To - wbrez opiniom większości - nie jest "gejowska historyjka". To piękny film o miłości. Fantastyczna gra aktorów, ekspresyjny Jake i mrikliwy Ennis robią wrażenie. Widoki zapierające dech w piersiach i fantastyczna muzyka. Film od książki dużo lepszy. Cały film jest bardzo smutny i dołujący. Naprawdę warto go obejrzeć!
No nie!
Super opinia :)
Żebym ja potrafił tak krótko, zwięźle i treściwie wypowiadać swoje refleksje i opinie. Eh!... może kiedyś się w końcu nauczę ;)
pozdrawiam
Z jedną wszakże -niech mi wolno będzie, bez urazy, to powiedzieć- uwagą:
Otóż nie bardzo rozumiem, co oznacza sformułowanie -w moim odbiorze zupełnie abstrakcyjne- "wbrez opiniom większości"? Bo niby cóż to za enigmatyczna, rzekoma "większość". Nie wiadomo bowiem, do czego odnosi się owo słowo "większość", ani nie wiadomo dlaczego, ani też za bardzo nie wiadomo po co?
Ile jest tej rzekomej 'większości', ani większości czego? Z czym to porównać też nie wiadomo? Czy ktoś policzył np. całość? A z 'większością' miał jakiś kontakt, jaki? Kiedy zatem i jak, i kto ją policzył, gdzie i w jaki sposób?
Wybacz, że się jakby czepiam jednego słowa. Ale mnie zawsze takie eufemizmy drażnią swoją ogólnikową bezsensownością.
A, że chce mi się tu na to zwracać uwagę? Hmm... to po to, no, to.. ten tego, ten tego.. Dla dobra większego. Jasne, oczywiście?!? ;))