Bo na tym filmie trzeba nieco wysilić mózgownicę - oglądać go bezmyślnie to można, ale wówczas nie będzie miał tej siły oddziaływania. Dopiero po seansie przychodzą do głowy pewne interpretacje, ale nie każdy - jak widać - jest w stanie korzystać z własnego rozumu. Za dużo MTV, mam rację?

"Tajemnica Brokeback Mountain" jest niesamowitym filmem. Bardzo mnie poruszył, zawsze kiedy o nim pomyśle te wszystkie niesamowite sceny, krajobrazy, emocje ukazane w filmie wracają. Nie rozumiem jak można uznac takie arcydzieło za nudne.( nikogo nie obrażając).

mnie też ten film całkowicie opanował, płakałem w kinie dwa razy, jak w domu oglądam tez się rozklejam, ale RZECZYWIŚCIE mam wrażenie, ze czasem moznaby trochę przyspieszyć akcję bez straty dla emocjonalnego wydźwięku filmu. Oczywiście, o ile dłużyzny na początku kreują swego rodzaju napięcie, o tyle już PO tym czasie tajnych spotkań i rozstania Ennisa z żoną te mniej istotne sekwencje trochę nużą.

Zgadzam się. Mnie się film podobał, momentami wzruszył, ale z drugiej strony był zbyt rozmemłany, zbyt długi i nudnawy. Bardzo lubię chwytające za serce historie, ale jakby nie patrzeć - jest to melodramat. Prawda - przepięknie zrealizowany, ze wspaniałym warsztatem aktorskim i sceneriami i jak najbardziej zwróciłam na to uwagę, ale z drugiej strony zbyt długie ujęcia i ciągnięcie się całej, ekhm, 'akcji' przytłaczało i momentami film po prostu przewijałam. Prawda, może nie przepadam za łzawymi filmami o 'mylości', może też obejrzałam go w złym momencie i odpowiednio się nie wczułam, ale z potrafię docenić dobrze zrealizowany obraz.

siemanko!!mam problem..nie moge tego filmu nigdzie znależć ..czy mógłby mi ktoś go przesłać...jak tak to niech sie ktoś odezwie to podama adres poczty ok??