musze przyznac, ze rosyskie produkcje stoja na bardzo wysokim poziomie. Ten film jest godnym tego przykladem. Niesamowicie przedstawiony swiat surowej i drapieznej natury. Pieknie pokazana przemiana czlowieka i to ze kazdy czlowiek moze byc dobry, bez wyjatku. Solidna 10 odemnie, kazdemu polecam obejrzenie tego filmu.
Prawdziwa Rosja, prawdziwa Syberia, prawdziwy mocny rosyjski film, tylko to zakończenie takie bardziej amerykańskie :) Żeby łzy zdążyły wyschnąć :) Za zakończenie obniżam do 9.
A ja właśnie chyba bym się gorzej popłakała, gdyby koniec okazał się inny :/ No ale ja to ja - żeby wyprzedzić komentarz w stylu kobiecej wrażliwości :P ;)
Film pomimo, że surowy i utrzymany w bardzo realistycznej konwencji, momentami piękny i wzruszający. Ja dałam dyszkę :) Plus za scenerię i świetne połączenie wątków głównych bohaterów. Wszystko mi się podobało :)
Znakomity film. Nie daje o sobie zapomnieć na długo po obejrzeniu. To, co oglądamy jest jednak pełne symboliki, dużo kryje się pod przedstawioną historią. Na przykład wilki reprezentują państwo, Rosję. W scenie gdy atakują dziadka, wybiegają zza pomnika sierpa i młota. Co ciekawe, pomoc i odkupienie przychodzi od żołnierza, czyli narzędzia w ręku Państwa.
Intrygują mnie złodzieje. Nie są do gruntu źli, a jednak dosięga ich taka przypadkowa kara.
Wydaje mi się, że trzeba bardzo dobrze znać historię Rosji, żeby ten film w pełni pojąć. Dużo jest w nim o człowieku w obliczu represji Państwa. W warunkach, w których przeciw niemu jest kraj i natura orężem jest wiara i nadzieja. A Bóg przychodzi i rodzi się między ludźmi, wtedy, gdy tylko każdy go w sobie poszuka i zechce ocalić swoją duszę.
Ten film jest piękny dla mnie, bo podpowiada, że w każdej chwili, nawet będąc blisko dna, tak jak żołnierz - wuj Jura, wciąż nie jest za późno. Żeby się zmienić on potrzebował jednak też zapalnika i była nią miłość, jaką zobaczył między Żeleźniakiem i Anną (może podobną sam kiedyś przeżył). I tak z filmu o oczekiwaniu na powrót ojca (bardzo podobnego do "Powrotu" A. Zwiagincewa) robi się film o sile miłości. Przepiękny.
Ja bym się powstrzymał od stwierdzenia, że film jest pełen symboliki. Kązdy widzi to co chce i każda interpretacja jest dobra, ale wyciaganie wniosków o Rosji, symbolice żołnieża jako narzędzia jest chyba na wyrost - przynajmniej dla mnie. Uwazam bowiem, ze film traci wtedy na wartosci, a chyba nie o to chodzi. Realizm i naturalizm to nie symbolizm i na odwrót i choc oba nurty się nie wykluczają to w wypadku takich filmów lepiej je odczytywać w pełni tak albo tak. Inaczej Film staje się bardziej płytki, przez doszukiwanie się w nim ukrytych znaczeń często nie zauważamy tego co najwazniejsze - szukamy w symbolach, a nie widzimy tego co mamy wyłozone na tacy