Czytając pochlebne recenzje i widząc zachwyt nad tym filmem postanowiłam go obejrzeć, bo myślałam, że mnie również zachwyci. Ale czuję tylko niesmak i takie dziwne... Wrażenie. I zastanawiam się za co te wszystkie nagrody. Bo ktoś nakręcił film o gejach i się tego nie wstydził? Nie rozumiem przesłania tego "dzieła". Może ktoś mądry mi wyjaśni. Przyznam się, że nawet nie obejrzałam go do końca. Może na końcu zdarzyło się coś ważnego...
Oprócz wątku z gejami w filmie nie dzieje się prawie nic. Losy jakiejś biednej rodziny, innej rodziny, zmagania się z biedą... I to jest takie wyszukane i wspaniałe? I jeszcze Heath Ledger... Nie podobała mi się jego gra, ale to jest już moje odczucie.
O co tak naprawdę chodziło? U mnie "Brokeback mountain" wywołało tylko niesmak :/ .