Godny uwagi jest też wątek romansowy w "Super tacie". Sonny i Layla poznają się w romantycznych okolicznościach w Central Parku, zbliża ich do siebie uczucie do dziecka. Jak w modelowym wyciskaczu łez. Ale Sonny nie ma nic wspólnego z postaciami kreowanymi przez Cary Granta, a Layla raczej nie przypomina słodkiej "amerykańskiej narzeczonej". Zanim dojdziemy do zaskakującego zakończenia dostaniemy jeszcze parodię ulubionego motywu hollywoodzkich filmów efektownej i poruszającej rozprawy w sądzie i pojednania Sonnyego z ojcem. A potem całkowita zamiana ról Sonny jako pracoholik, ambitna Layla z dzieckiem w ramionach i szczęśliwa sierotka pod opieką prawdziwego taty i nowej mamy. Happy end tak przewrotny, jak przewrotny jest cały film.