i dobrym tłem, czego reżyser nigdy nie ukrywał. A czym jest ten twój avatar? Futurystycznym Pocahontas. Odgrzewanym kotletem w nowym sosie.
"Jeszcze chciałbym dodać że miło mi patrzeć jak użytkownicy tego forum, fani tego filmu, nawzajem się zarzynają :)"
Fan, antyfan - to bez znaczenia.
Większość twojego posta to jawny atak na ownera i oczywista prowokacja, ale zwyczajnie się nudzę, bo wychodzę do pracy później niż zwykle, więc sobie odpisałem. Muszę przyznać, że bardzo ciekawi mnie, które kobiety uznasz za ładne/piękne.
"To, że jakiś inny film ma efekty lepsze czy gorsze, nie ma żadnego znaczenia"
owszem to ma znaczenie, bo skoro już reżyser postanowił robić film typowo efekciarski to owe efekty podlegają ocenie
"Większość efektów i tricków w SP jest nowatorska i zrobiona w bardzo ciekawy sposób. W avatarze masz z kolei odświeżone stare obrazy."
SP ciągnął garściami z różnych źródeł > gier komputerowych, filmów, motywód dnia codziennego
nie wiem gdzie tam widzisz nowatorskość
". Nie ma tego kopa ani klimatu"
owszem ma klimat, rajski klimat,
"SP rzeczywistości natomiast wciągają, bo mają dobrą akcję)"
[ziew!] ja widziałem różne filmy akcji i SP żadnej różnicy nie robi
"Hitman i zaje bista muzyka Jespera Kyda"
zależy o krórej jęszci mówimy, bo w blood money nie słyszałem NIC ciekawego
"Jak w/g ciebie bohater w Fight Clubie zginął to polecam obejrzeć film w całości"
nie bez powodu pokazują wyburzanie budynów i kończą film migawką
To jest chyba oczywiste >> ponieważ słodka para ginie w końcowej scenie.
"Fabuła w SP jest wypełnieniem genialnych scen akcji i dobrym tłem, czego reżyser nigdy nie ukrywał. A czym jest ten twój avatar? Futurystycznym Pocahontas. Odgrzewanym kotletem w nowym sosie."
a SP jest plastelinowym potworem zlepionym z mnóstwa różnych filmów, to jest odgrzewany miszmasz
"bardzo ciekawi mnie, które kobiety uznasz za ładne/piękne."
nie zamierzam się z nikim dzielić moim gustem
"owszem to ma znaczenie, bo skoro już reżyser postanowił robić film typowo efekciarski to owe efekty podlegają ocenie"
Więc avatar też jest dla ciebie filmem typowo efekciarskim? Ładny strzał w stopę.
"SP ciągnął garściami z różnych źródeł > gier komputerowych, filmów, motywód dnia codziennego
nie wiem gdzie tam widzisz nowatorskość"
A avatar z Pocahontas. SP ma przynajmniej więcej źródeł = ciekawszy miks. No i jest lepiej wykonany (pod względem całości).
"owszem ma klimat, rajski klimat, "
Niezły to raj, gdzie morduje się większość cywilizacji i wyniszcza planetę. Cała planeta jest zerżnięta żywcem z WoWa, nie zapominaj.
"[ziew!] ja widziałem różne filmy akcji i SP żadnej różnicy nie robi"
Robi czy nie. Jest bardzo dobrym filmem AKCJI.
"zależy o krórej jęszci mówimy, bo w blood money nie słyszałem NIC ciekawego"
A po polsku?
"nie bez powodu pokazują wyburzanie budynów i kończą film migawką
To jest chyba oczywiste >> ponieważ słodka para ginie w końcowej scenie."
Taak... Nie. Zginął PO filmie. Jak już tak to sobie interpretujesz.
"a SP jest plastelinowym potworem zlepionym z mnóstwa różnych filmów"
I zdecydowanie lepiej to wyszło niż ściąganie tylko z jednego filmu. A konkretniej bajki.
"nie zamierzam się z nikim dzielić moim gustem"
Bo go nie masz? Czy wstydzisz się własnej opinii?
a co tu z nim gadać :P uparł sie że czarne jest białe a białe czarne i tyle. Jak dla niego tak jak warborn powiedział ściąganie z jednego filmu czyli Pocahontas jest ok ale jak już film korzysta z różnych inspiracji to już fuj to o czym tu gadać. Ma dzieciak swój świat smerfów i dyskusja z nim to jak rzucanie grochem o ściane.
jeden jedyny argument na jaki was stać i to w dodatku totalnie niepraktyczny
scenariusz avatara został napisany przed Pocahontas, jak wiec niby może być plagiatem?
"Więc avatar też jest dla ciebie filmem typowo efekciarskim? Ładny strzał w stopę."
co nie zmienia faktu że jest lepszy od transformersów, sucker puncha i innych tego typu kiczowatych filmów.
"A avatar z Pocahontas"
ciekawe jak niby ściągnięto fabułę skoro powszechnie wiadomo że scenariusz avatara powstał przed bajką.
". Cała planeta jest zerżnięta żywcem z WoWa, nie zapominaj."
nienawidzę rpgów, uważam że to są gry dla kretynów
"A po polsku?"
chodzi mi o ostatnią(przedostatnią?) odsłonę serii
"Taak... Nie. Zginął PO filmie. Jak już tak to sobie interpretujesz"
zaczynasz gadać głupoty
"nienawidzę rpgów, uważam że to są gry dla kretynów"
RPG to najinteligentniejszy rodzaj gier komputerowych, na pewno nie dla kretynów. A World of Warcraft to nie RPG tylko MMORPG, a to duża różnica.
" World of Warcraft to nie RPG tylko MMORPG, a to duża różnica."
fakt, moje niedopatrzenie, faktycznie WoW jest grą MMO,
ale gry MMO również uważam za gry dla kretynów, nigdy w żadną nie grałem i sie cholernie cieszę
Z poprzedniej rozmowy jasno wynikło, że nie ukończyłeś pierwszego aktu, do czego się zresztą przyznałeś. Po ch*j kłamiesz jak dziecko? Może i grałeś godzinę, ale kręciłeś się w kółko.
Przejdź go, to się dowiesz ile czasu zajmuje. I zobacz ile jest aktów.
"Może i grałeś godzinę, ale kręciłeś się w kółko."
Z tego wyczytałeś, że akt ma mniej niż godzinę? Z biegania w kółko po jednym pomieszczeniu?
"co nie zmienia faktu że jest lepszy od transformersów, sucker puncha i innych tego typu kiczowatych filmów. "
Od SP nie jest. Transformersów nie oglądałem, nie mam zamiaru. Nie jara mnie to.
"ciekawe jak niby ściągnięto fabułę skoro powszechnie wiadomo że scenariusz avatara powstał przed bajką."
Dowody, linki, wywiady?
"nienawidzę rpgów, uważam że to są gry dla kretynów"
A jednak podniecasz się światem DOKŁADNIE skopiowanym z owych erpegów... To robi z ciebie kretyna, wiesz?
"zaczynasz gadać głupoty"
Przeczytaj książkę.
"Od SP nie jest."
ależ owszem jest. Avatar Ma lepsze efekty, lepszą fabułę, lepszą muzykę.... wsyzstko lepsze.
"Dowody, linki, wywiady?"
http://en.wikipedia.org/wiki/Scriptment
" Cameron's 1994 scriptment for the film Avatar was leaked on the internet during pre-production"
"A jednak podniecasz się światem DOKŁADNIE skopiowanym z owych erpegów"
Czy WoW ma monopol na latające góry? wątpię
PIERD0L SIE
"Przeczytaj książkę."
ani mi sie śni. To w końcu wg. ciebie zginęli czy nie zginęli? :>
"ależ owszem jest. Avatar Ma lepsze efekty, lepszą fabułę, lepszą muzykę.... wsyzstko lepsze."
rzecz w tym, że nie ma.
"" Cameron's 1994 scriptment for the film Avatar was leaked on the internet during pre-production""
No to weź sobie inny film, który ma taką historię zamiast Pocahontas. Już ci powyżej podali tytuł. Avatar to kopia innego filmu.
"Czy WoW ma monopol na latające góry? wątpię"
W WoWie są DOKŁADNIE takie latające góry. To nie jest koncepcja, to nie jest zapożyczenie pomysłu, to jest jego wierne i bezczelne skopiowanie kawałek po kawałku.
"PIERD0L SIE"
Robię to z twoją wstrętną matką, za co trochę mi wstyd (wszak jest wstrętna), ale przynajmniej tanio wychodzi.
"ani mi sie śni. To w końcu wg. ciebie zginęli czy nie zginęli? :>"
Jak przeczytasz to się dowiesz.
"rzecz w tym, że nie ma."
Avatar to w 60% CGI a SP? :>
W avatarze obserwujemy pokaz fotorealistycznej grafiki komputerowe > rośliny, woda >> to elementy rzadko tworzone w filmach, a tutaj są na wyciągnięcie ręki i na dodatek wyglądają genialnie!
juz same efekty są lepsze, mam wymyślac dalej?
"No to weź sobie inny film, który ma taką historię zamiast Pocahontas. Już ci powyżej podali tytuł. Avatar to kopia innego filmu."
a pocahontas to pewnie plagiat tańczącego z wilkami
"wierne i bezczelne skopiowanie kawałek po kawałku."
http://images.wikia.com/wow/pl/images/4/45/Nagrand_1.jpg
faktycznie, widzę cholerne podobieństwo
zastanów się ile jest zapożyczeń pomysłów w sucker punchu
"Jak przeczytasz to się dowiesz."
w filmie zginęli,
wyszło na moje
"Avatar to w 60% CGI a SP? :>
W avatarze obserwujemy pokaz fotorealistycznej grafiki komputerowe > rośliny, woda >> to elementy rzadko tworzone w filmach, a tutaj są na wyciągnięcie ręki i na dodatek wyglądają genialnie! juz same efekty są lepsze, mam wymyślac dalej?"
No właśnie. Możesz WYMYŚLAĆ dalej. Bo to nie są fakty. Avatar ma dobre efekty, lepiej wykonane efekty, ale NIE LEPSZE. To dwie różne sprawy.
"a pocahontas to pewnie plagiat tańczącego z wilkami"
W takim razie avatar to plagiat obu tych filmów.
http://images.cheezburger.com/completestore/2010/4/16/129159533143805520.jpg - a nie? Bezczelna kopia.
"zastanów się ile jest zapożyczeń pomysłów w sucker punchu"
Pisałem o tym w drugim poście. Nawet na to odpowiedziałeś debilu.
"w filmie zginęli, wyszło na moje"
Nie pokazali tego, więc to tylko domysły. Wyszło na moje.
" Bo to nie są fakty."
zaprzeczaj dalej
"Avatar ma dobre efekty, lepiej wykonane efekty, ale NIE LEPSZE"
avatar ma genialne efekty, i to bez gadania, a teraz nie wiem co sobie z kolei ubzdurałeś, ale z góry mówię że leje na to co chciałes powiedzieć lub co powiesz.
"W takim razie avatar to plagiat obu tych filmów."
Ja słyszałem
"- a nie? Bezczelna kopia."
ja nie widzę podobieństwa poza tym że w obu przypadkach istnieją latające skały, które z resztą nie wiadomo od jak dawna istniały w wyobraźni ludzkiej, a być może nawet wcześniej zostały pokazane w jakiś komiksie, ty cweluchu, przypisujesz palme pierwszeństwa jakiejś pierd0lonej grze komputerowej która powstała dopiero w roku 2005.
"zaprzeczaj dalej"
Nie muszę.
"avatar ma genialne efekty, i to bez gadania, a teraz nie wiem co sobie z kolei ubzdurałeś, ale z góry mówię że leje na to co chciałes powiedzieć lub co powiesz. "
Właśnie dałeś jasno do zrozumienia, że jesteś takim samym zapatrzonym, egoistycznym i bezrozumnym sku*wysynem jak owner. Macie tylko inne bożki, ale wasza głupota jest zrównana.
"ja nie widzę podobieństwa poza tym że w obu przypadkach istnieją latające skały, które z resztą nie wiadomo od jak dawna istniały w wyobraźni ludzkiej, a być może nawet wcześniej zostały pokazane w jakiś komiksie, ty cweluchu, przypisujesz palme pierwszeństwa jakiejś pierd0lonej grze komputerowej która powstała dopiero w roku 2005."
Nie widzisz podobieństwa, bo nie chcesz go widzieć. Bo podobieństwo jest i to bardzo wysokie i każdy to widzi, ty cweluchu (nie jestem ownerem, nie robisz na mnie wrażenia marnymi wrzutami. Pamiętaj, że je bałem twoją wstrętną matkę, jestem odporny.), przypisuję palmę pierwszeństwa, bo poraz pierwszy szerokiej publice owe latające skały zostały pokazane właśnie w tej "pierd0lonej" grze komputerowej, na którą jesteś zwyczajnie za głupi. Możesz sobie wrzucać ile chcesz, ja w to nie gram. Tylko stwierdzam fakty.
Twój kompletny brak argumentów i żenujące wyzwiska wciskane tu i tam robią z ciebie jeszcze większą piz dę niż w rzeczywistości jesteś. Pospinaj się ze swoim koleżką, mi i tak nie dasz rady.
DO tej...
Jesteście na tym samym poziomie. Intelektualnym, mentalnym i na poziomie pisowni.
"Właśnie dałeś jasno do zrozumienia, że jesteś takim samym zapatrzonym, egoistycznym i bezrozumnym sku*wysynem jak owne"
nie kochany :) Jeśli uważasz że efekty w avatarze ci nie imponują to wystarczyło to powiedzieć wtedy jedynie uznałbym cię za zwykłego śmiertelnika który nie zna się na rzeczy,
ale... nie.... możesz... pisać... że .... coś.... ma... lepsze .....efekty... od.... Avatara....
ZROZUMIANO?
"Twój kompletny brak argumentów"
Na twoja ślepotę nie ma rady. Argumenty podałem.
Kochany to z pewnością tytuł, którym honorujesz swojego przyjaciela ownera, ale nie używaj go w moim kierunku. Efekty w Avatarze mi nie imponują.
"ale... nie.... możesz... pisać... że .... coś.... ma... lepsze .....efekty... od.... Avatara....
ZROZUMIANO?"
Nawet Matrix 1 miał lepsze efekty od avatara (chodzi o ich użycie w poszczególnych scenach, a nie wykonanie). Lepiej zrobione nie znaczy lepsze. Nie w przypadku filmów czy muzyki.
"Na twoja ślepotę nie ma rady. Argumenty podałem."
Z dupy ownera wyjęte.
Sceraniusz do avatara powstal przed historia pocahontas? Czyli kiedy? w 16-stym wieku?
Moze powstal przed scenariuszem do animacji disneya, ale sama legenda Pocahontas to historia z 17 wieku :)
Najlepiej warstwe fabularna avtara podsumowali w southparku - "tanczacy ze smerfami". Cameron nadrobil klimatem, rozmachem i wizja. Ale nie ma sie co oszukiwac ze przelomowym elementem byl tu scenariusz.
Zreszta za terminatora tez przegral proces.
"Moze powstal przed scenariuszem do animacji disneya, ale sama legenda Pocahontas to historia z 17 wieku :)"
skoro już więc i ty uznajesz historię pocahontas za motyw historyczny to jakże można posądzać Camerona o plagiat?
(moim skromnym zdaniem bajka disney'a opiera się na książce, tylko po co to rozpatrywać? )